Po przyjęciu przez Sejm lex TVN, w wielu miastach Polski w niedzielę odbyły się protesty w obronie TVN i wolności mediów. Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk w czasie manifestacji przed Pałacem Prezydenckim stwierdził, że kiedy powstawała "Solidarność", "jednym z pierwszych postulatów było to, aby zgodnie z konstytucją w Polsce były wolne media, wolność słowa". Głos zabrali także inni przedstawiciele ugrupowań opozycyjnych.
Sejmowa większość przyjęła w piątek lex TVN, czyli nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, odrzucając tym samym weto Senatu. Decyzja należy teraz do prezydenta. Przepisy te, autorstwa posłów PiS, wymierzone są w niezależność stacji TVN. W niedzielę po południu w wielu polskich miastach odbyły się manifestacje w obronie TVN i wolności mediów. O 19 rozpoczęła się demonstracja przez Pałacem Prezydenckim w Warszawie.
Tusk: jednym z pierwszych postulatów "Solidarności" były wolne media i wolności słowa
- Kiedy powstawała Solidarność, to tak naprawdę wtedy w gdańskiej stoczni ludzie zaczęli strajkować, bo była drożyzna, bo nie mieli już za co kupić drożejącej kiełbasy, drożejącego chleba, ale wpisali do postulatów na jednym z pierwszych miejsc nie więcej pieniędzy dla siebie, tylko postulat, żeby zgodnie z konstytucją w Polsce były wolne media, wolność słowa - mówi w czasie wystąpienia w Warszawie lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Były przewodniczący Rady Europejskiej wyjaśnił, że tysiące ludzi zebrały się przed Pałacem Prezydenckim "w obronie wolnych mediów i wolnego słowa". - Ale chciałbym, żebyśmy każdego dnia myśleli o tych, którzy nie mogą związać końca z końcem, bo drożyzna zabija ich budżety domowe - powiedział Donald Tusk.
- O tych wszystkich, którzy siedzą zrozpaczeni w domu, bo na ich bliskich chorych na covid nie ma miejsca w szpitalach. O tych wszystkich, którzy są przez tę władzę upokarzani, jak Sebastian z seicento, na którego ruszyła cała machina państwowa - wyliczał.
Trzaskowski: z jednej strony propaganda za miliardy, z drugiej niszczone wolne media
- Dożyliśmy bardzo trudnych czasów. Znowu, gdziekolwiek się nie pojawimy, zadają nam pytania, czy Polska jest demokratycznym krajem. Pytają nas Amerykanie, pytają nas Europejczycy - mówił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Jak zaznaczył, "odpowiedź jest bardzo prosta". - Tak, jesteśmy dalej demokratycznym krajem, ale tylko dzięki wam, dzięki społeczeństwu obywatelskiemu, dzięki temu, że tutaj jesteście, dzięki temu, że nie dajecie odebrać sobie i nam nadziei - powiedział.
- Dzisiaj czas jest niesłychanie trudny. Kiedy osiągamy kolejną falę zachorowań, kiedy zastanawiamy się, w jaki sposób wspomóc lekarzy, pielęgniarki, ratowników, kiedy niszczony jest samorząd, kiedy zabiera się wam pieniądze. Kiedy niszczona jest edukacja, kiedy jeden absurd goni kolejny absurd, próbuje się w tym samym czasie niszczyć wolne media - mówił.
Podkreślił, że "tutaj nie chodzi o jedną stację telewizyjną". - Z jednej strony mamy propagandę za miliardy, a z drugiej niszczone są wszystkie wolne media - dodał Trzaskowski.
Morawska-Stanecka: to nie czas na upokarzanie Amerykanów
Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka z koła Polskiej Partii Socjalistycznej, zwracając się do prezydenta Andrzeja Dudy stwierdziła, że "chociaż różnimy się poglądami, światopoglądem, inaczej wyobrażamy sobie Polskę – to jedno wyobrażamy sobie wszyscy: że będziemy mieli dostęp do informacji prawdziwej, że będziemy mieli wolne media”.
- Dzisiaj, kiedy cała Europa patrzy z niepokojem za wschodnią granicę Polski, kiedy za wschodnią granicą Polski dzieją się rzeczy, które mogą nas wszystkich przerażać, nam potrzebne są sojusze. Dzisiaj polską racją stanu nie jest to, aby kolejny raz kogoś upokorzyć, aby pokazać, że potrafimy mieć niedobre stosunki z naszymi sąsiadami czy naszymi sojusznikami – powiedziała wicemarszałek Senatu. – To nie czas na upokarzanie Amerykanów – dodała.
Morawska-Stanecka podkreśliła, że obecnie jest czas "na pokazanie wszystkim naszym sojusznikom w Europie i Stanach Zjednoczonych, że jesteśmy wiarygodni, że dotrzymujemy umów, aby wszyscy nasi obywatele mogli spać spokojnie". – W imię polskiej racji stanu proszę zawetować (ustawę) – zaapelowała do prezydenta Andrzeja Dudy.
Kamiński: nad polskim stołem zaciąży gigantyczny problem
Senator Koalicji Polskiej Michał Kamiński przypomniał, że niebawem "Polacy siądą za świątecznym stołem i będą ze sobą rozmawiać, i jak chyba nigdy po roku 1989 nad tą polską świąteczną rozmową będzie się przesuwało jednoczące nas poczucie, że w tych chwilach tak trudnych dla Polski i świata potrzebujemy wspólnoty".
