Pilot, który nie wyraził zgody na lądowanie prezydenckim samolotem w Gruzji, znów leciał z Lechem Kaczyńskim. Tym razem Grzegorz Pietruczuk usiadł za sterami maszyny, która zabrała prezydenta do Nowego Jorku.
Kapitan Grzegorz Pietruczuk podczas sierpniowego lotu z Warszawy do Gruzji, z Lechem Kaczyńskim i przywódcami kilku innych krajów na pokładzie, odmówił lądowania w zajętym wojną Tbilisi, tłumacząc to względami bezpieczeństwa. Rządowy samolot wylądował w Azerbejdżanie, skąd przywódcy państw musieli samochodami dotrzeć do stolicy Gruzji. Zachowanie kapitana statku spowodowało oburzenie polskiej głowy państwa.
Lot z "lękliwym" oficerem
Wówczas prezydent zagroził wyciągnięciem konsekwencji. - Jeśli ktoś decyduje się być oficerem, to nie powinien być lękliwy. Po powrocie do kraju wprowadzimy porządek w tej sprawie. Ta decyzja zapadła na, powiedzmy, niezbyt wysokim szczeblu - mówił prezydent. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Odznaczony przez rząd
Jednak według Ministra Obrony Bogdana Klicha zachowanie pilota było zgodne z obowiązującymi przepisami. Kapitan został później odznaczony przez ministra obrony narodowej srebrnym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju, co Kancelaria Prezydenta odebrała jako "kolejną złośliwość rządu Tuska". A politycy PiS-u nie szczędzili pilotowi ostrych słów. (CZYTAJ WIĘCEJ)
We wtorek ponownie za sterami prezydenckiego samolotu zasiadł skrytykowany przez prezydenta pilot. Tym razem w podróży towarzyszy Lechowi Kaczyńskiemu żona.
Źródło: RMF FM, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Jacek Turczyk