Propozycja dojścia w 2025 roku do poziomu sześciu procent PKB na ochronę zdrowia jest przez nas nieakceptowalna - stwierdził przedstawiciel protestujących lekarzy Krzysztof Hałabuz po czwartkowym spotkaniu z ministrami Konstantym Radziwiłłem i Henrykiem Kowalczykiem. Szef resortu zdrowia przekonywał z kolei, że rządowa propozycja świadczy o "poważnym traktowaniu służby zdrowia".
W czwartek w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym odbyło się spotkanie protestujących lekarzy rezydentów z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem i szefem Stałego Komitetu Rady Ministrów Henrykiem Kowalczykiem.
Protestujący lekarze podczas spotkania dostali czas do piątku, aby zastanowić się czy wezmą udział w pracach rządowego zespołu ds. systemowych rozwiązań w służbie zdrowia.
- Państwo mają się zastanowić do jutra, czy w tej sytuacji wejść do zespołu, który powołał minister zdrowia i zawiesić, czy zakończyć tę formę akcji protestacyjnej - powiedział tuż po spotkaniu z rezydentami Henryk Kowalczyk.
Zapytany o to przez dziennikarzy, Krzysztof Hałabuz, przewodniczący porozumienia rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) zaprosił na piątkową konferencję prasową na godzinę 12.
Sporna droga do 6 procent PKB
Kowalczyk i Radziwiłł przypominali, że w czwartek Komitet Stały Rady Ministrów zarekomendował rządowi projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, który zakłada wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB w 2025 r.
Zgodnie z projektem w 2018 r. na ochronę zdrowia będzie przeznaczone 4,67 proc. PKB, a rok później 4,84 proc. Nakłady na ten cel będą wzrastać także w kolejnych latach: w 2020 r. - 5,03 proc, w 2021 r. - 5,22 proc., w 2022 r. 5,41 proc., w 2023 r. - 5,6 proc., a w 2024 - 5,8 proc. Docelowy poziom finansowania, czyli 6 proc. PKB, będzie osiągnięty w 2025 r.
Minister Radziwiłł ocenił, że decyzja o "oczekiwanym od lat o wzroście nakładów na zdrowie, jest wspólnym sukcesem". - Świadczy o tym, że rząd poważnie traktuje służbę zdrowia - podkreślił.
Rezydenci nie podzielili tej oceny.
- Kluczowym jest tutaj czas dojścia do 6,8 procent PKB, który w tym momencie jest punktem spornym. I propozycja dojścia w 2025 roku do poziomu 6 procent PKB jest przez nas nieakceptowalna - stwierdził Krzysztof Hałabuz.
Decyzja nie może zapaść w jeden wieczór
Minister Radziwiłł przekazał, że premier Beata Szydło zadeklarowała przeprowadzenie analizy w sprawie ewentualnego szybszego osiągnięcia 6 proc. PKB. - Pani premier jednoznacznie zadeklarowała, że będziemy jeszcze w tej chwili pracować, analizować możliwości ewentualnego skrócenia czasu dochodzenia do tych 6 proc. PKB, co oznacza, że jeśli to będzie możliwe, taka decyzja może jeszcze zapaść – powiedział Radziwiłł.
Kowalczyk przyznał, że "jest dyskusja o tym, czy jeszcze da się skrócić czas dochodzenia poniżej 2025 roku." - Oczywiście takie analizy trzeba zrobić, być może to się uda, ale nie można w jeden wieczór, w sposób deklaratywny tego zrobić. Za tym kryją się miliardy złotych i to jest odpowiedzialność za budżet – powiedział Kowalczyk.
Nie ma już powodu do protestów?
Konstanty Radziwiłł przekonywał, że w związku z rządowymi propozycjami "w tej sytuacji protest lekarzy traci rację bytu". - Nie widzimy już powodów do protestu rezydentów, powinniśmy się zająć następnymi postulatami - wtórował mu Kowalczyk. Wyraził nadzieję, że "przyjdzie refleksja" i protest zostanie zakończony, a przynajmniej zawieszony.
