Po przyjęciu lex TVN przez większość sejmową, nowelizacja czeka na decyzję prezydenta Andrzeja Dudy. Głos zabiera też Komisja Europejska. Jej wiceszefowa Vera Jourova zauważa, że ustawa uderza w interesy jednej stacji telewizyjnej. - Jeśli miałaby zniknąć, to będzie to ogromny cios dla pluralizmu mediów w Polsce - dodała.
Sejmowa większość przyjęła w piątek lex TVN, czyli nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, odrzucając tym samym weto Senatu. Decyzja należy teraz do prezydenta. Ma na nią czas do 9 stycznia. Przepisy te, autorstwa posłów PiS, wymierzone są w niezależność stacji TVN. W niedzielę po południu w wielu polskich miastach odbyły się manifestacje w obronie TVN i wolności mediów.
Więcej w portalu Konkret24: Lex TVN: co zmienia uchwalona przez Sejm nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji
Jourova: ogromny cios dla pluralizmu mediów w Polsce
O przyjęcie ustawy pytana była w rozmowie z reporterem TVN24 Sebastianem Napierajem wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova. - Już jakiś czas temu byliśmy tym zaniepokojeni, o czym mówiliśmy – podkreśliła, dodając, że przyjęcie ustawy było dla niej zaskoczeniem.
- Ustawa została przyjęta w kontekście już bardzo problematycznej sytuacji z mediami w Polsce. Niektórzy mówią o upolitycznieniu mediów. Kiedy patrzymy na tę konkretną ustawę, to jest ona wbrew interesom jednej stacji telewizyjnej, która ma bardzo duży udział w rynku. Stacji, która gdyby zniknęła, to byłby to ogromny cios dla pluralizmu mediów w Polsce. Dlatego też mówimy o naszych niepokojach - powiedziała.
Jourova zwróciła uwagę, że ustawa nadal nie została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę. - Nadal czekamy na decyzję prezydenta Dudy. W przeszłości słyszałam, że on sam miał wątpliwości co do tego - mówiła.
Pytana o to, jakie środki może zastosować Komisja Europejska w przypadku podpisania ustawy, Jourova odpowiedziała, że "nie będzie zbyt kreatywna, ale instrumentem jest uruchomienie procedury, która oparta będzie o stwierdzenie przez Komisję, że dana ustawa nie jest zgodna z prawem unijnym". - W tym przypadku będzie to prawdopodobnie prawo do swobody przedsiębiorczości, bo jesteśmy wolnym rynkiem i powinniśmy pozwolić podmiotom na swobodne prowadzenie działalności gospodarczej w Europie - tłumaczyła.
- Drugą kwestią jest to, że widzimy, jak pogarsza się sytuacja z mediami w wielu państwach członkowskich, nie tylko w Polsce. Dlatego już ogłosiłam, że zaproponuję nową ustawę, ustawę o wolności mediów, która powinna też zająć się zasadami, w ramach których media mogą prowadzić swoją działalność w Europie – mówiła Jourova.
Wiceszefowa KE: w czasie kryzysu powinniśmy mocniej wiązać się z sojusznikami
Jourova powiedziała, że nie rozumie powodu, dla którego przyjęta została taka ustawa. - W pełni rozumiem Polaków, kiedy słyszę, że dużym zagrożeniem dla Polski jest Rosja. Widzimy, co się dzieje na wschodniej granicy. Słyszałam, że to konkretne prawo powinno pozwolić Polsce bronić rynku medialnego na przykład przed mediami rosyjskimi – mówiła.
- Dobrze, ale to można zrobić zupełnie inaczej. Możemy zastosować istniejące reguły na podstawie zagrożenia dla bezpieczeństwa, a nie poprzez wdrożenie ustawy, która zwraca się przeciwko sojusznikowi, przeciwko telewizji, która jest własnością podmiotu ze Stanów Zjednoczonych – podkreśliła. Jak dodała, "w czasie kryzysu powinniśmy starać się mocniej wiązać się z sojusznikami".
"Sam Trybunał budzi wątpliwości co do tego, czy nadal jest niezawisłym sądem"
Jourova komentowała również wszczęcie przez Komisję Europejską procedury naruszeniowej wobec Polski w związku z orzecznictwem polskiego Trybunału Konstytucyjnego. - Chodzi o Trybunał jako taki. Budzi wątpliwości, czy jest nadal niezależnym, niezawisłym sądem. Doskonale pamiętam rok 2015 i początek całej reformy sądownictwa w Polsce. Zaczęła się ona od dobrania szeregu sędziów w trakcie procedury, która była uznana za niewłaściwie ugruntowaną w przepisach prawa - mówiła.
- Ten sam Trybunał i ten wyrok każe nam powątpiewać co do tego, czy reguły, na których opiera się cała Unia, są stosowane w Polsce. Mówimy tu o architekturze Unii opartej na dwóch głównych filarach. Jednym z nich jest to, że mamy jednego sędziego, jednego arbitra. Jedynym sądem, który interpretuje prawo europejskie, jest Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i do tej pory decyzje tego trybunału były szanowane przez państwa członkowskie - powiedziała.
- Drugą rzeczą jest to, że w ramach kompetencji unijnych prawo unijne ma prymat nad prawem krajowym, w tym konstytucyjnym. To są dwie podstawowe reguły. (…) Jeżeli widzimy, że w jednym państwie członkowskim coś takiego jest podważane i mogą tą drogą pójść inne państwa członkowskie, to będziemy mieli do czynienia z rozmontowywaniem Unii - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24