W samo południe jechał ulicami Łomży, mając blisko trzy promile alkoholu w organizmie. Gdy pijany kierowca zatrzymał się na skrzyżowaniu, do jego samochodu podbiegł pan Mateusz, który zabrał mu kluczyki, uniemożliwiając dalszą jazdę.
Mieszkaniec gminy Jedwabne w poniedziałek jechał samochodem ulicami Łomży z blisko trzema promilami alkoholu w organizmie. Uszkodził dwa znaki drogowe i niemal potrącił ludzi znajdujących się na przejściu dla pieszych.
Jego niebezpieczna jazda została ukrócona przez innych uczestników ruchu. Interweniować postanowili dwaj mężczyźni, którzy jechali za nim samochodem.
"Postanowiłem wybiec i wyciągnąć kluczyki"
- Jak wjechał w znak, było już pewne praktycznie, że albo zasłabł, czy coś mu się stało, lub był po prostu pijany - relacjonuje Mateusz Ilaszczuk, który jechał samochodem wraz ze swoim kuzynem za pijanym kierowcą. - Postanowiliśmy z kuzynem trąbić przez całą ulicę, żeby wszyscy uważali na to auto - dodaje.
- Kiedy zatrzymał się przy ulicy Polowej postanowiłem wybiec i wyciągnąć kluczyki, żeby po prostu dalej nikogo nie potrącił - opowiada mężczyzna.
Do obywatelskiego zatrzymania doszło na skrzyżowaniu ulicy Polowej i alei Legionów. Na miejsce została wezwana policja, która stwierdziła, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu. Teraz o losach 57-letniego kierowcy zadecyduje sąd.
Policja apeluje, by reagować, w sytuacji, gdy ktoś w naszym otoczeniu zamierza prowadzić pojazd pod wpływem alkoholu. Przypomina, że pijani kierowcy stanowią zagrożenie nie tylko dla siebie, ale również dla pozostałych uczestników ruchu drogowego.
Autor: azb/ja/jb / Źródło: tvn24.pl