- To jest drugi incydent. Pierwszy incydent, o innym nieco charakterze, ale trochę porównywalny, to ten z Władkiem Frasyniukiem - mówił w "Faktach po Faktach" o starciu środowisk narodowych z KOD w Radomiu profesor Ryszard Bugaj, były opozycjonista i były doradca Lecha Kaczyńskiego.
W sobotę około godziny 14 grupa narodowców pojawiła się na manifestacji KOD-u zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca’76. W pewnym momencie doszło do bójki pomiędzy przedstawicielami obydwu stron. Na nagraniach ze zdarzenia widać między innymi jak ludzie ubrani w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej kopią leżącego mężczyznę.
Przedstawiciele KOD-u informowali na portalach społecznościowych, że jeden z ich działaczy został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Ci z kolei twierdzili, że musieli bronić swojego kolegi, zaatakowanego przez przedstawiciela KOD-u.
KOD zarzuca policji brak interwencji. Policja informuje, że wyjaśnia okoliczności incydentu.
"Ja się tego obawiam"
- Jak jest przyzwolenie na narastanie agresji to prowadzi to do rękoczynów, a następnie do zbrodni. Jesteśmy na etapie rękoczynów - powiedział Lityński. - PiS nakręca atmosferę i ONR ma na to przyzwolenie. To przypomina bardzo wiele wydarzeń w historii - dodał.
- Mi się to bardzo źle kojarzy. Ja się tego obawiam. Przemoc narasta - stwierdził były opozycjonista.
"Drugi incydent"
Profesor Bugaj przyznał, że również się tego obawia, "bo to jest drugi incydent". - Pierwszy incydent, o innym nieco charakterze, ale trochę porównywalny, to ten z Władkiem Frasyniukiem. To jest niemożliwość utrzymania się w pewnych rygorach przy różnicach politycznych, żeby nie stosować w żaden sposób postaci siły. Legalnej i nielegalnej. W przypadku Władka Frasyniuka ona jest formalnie legalna, ale przecież podstawą jej są regulacje, które delikatnie mówiąc demokratycznego testu by nie zdały - ocenił profesor Bugaj. Mówiąc o PiS powiedział, że "oni w niektórych sprawach się tak zakałapućkali, że nie bardzo mogą się wycofać, będą mieli straszliwe koszty". - Tak się zakałapućkali w sprawie wypadku samolotowego w Smoleńsku. Ale były takie sprawy, w których się wycofywali - to jest sprawa ustawy warszawskiej, metropolitalnej. Tu mają szansę, żeby się troszeczkę cofnąć - stwierdził profesor. - Moim zdaniem się nie cofną dlatego, że grają właśnie o tego typu głosy. Nie zauważają nawet, jak powoli stają się tym samym, czym jest ONR. Oczywiście jeszcze się różnią - powiedział Lityński i dodał, że PiS daje przyzwolenie na istnienie takich organizacji.
"PiS postanowił zniszczyć sądy"
Goście "Faktów po Faktach" byli też pytani o zmiany przeprowadzane przez PiS w sądownictwie. - Cały system prawny, który został tak zmodyfikowany w ostatnich latach, poszedł bardzo daleko w kierunku łamania dobrych standardów, to nie ulega wątpliwości - powiedział profesor Bugaj. - Sądy po 89. roku nie były sprawne. Były pewnego typu porażką. Rzeczywiście sądownictwo wymagało zmian. Do tego odwołuje się PiS, przy czym stosuje lekarstwo znacznie gorsze niż chorobę - ocenił Lityński. Jego zdaniem "PiS postanowił zniszczyć sądy i niezawisłość sądów i wprowadzić swoje własne sądy". - To jest klasyczne bolszewickie myślenie - zniszczyć wszystko to, co było i następnie uważać "my zawsze mamy rację". I powołać takie instytucje, które tak mówią - ocenił były opozycjonista.
- Tak zwane bezpośrednie stosowanie konstytucji przez sądy będzie prowadzić do ogromnych kontrowersji, będą rozbieżne orzeczenia w analogicznych sprawach. To jest nieuchronne - mówił Bugaj.
Autor: mart/sk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24