Nie tylko ze względu na czas trwania tegoroczne wybory mogą przejść do historii. Po raz pierwszy w wyborach parlamentarnych głosować będzie można korespondencyjnie, o ile mieszka się za granicą. Wyborca w Polsce wciąż będzie musiał stawić się przy urnie osobiście, ewentualnie jeśli jest niepełnosprawny, może wyznaczyć pełnomocnika. Na terenie Polski korespondencyjnie głosować nie można.
Nowy kodeks wyborczy uchwalony w połowie grudnia ubiegłego roku wprowadza bardzo istotną zmianę - głosowanie korespondencyjne.
Podniesie to dziewięciokrotnie koszt przeprowadzenia wyborów dla Polonii. PKW w piśmie skierowanym do TVN24 szacuje, że koszty głosowania za granicą w najbliższych wyborach parlamentarnych wyniosą ponad 6 mln zł przy 700 tys. zł w 2007 roku.
Każdy Polak mieszkający za granicą może powiadomić konsula o chęci głosowania korespondencyjnego. Zgodnie z ustawą może to zrobić: ustnie, pisemnie, za pośrednictwem telegrafu lub faksu.
Pakiet wyborczy
Dla tych, którzy się zgłoszą, każdy z kilkuset rozsianych po świecie konsulów przygotuje specjalny pakiet wyborczy. Znajdzie się w nim instrukcja głosowania, oświadczenie o tajnym i osobistym wypełnieniu karty, sama karta do głosowania, koperta na kartę do głosowania i koperta zwrotna.
Nie później niż w 10 dniu przed wyborami pakiet ma trafić do wyborcy. Po oddaniu głosu wyborca odsyła pakiet do komisji wyborczej. Zazwyczaj jest to konsulat lub ambasada, gdzie głosy są liczone, a informacja o wynikach wysyłana do Polski.
Spoglądając na mapę pokazującą jak w ostatnich wyborach na świecie rozkładało się poparcie Bronisława Komorowskiego i Jarosława Kaczyńskiego można by podejrzewać, że ułatwienia dla zagranicznych wyborców mogą się okazać poważnym wzmocnieniem dla Platformy Obywatelskiej. To jednak złudzenie.
- Liczba głosów jakoś gigantycznie nie wzrośnie, tych głosów ogólnie jest mało. Z politycznego punktu widzenia, nie ma dużo do ugrania - mówi dr Jacek Sokołowski z Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ. W ostatnich wyborach prezydenckich za granicą głos oddało nieco ponad 70 tys. osób.
Wątpliwości i zastrzeżenia
Na drodze listu mogą pojawić się jednak przeszkody.
- Złożymy wniosek do Trybunału. Głosowanie korespondencyjne i głosowanie przez pełnomocnika narusza zasadę bezpośredniości głosowania - mówi Mariusz Błaszczak, rzecznik klubu parlamentarnego PiS.
Dlaczego ustawodawca daje możliwość głosowania korespondencyjnego tylko osobom mieszkającym za granicą? Prof. Krzysztof Skotnicki, konstytucjonalista ma prostą odpowiedź: wiele osób w takiej sytuacji ma po prostu za daleko do lokalu wyborczego.
Dlaczego w takim razie nie pójść na rękę tym, którzy daleko mają także w Polsce i dlaczego tylko Polacy zagranicą mają specjalne prawa? O tym, czy to naruszenie konstytucyjnej zasady równości będzie decydować Trybunał Konstytucyjny. Takie sprawy zwykle trwają około roku. Więc szanse na rozstrzygnięcie przed wyborami są niewielkie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24