Kongres Liberalno-Demokratyczny współpracował z niemieckimi partiami, ale nie oznaczało to finansowania - stwierdził w rozmowie z TVN24 Janusz Lewandowski, komisarz UE ds. budżetu, współzałożyciel i pierwszy szef KLD. Odniósł się w ten sposób do zarzutów stawianych przez byłego partyjnego kolegę Pawła Piskorskiego (ówczesnego sekretarza generalnego KLD), który stwierdził, że niemiecka CDU finansowała KLD.
Oskarżenia wobec Kongresu Liberalno-Demokratycznego, którego liderem na początku lat 90. był Donald Tusk, wysunął Paweł Piskorski, b. polityk PO, a wcześniej sekretarz generalny KLD.
"Dla mnie jest oczywiste, że CDU wspierało finansowo KLD" - twierdzi w tygodniku "Wprost", który przytacza fragmenty książki pt. "Między nami Liberałami" - wywiadu-rzeki przeprowadzonego przez dziennikarza Michała Majewskiego.
Współpraca, ale nie finansowanie
Do zarzutów Piskorskiego odniósł się w poniedziałek Janusz Lewandowski w rozmowie z TVN24.
- Myśmy współpracowali przede wszystkim z liberałami, na przykład niemieckimi, później z CDU. Chwała partii, która zyskała tak poważnych partnerów zagranicznych. Natomiast to nie oznacza finansowania. Nie jest mi znany żaden przypadek finansowania ze źródeł zagranicznych - powiedział z rozmowie z TVN24.
Lewandowski dodał, że Piskorski "nie jest to osoba jakiegokolwiek zaufania", a zarzuty przez niego postawione nazwał "olśnieniem przedwyborczym".
Piskorski startuje z listy Europa Plus Twój Ruch do Parlamentu Europejskiego.
Rząd nie komentuje
Wcześniej do zarzutów odniosła się m.in. rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Powiedziała tylko, że rząd nie zamierza skomentować słów Piskorskiego. Były rzecznik rządu Paweł Graś nazwał tę wypowiedź "kuriozalnym pomysłem".
Z kolei Solidarna Polska i Polska Razem chcą komisji śledczej ws. funkcjonowania systemu partyjnego w Polsce w ostatnich 25 latach.
Autor: pk//kdj/zp / Źródło: tvn24.pl