Szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podczas spotkania z mieszkańcami Ustronia odniósł się do "lex Tusk" - ustawy o komisji do zbadania wpływów rosyjskich. Jak mówił, z dużą satysfakcją przyjął "sugestię ze strony nieocenionego Jacka Fedorowicza". - Powiedział: słuchajcie, jak się zbierze komisja do badania wpływów agentury rosyjskiej i zapyta Tuska, "czy spotkał pan kiedyś, czy miał pan kontakty z rosyjskimi agentami wpływu", sugeruje, żebym odpowiedział i tak pewnie zrobię: do tej pory nie, dzisiaj jest pierwszy raz - mówił szef PO.
W piątek po południu lider PO spotkał się z mieszkańcami Ustronia w województwie śląskim. W trakcie swojego wystąpienia nawiązał do ustawy o komisji do zbadania wpływów Rosji na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022, nazywanej "lex Tusk". Weszła ona w życie z końcem maja, a w środę prezydent Andrzej Duda podpisał jej nowelizację.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Lex Tusk". Prezydent podpisał nowelizację ustawy o komisji badającej wpływy rosyjskie
- Podobno przegłosowali po raz kolejny i prezydent po raz kolejny podpisał tak zwany "lex Tusk". Komisja, która ma badać wpływ ruskiej agentury na polskich polityków - powiedział w piątek Tusk.
Dodał, że "prezydent Bronisław Komorowski dość celnie zauważył, że powinni bez wątpienia zacząć od Antoniego Macierewicza i zdobyliby wiedzy wystarczająco dużo". - Ja z dużą satysfakcją i wdzięcznością przyjąłem z kolei rekomendację, czy taką sugestię ze strony nieocenionego Jacka Fedorowicza, który powiedział: słuchajcie, jak się zbierze komisja do badania wpływów agentury rosyjskiej i zapyta Tuska, "czy spotkał pan kiedyś, czy miał pan kontakty z rosyjskimi agentami wpływu", sugeruje, żebym odpowiedział i tak pewnie zrobię: do tej pory nie, dzisiaj jest pierwszy raz - mówił szef PO.
Tusk: problemem jest nie tylko Łukaszenka, wagnerowcy, ale rząd, który sobie nie radzi
Tusk odniósł się także do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie. Jak mówił, w ostatnich dniach "zdarzyła się kolejna rzecz, która nie powinna się zdarzyć, nie miała prawa się zdarzyć w Polsce, w kraju przyfrontowym".
- Wszyscy pamiętamy słynne zdarzenie z rakietą, rosyjską rakietą, która wleciała i przez długie, długie tygodnie minister obrony (Mariusz - red.) Błaszczak, prezes (Jarosław - red.) Kaczyński, PiS ukrywali prawdę, nie szukali tej rakiety, nie potrafili jej znaleźć i dopiero przypadkowa osoba na konnej wycieczce tę rakietę znalazła. Kilkadziesiąt godzin temu mieliśmy znowu powtórkę z tego ponurego spektaklu - powiedział.
- Jeśli dzisiaj, wczoraj byliśmy świadkami dziesiątek agresywnych, niemądrych wypowiedzi panów Błaszczaka, (Mateusza - red.) Morawieckiego na temat zdarzenia, jakie miało miejsce na granicy z Białorusią, to dlatego, że oni dobrze wiedzą, że muszą za wszelką cenę zagłuszyć prawdę o tych zdarzeniach, prawdę o swojej niekompetencji, prawdę o tym, jak zaciemniają obraz, jak lekceważą Polki i Polaków, ukrywając przed nimi kluczowe informacje - ocenił lider PO.
- Dzisiaj problemem jest nie tylko nasz sąsiad, a więc nieodpowiedzialny dyktator (Białorusi Alaksandr) Łukaszenka, nie tylko grupy wagnerowców, nie tylko wojna w Ukrainie, ale dzisiaj naszym problemem jest także to, na co mamy bezpośredni wpływ, czyli rząd, który z tymi sprawami kompletnie sobie nie radzi - powiedział Tusk.
Tusk: tu chodzi o wielki, historyczny pojedynek - Polska kontra PiS
- Przez 12 godzin słyszeliśmy, że nic się nie stało, a później, kiedy się okazało, że się stało, tylko że oni znowu nie zauważyli i nie usłyszeli tych helikopterów, to ich jedynym pomysłem było brutalne atakowanie opozycji, w tym mnie, na niekończących się konferencjach prasowych - mówił o działaniach rządu lider PO. - Nie obronimy Polski, jeśli rządzić będą ludzie, którym się wydaje, że metodą na obronę Polski jest oskarżania rodaków, oskarżanie konkurentów politycznych w Polsce o własną nieudolność - dodał.
W jego opinii, "ten rząd naraża Polskę, ten rząd naraża wszystkie polskie rodziny, na bardzo poważne niebezpieczeństwo".
- Najgorsze jest to, że w tej sprawie minister nic nie wie, prezes kłamie, w kłamstwach premier zawodowo przegania wszystkich, ale te kłamstwa dotyczą naszego bezpieczeństwa - mówił.
- Rząd, który w sposób demonstracyjny, bezwstydny rozbroił polską armię, pokazał światu, że Polska za ich rządów nie przygotowuje się realnie do obrony - stwierdził Tusk. - Oni robią codziennie konferencje prasowe, mówiąc, jak bardzo bezpieczne jest polskie niebo, jak bardzo szczelna jest polska granica, jak świetnie PiS rządzi i zarządza problemem zagrożeń wojennych, a równocześnie wystarczyła jedna prowokacja dwóch śmigłowców, żeby pokazać, że oni nie tylko nie są zdolni do żadnej reakcji. Raczej widać, że nie są zdolni do reakcji, bo im się portki trzęsą, trochę jak pętakom z wiersza Gałczyńskiego - dodał.
Lider PO powiedział także, że "zadłużamy się na dziesiątki miliardów złotych w Korei za obietnice czołgów i haubic w przyszłości".
- Wojna jest dzisiaj. (Antoni - red.) Macierewicz, (Jarosław - red.) Kaczyński, (Mateusz - red.) Morawiecki rozbroili Polskę - mówił.
- Tu już nie chodzi o żadne partie polityczne. Tu chodzi o wielki, historyczny pojedynek - Polska kontra PiS. Na tym te wybory polegają - oświadczył Tusk.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24