Zapytany o tę wypowiedź, Hałabuz odparł: bez komentarza.
"Jest bliżej lepszych rozwiązań"
Pytany, czy po czwartkowym spotkaniu jest bliżej do porozumienia rządu z protestującymi lekarzami, Konstanty Radziwiłł odparł, że "jest bliżej lepszych rozwiązań w służbie zdrowia, która jest budowana dla pacjentów".
Dodał, że większe nakłady i perspektywa lepszego finansowania to także "droga ku lepszemu dla placówek opieki zdrowotnej, które borykają się z problemami finansowymi, często są zadłużone". - To także dobra wiadomość dla pracujących w służbie zdrowia. Lepsze warunki płacy i pracy są możliwe wtedy, kiedy cały system będzie funkcjonował lepiej - powiedział minister.
- Pani premier jednoznacznie zadeklarowała, że będziemy jeszcze w tej chwili pracować, analizować możliwości ewentualnego skrócenia czasu dochodzenia do tych sześciu procent PKB, co oznacza, że jeśli to będzie możliwe, taka decyzja może jeszcze zapaść – powiedział Radziwiłł.
"Dobra wiadomość dla pacjentów"
Wcześniej w czwartek doszło do spotkania marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem i szefem Stałego Komitetu Rady Ministrów Henrykiem Kowalczykiem. Było to, według słów tego pierwszego "cykliczne spotkanie dotyczące problemów w służbie zdrowia".
- Rozmawialiśmy o dobrej informacji, którą przekazał nam pan minister (Henryk) Kowalczyk i pan minister (Konstanty) Radziwiłł, dotyczącej ustawy zwiększającej finansowanie w służbie zdrowia do sześciu procent. To są olbrzymie pieniądze i to jest bardzo dobra wiadomość dla wszystkich Polaków, a przede wszystkim dla pacjentów - mówił Karczewski.
Dodał, że to czwarte lub piąte spotkanie podczas którego odbywają się rozmowy "o problemach służby zdrowia". - Mogę państwu powiedzieć, że takie spotkania będą się odbywały w przyszłości dlatego, że dla nas politycznie to są bardzo ważne sprawy, ale przede wszystkim ważne sprawy dla pacjentów. I mamy dobre propozycje, dobre pomysły, które będziemy wprowadzać w życie - stwierdził. Skomentował trwający protest lekarzy rezydentów. - Apeluję do rezydentów, żeby powstrzymali się od dalszego protestu, bo ten protest naprawdę staje się bezsensowny, przybiera charakter bardzo mocno polityczny. I on jest niekorzystny i dla rezydentów, i dla problemów służby zdrowia - ocenił.
Radziwiłł: dojdziemy do progu, który wydawał się marzeniem
Minister Konstanty Radziwiłł po spotkaniu powiedział, że "naprawdę przekraczamy linię, która wydawała się zupełnie niedostępna przez całe dziesięciolecia, bo nigdy dotychczas nie było takiej planowanej, ustawowej gwarancji, że dojdziemy do tego progu, który wydawał się bardziej marzeniem niż rzeczywistością".
Zapytany, czy zwiększenie nakładów na służbę zdrowia nie mogłoby nastąpić szybciej niż na przełomie kilku lat odpowiedział: - Analizujemy wszystkie możliwości, tylko to nie jest kwestia deklaracji naszych marzeń tylko jednak te marzenia trzeba weryfikować w oparciu o analizy i rzeczywiste możliwości budżetu, który po pierwsze musi zamknąć się w bezpieczny dla nas wszystkich sposób.
