Wójt gminy Lidzbark Warmiński (woj. warmińsko-mazurskie) Fabian Andrukajtis został pobity na balu charytatywnym. Twierdzi, że zrobił to lokalny przedsiębiorca. Sprawę bada policja.
Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę około godziny 2 w nocy podczas balu charytatywnego. Potwierdziła to we wtorek (29 listopada) sierżant sztabowa Beata Szydłowska z Komendy Powiatowej Policji w Lidzbarku Warmińskim.
Jak przekazuje policjantka, w jednym z lokali doszło do sprzeczki słownej między dwoma uczestnikami balu .- Podczas niej 46-letni mężczyzna miał zostać kilkukrotnie uderzony przez 58-latka. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, która przetransportowała pokrzywdzonego do szpitala. Mężczyzna nie odniósł poważnych obrażeń, dlatego po przeprowadzeniu badań i udzieleniu niezbędnej pomocy został wypisany do domu - informuje policjantka.
Policja prowadzi postępowanie
Policjanci ustalili uczestników i świadków oraz zabezpieczyli nagranie z monitoringu z miejsca zdarzenia. Wszystkie okoliczności zajścia są teraz badane. - Po przesłuchaniu uczestników zdarzenia i świadków oraz po analizie zgromadzonego materiału podjęte zostaną dalsze decyzje w tej sprawie - wskazuje rzeczniczka policji w Lidzbarku Warmiński.
Policja potwierdziła, że pokrzywdzonym jest wójt gminy Lidzbark Warmiński, który aktualnie przebywa na zwolnieniu lekarskim.
Wójt mówi o ataku
Zdaniem wójta Fabiana Andrukajtisa pobicie ma związek z wykonywaną przez niego funkcją. Agresorem, według niego, miał być przedsiębiorca, który nie dostał z gminy zlecenia na przewóz dzieci.
- W trakcie balu podszedł do mnie lokalny przedsiębiorca, który poprosił mnie bym wyszedł z nim na hol porozmawiać. Na korytarzu dołączyła do niego jego żona. Mężczyzna już na korytarzu mówił mi, że jego firma straciła, bo nie dostała umowy z gminą na dowóz dzieci - mówi wójt.
Wójt tłumaczy, że do organizowanego przez gminę przetargu przewoźnik w ogóle nie podchodził, a samorząd ostatecznie wybrał ofertę spoza gminy. - Mężczyzna coraz agresywniej mówił mi, że jego firma straciła przez to i on mi tego nie odpuści i mnie zniszczy. Używał epitetów. Powiedziałem mu, że nie będę w ten sposób z nim rozmawiał. Wtedy uderzył mnie pięścią w twarz. Upadłem na posadzkę, tracąc przytomność. Moja żona, która to widziała i świadkowie mówią, że bił mnie jeszcze jak leżałem - dodaje.
Poważne obrażenia
Wezwano pogotowie i policję. Badania wykazały, że wójt ma złamany nos. Jak przyznał, czuje się poobijany, a przed nim teraz inne specjalistyczne badania. - Psychicznie czuję się fatalnie. Od dwunastu lat jestem samorządowcem. Jestem bezpartyjny. Nigdy nie zrobiłem nic złego i nie pozwolę, by ktokolwiek wobec mnie lub mojej rodziny tak postępował. Jeśli ktoś się nie zgadza z decyzjami administracyjnymi, to są ścieżki odwoławcze - podkreśla wójt.
Wójt twierdzi, że na balu był trzeźwy, na co ma stosowne badania.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: gminalidzbark.com