- Biorę pod uwagę, że w czwartek mogę zostać zatrzymany. Dlatego o godzinie 10 stawię się w łódzkiej prokuraturze, aby złożyć zeznania w sprawie seksafery. Będzie to przesłuchanie w charakterze podejrzanego, a nie świadka - powiedział Andrzej Lepper na antenie TVN24.
Jak powiedział Lepper prokurator chce postawić mu zarzut z artykułu 228 par. 1 Kodeksu Karnego, czyli przyjęcia korzyści majątkowej, lub osobistej w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Grozi za to od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
- Na szczęście to nie prokuratorzy, a sądy orzekają w Polsce o winie, a ja wierzę w ich niezawisłość. Jestem pewien, że nie ma żadnych nowych dowodów w mojej sprawie, więc nie rozumiem, o co jest to zamieszanie. 12 lipca prokurator przesłał do Sejmu pismo, w którym twierdził, że nie ma wystarczających przesłanek do postawienia zarzutów. Widać teraz zmienił zdanie - powiedział Andrzej Lepper na antenie TVN24.
Lepper: jestem niewinny Szef Samoobrony czuje się niewinny i twierdzi, że nie ma czego się obawiać. - Ja mogę mieć wiele innych innych grzechów, ale w tej sprawie nie mam sobie nic do zarzucenia. Prokurator chce postawić mi zarzuty na podstawie pomówień i plotek - uważa Andrzej Lepper.
Źródło: tvn24