Radziwiłł oświadczył, że ma "potwierdzenie od wielu innych organizacji”, że wezmą udział w pracach zespołu do spraw systemowych rozwiązań w służbie zdrowia. Strona społeczna RDS nie weźmie udziału w pracach tego zespołu. Na piątek zaplanowano pierwsze spotkanie zespołu do spraw systemowych rozwiązań finansowych w ochronie zdrowia, przyszłości kadr medycznych i sposobu ich wynagradzania, którego powołanie zapowiedziała premier po spotkaniu z protestującymi rezydentami.
W czwartek zebrało się prezydium Rady Dialogu Społecznego. W spotkaniu wzięli udział między innymi minister zdrowia, przedstawiciele protestujących rezydentów oraz Porozumienia Zawodów Medycznych (PZM). - Uważamy, że miejscem do dyskusji na temat, co należy zrobić, nie tylko jeśli chodzi o wynagrodzenia, ale sprawy systemowe, jest zespół usług publicznych (RDS - red.). Ten zespół zbiera się 24 października i tam zostanie ustalona szczegółowa agenda – zapowiedziała przewodnicząca RDS Henryka Bochniarz. Potwierdziła, że strona społeczna nie weźmie udziału w pracach zespołu powołanego przez MZ.
- Dostałem list od członków Rady Dialogu Społecznego, że się tam nie pojawią (...) Mam potwierdzenie od wielu innych organizacji, które tam się pojawią ze swoimi przedstawicielami i po prostu rozpoczniemy pracę, licząc na to, że dołączą się inni - powiedział po spotkaniu z Marszałkiem Senatu Stanisławem Karczewskim i przewodniczącym Stałego Komitetu RM Henrykiem Kowalczykiem Radziwiłł. Podkreślił, że "rząd jest świadomy i ja również nie zamierzam naruszać zasad dialogu społecznego opisanego w ustawie, której instytucjonalnym miejsce jest Rada Dialogu Społecznego". - Na dzisiaj już wiem, że jeden z zespołów Rady Dialogu Społecznego zajmujący się polityką społeczną zamierza się zebrać w przyszłym tygodniu właśnie w sprawie wynagrodzeń pracowników służby zdrowia, i oczywiście ministerstwo zdrowia będzie brało udział w tym dialogu i nie zamierzamy w najmniejszym stopniu uchybiać tym zasadom, które są bardzo ważne, bo RDS jest instytucją niesłychanie dużej rangi - powiedział minister zdrowia
Protesty także w innych miastach
Rezydenci protestują od 2 października. Część z nich prowadzi protest głodowy w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie, kilka osób w Szczecinie. Do końca tygodnia protest głodowy ma rozpocząć się także w Łodzi, Gdańsku, Krakowie i Lesznie.
W poniedziałek Porozumienie Zawodów Medycznych, które tworzy kilkanaście związków i organizacji zrzeszających pracowników ochrony zdrowia, poinformowało o rozszerzeniu protestu rezydentów na inne zawody medyczne. Protestujący domagają się wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w trzy lata. Chcą też, by lekarz rezydent zarabiał 1,05 średniej krajowej, a przepisy regulujące minimalne wynagrodzenia innych pracowników medycznych były renegocjowane.
Minister zdrowia wielokrotnie zapewniał, że jest gotów na dalsze rozmowy z protestującymi. Resort kończy prace nad ustawą gwarantującą stopniowy wzrost nakładów na zdrowie do sześciu proc. PKB. Radziwiłł poinformował, że w czwartek projektem zajmie się Komitet Stały Rady Ministrów. W najbliższy wtorek ustawa ma być przedmiotem obrad rządu. Resort zwraca też uwagę, że zgodnie z przyjętą już ustawą wynagrodzenia pracowników ochrony zdrowia będą stale wzrastać. MZ zaproponowało też, by rezydenci odbywający szkolenie w deficytowych dziedzinach medycyny otrzymywali tzw. dodatek motywacyjny w wysokości 1200 zł brutto.
Autor: mart,mkk//rzw / Źródło: TVN 24, PAP