Przyjęcie przez Sejm ustawy lex Czarnek komentował w "Jeden na jeden" prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Jak mówił, samorządowcy chcą rozmawiać w tej sprawie z prezydentem Andrzejem Dudą. Głowa państwa ma 21 dni na podjęcie decyzji w sprawie ustawy, która zdaniem Sutryka "burzy dobrze działający system". - Zamiast go poprawiać, cofa nas do pewnych niebezpiecznych i znanych z historii rozwiązań, w ramach których istnieje ryzyko, że szkoła będzie sterowana ręcznie, że szkoła będzie także ideologiczna - mówił.
W środę Sejm odrzucił weto Senatu w sprawie lex Czarnek, czyli nowelizacji Prawa oświatowego, która zwiększa władzę kuratorów. Teraz ustawa trafi na biurko prezydenta, który ma 21 dni na podjęcie decyzji w tej sprawie. Samorządowcy apelują do prezydenta o weto.
- Chcemy rozmawiać z panem prezydentem Andrzejem Dudą. To jest wynik tego, że nie zostaliśmy wysłuchani na etapie prac w Sejmie - mówił w "Jeden na jeden" prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
- Sejm zaskakując, myślę, nas wszystkich i wprowadzając do porządku obrad ustawę lex Czarnek, przyjął ją, a my, znaczy wszystkie korporacje samorządowe, bo to nie tylko Związek Miast Polskich, nie tylko Unia Metropolii Polskich, nie tylko stowarzyszenie "Tak dla Polski", wspólnie jednym głosem ze związkowcami, rodzicami, dyrektorami, pedagogami mówimy, że to jest zła ustawa - dodał.
Zdaniem Sutryka lex Czarnek "burzy dobrze działający system". - Zamiast go poprawiać, cofa nas do pewnych niebezpiecznych i znanych z historii rozwiązań, w ramach których istnieje ryzyko, że szkoła będzie sterowana ręcznie, że szkoła będzie także ideologiczna - mówił Sutryk.
- Nie chcemy tego, sprzeciwiamy się temu, stąd ta prośba z prezydentem Dudą, który ma szansę zawetować tę złą ustawę - podkreślił.
- Zamiast siąść z nami, rodzicami, pedagogami, z dyrektorami mającymi niesamowite doświadczenie i zastanawiać się, co w takim razie poprawić, aby było jeszcze lepiej, to właśnie próbuje się wprowadzić mechanizmy, w ramach których kuratorzy, a tak naprawdę minister edukacji będzie sprawował totalną kontrolę nad polską szkołą - mówił prezydent Wrocławia.
W jego ocenie "wiele rzeczy działa bardzo dobrze". - Niektóre wymagają poprawy, ale daleko nam wszystkim od tego, żeby na przykład wprowadzać do szkół wątki ideologiczne. Dzisiaj takie ryzyko jest - dodał.
- Chyba nie chcielibyśmy szkoły, w której "produkuje się" określonego, sformatowanego ideologicznie obywatela - powiedział.
Sutryk: ponad 200 milionów złotych straci Wrocław w wyniku zmian w podatku PIT
Sutryk mówił również o stratach samorządów w wyniku zmian w podatkach w ramach rządowego programu Polski Ład. Przekonywał, że w przypadku Wrocławia "to jest szacunek na poziomie ponad 200 milionów złotych". - Tyle stracimy w wyniku tych zmian w podatku PIT.
- Jak do tego dołożymy fakt galopującej inflacji, wzrost cen towarów i usług, wzrost cen paliw, to te straty są naprawdę dzisiaj już idące w setki milionów złotych - dodał.
Mówił, że są dzisiaj zaproponowane przez rząd mechanizmy, ale, jak dodał, "my potrzebujemy rozwiązań systemowych". Sutryk dodał, że "planując to, co się zadzieje w mieście za jakiś czas, musimy mieć jako tako przewidywalną przyszłość w tym wymiarze finansowym".
- Nie możemy się opierać tylko i wyłącznie o jakieś doraźne rekompensaty, które dzisiaj są, a jutro może ich nie być - zaznaczył.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rząd wciąż łata Polski Ład. Przedstawia listę zmian
Sutryk o sprzedaży działek żony premiera we Wrocławiu
Na początku grudnia zeszłego roku TVN24 i tvn24.pl ustaliły, że żona premiera Iwona Morawiecka zarobiła ponad 14 milionów złotych na sprzedaży działek we Wrocławiu. Teren - razem z mężem - kupiła w 2002 roku od Kościoła za 700 tysięcy złotych. Działki za 14,9 mln zł od żony premiera kupiła spółka, która powstała 10 miesięcy przed transakcją.
W 2019 roku żona premiera obiecywała, że jeśli miasto będzie chciało wybudować na tym gruncie drogę, odsprzeda potrzebną część po cenie zakupu wynikającej z aktów notarialnych z uwzględnieniem inflacji, a otrzymaną kwotę przeznaczy na cele charytatywne.
- Zobowiązania, które moja żona podjęła jakieś 2,5 roku temu, zostały wszystkie wykonane zgodnie z obietnicą. Wszelkie powierzchnie, które będą potrzebne miastu na drogi, jak miasto się określi, które potrzebuje, będzie potrzebowało, zostaną przekazane w sposób bezpłatny za symboliczną złotówkę - skomentował w grudniu zeszłego roku ustalenia tvn24.pl i TVN24 Morawiecki.
Sutryk pytany w piątek w internetowej części "Jeden na jeden", czy jest jakaś umowa w tej sprawie, powiedział, że "w tym zakresie nie ma żadnych ustaleń i nie będzie". Dodał, że "nie ma dzisiaj potrzeby prowadzić poprzez te działki, o których wspominał pan premier, żadnych dodatkowych szlaków komunikacyjnych".
- Jest taka oś inkubacji, ulica Kwiatkowskiego, która w zupełności wystarczy do obsługi tej części Wrocławia - powiedział.
Na uwagę, że patrząc na czas, kiedy ten plan zagospodarowania przestrzennego był gotowy, to chyba premier nie mógł nie wiedzieć, mówiąc o symbolicznej złotówce, że tamtędy żądna droga nie będzie przechodziła, Sutryk powiedział, że "na pewno znał te rozwiązania, bo te rozwiązania i nasze plany w tym zakresie są znane rzeczywiście od kilku lat i one mówią o tym, że żadna dodatkowa droga przez te działki nie będzie (przechodziła-red.)".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24