- Potrzebujemy wspólnoty lokalnej, wspólnoty państwowej i europejskiej. Jednocześnie, niezależnie od tego, jakie mamy poglądy, czy chodzimy czy nie do kościoła, jakiej muzyki słuchamy - jeśli jesteśmy obywatelami tego kraju, to w te święta, nad tym polskim stołem zaciąży gigantyczny problem - stwierdził Michał Kamiński.
Wyraził przekonanie, "że jeszcze nigdy po 1989 roku nie rządzili nami ludzie równie niekompetentni, równie niedojrzali do tego, by stać na czele Polski w tak trudnej chwili". - Przegrywający wojnę z covidem, przegrywający wojnę z Łukaszenką, przegrywający wojnę o polską złotówkę, a wreszcie przegrywający wojnę o polską przyszłość. Ale oni tę wojnę przegrywają i my o tym możemy mówić. I o tym wiemy dlatego, że mamy wolne media - dodał.
Kobosko: chcemy walczyć o wolność, gdy ktoś próbuje nam ją odebrać
Głos zabrał również przewodniczący Polski 2050 Michał Kobosko, który podkreślał, że "jedną z rzeczy absolutnie najważniejszych są wolne media". - Chcemy być dumni z naszej ojczyzny, chcemy czuć się wolni, walczyć o wolność, gdy ktoś próbuje nam ją odebrać. (...) Będziemy o nią walczyć - oświadczył polityk.
Według Koboski "PiS próbuje walczyć z mediami w sytuacji prawdziwego dramatu, który dzieje się obok nas". - Codziennie pół tysiąca z nas traci życie z powodu covid. (...) PiS walczy z mediami w sytuacji, gdy (prezydent Rosji Władimir) Putin zażądał od (prezydenta USA Joe) Bidena wpływu na los naszej ojczyzny, prawa do decydowania, jacy żołnierze mogą stacjonować w Polsce - wskazywał.
Zandberg: żadne media nie mogą zostać podporządkowane władzy
- Jestem tu dziś, choć jak państwo wiecie, często spieram się z liberalnymi dziennikarzami. Więc jak się domyślacie, nie przyszedłem tu dziś, by im kadzić. Przyszedłem tu dziś, bo wierzę w pluralizm i wierzę, że także państwo wierzycie w pluralizm. Polacy są bardzo różni - są konserwatyści, są liberałowie, są socjaliści i media muszą to odzwierciedlać - mówił w czasie manifestacji poseł Lewicy, lider partii Razem Adrian Zandberg.
- To, co dzieje się dziś, to jest zagrożeniem dla tej wolności i dla tej różnorodności. Żadne media, i to jest kwestia zupełnie fundamentalna dla demokracji, nie mogą zostać podporządkowane władzy. I żadna władza, i to jest kwestia fundamentalna dla demokracji, nie może używać administracyjnych sztuczek, by ograniczać wolność słowa - zaznaczył.
Przekonywał, że w Polsce musi być gwarancja pluralizmu mediów, a "tej gwarancji i gwarancji wolności słowa dziś, pod rządami Prawa i Sprawiedliwości, po prostu nie ma". - Ta ustawa, która została przepchnięta w sposób absolutnie skandaliczny, ma bardzo czytelną intencję. Tą intencją jest likwidacja konkretnej redakcji, stacji telewizyjnej. I na to nie może być zgody. I dlatego ta ustawa powinna zostać zawetowana. Chcemy weta - oświadczył Zandberg.
Nowacka: przyszliśmy żądać, żeby ta władza odczepiła się od wolnych mediów
Posłanka Koalicji Obywatelskiej, przewodnicząca Inicjatywy Polska Barbara Nowacka podkreśliła, że "to nie chodzi o tę czy inną stację telewizyjną". - To chodzi o coś znacznie ważniejszego. To chodzi o wolność. O wolność naszą i waszą. O wolność w edukacji, o wolne sądy, o wolny wybór, o wolnych ludzi i o nasze prawo do powiedzenia prawdy i tej prawdy usłyszenia - mówiła.
- Oni boją się mediów, bo wiedzą, że wolne media nie pozwolą sobie na pasek typu: "Świat zazdrości Polakom cen". Wolne media nie puszczą paska "Rząd radzi sobie z covidem", bo dziennie umiera ponad 500 ludzi, a oni boją się wprowadzić podstawowych regulacji, które na świecie są normą. Oni boją się – i hańba im za to – wolnej szkoły, żeby dzieciaki mogły poznać prawdę. Oni boją się naszego prawa do decydowania o sobie, boją się kobiet, boją się społeczności LGBT, boją się wolnych sądów - powiedziała.
- Przyszliśmy żądać, żeby ta władza odczepiła się od wolnych mediów i wolnych ludzi. To jest nasze prawo do godnego życia, do prawdziwej informacji i do prawdy – zaznaczyła.
Kubalewski: chodzi o to, żeby stworzyć ustrój zwany demokraturą
- Cel obozu rządzącego nie jest trudny do odgadnięcia. Chodzi o to, żeby stworzyć ustrój zwany demokraturą. To jest taka forma demokracji, w której wszystkie pozory państwa prawnego są zachowane, ale wszystkie są nieprawdziwe i oszukane – mówił współprzewodniczący Zielonych Wojciech Kubalewski.
Jak dodał, "od tego, czy ta transformacja ustrojowa obozu rządzącego się powiedzie, zależy nasza przyszłość". – To, czy się powiedzie, zależy od nas – podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24