- Dali nam do zrozumienia, że wszystko jest już ustalone, że jest zielone światło, zawiesimy protest i dostaniemy już konkretne propozycje, czyli to, o co cały czas prosimy. Niestety protest zawiesiliśmy i zostało nam przedstawione tylko to, że możemy nadal rozmawiać - powiedziała we "Wstajesz i wiesz" Urszula Knych, lekarka stażystka z Grodziska Mazowieckiego. Protestujący komentują wczorajsze spotkanie z premier Beatą Szydło.
Lekarze rezydenci spotkali się w środę po południu z premier Beatą Szydło. Wcześniej obradowała Rada Dialogu Społecznego. W posiedzeniu uczestniczyli także ministrowie: zdrowia - Konstanty Radziwiłł - oraz rodziny, pracy i polityki społecznej - Elżbieta Rafalska.
Po rozmowach z Beatą Szydło lekarze poinformowali o wznowieniu - zawieszonej w środę rano - głodówki. Ich zdaniem negocjacje nie przyniosły przełomu.
"To nie jest 40 procent na ten cel"
- Czekamy na jakieś konkrety. Jest nam to obiecywane od dwóch lat - jakieś tam rozmowy, spotkania głównie informacyjne, w czasie których nic się nie dzieje. W związku z czym stwierdziliśmy, że będziemy nadal protestować - mówiła Knych.
Knych stwierdziła, że na samym spotkaniu z premier nie było żadnych ustaleń, tylko "propozycja współpracy przy ustalaniu tych zmian". - Dzień wcześniej została sprawa nam zupełnie inaczej przedstawiona - zaznaczyła.
- Dali nam do zrozumienia, że wszystko jest już ustalone, że jest zielone światło: zawiesimy protest i dostaniemy już konkretne propozycje, czyli to, o co cały czas prosimy. Niestety protest zawiesiliśmy i zostało nam przedstawione tylko to, że możemy nadal rozmawiać - dodała. Mówiła też o wcześniejszych propozycjach premier Szydło, między innymi o proponowanej podwyżce nakładów na rezydentury. - To nie jest 40 procent przeznaczone na ten cel. Naszym głównym postulatem jest zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia, co się nie dzieje. 40 procent jest w tej chwili zwiększonych nakładów na rezydentury. Oczywiście zostało zrozumiane, że każdy rezydent dostanie 40 procent podwyżki, co absolutnie jest nieprawdą. 40 procent jest zwiększenia nakładów na rezydentury, co znaczy, że będzie więcej rezydentur albo w tych 40 procentach będą mieściły się podwyżki dla sześciu priorytetowych specjalizacji, dla ludzi, którzy tylko zaczynają specjalizację w tym roku, ignorując tych, którzy już te priorytetowe specjalizacje robią - wyjaśniła Knych.
Mówiła, że do protestu cały czas dołączają kolejne osoby. - Zaczynając ten protest głodowy tak naprawdę ruszyliśmy środowisko rezydentów do działania, coraz więcej osób się do nas odzywa - powiedziała. Zaznaczyła, że jako środowisko rezydenci są spójni co do tego, czego chcą.
- Coraz więcej myśli o emigracji. W tej chwili moi rówieśnicy, ludzie ode mnie z roku podejmują te decyzje. Z każdej grupy dziekańskiej 2-3 osoby albo już znalazły pracę za granicą, albo jej w tej chwili szukają - stwierdziła.
"Postulaty nie zmieniają się od dwóch lat"
Tomasz Karauda, lekarz rezydent z Łodzi stwierdził, że protestujący są zadowoleni z tego, że do spotkania z premier doszło.
- To należy docenić i za to podziękować pani premier, natomiast dla widza, który patrzy z perspektywy telewizora i obserwuje co się dzieje, może sobie powiedzieć, że przecież wyciągnięto do nas dłoń, przecież pani premier chce rozmawiać - mówił.
- Tylko chcę jasno powiedzieć, dlaczego my się nie zgadzamy do siadania do wspólnego do stołu. Wynika to z tego, że tych spotkań w postaci komisji już było szereg przez ostatnie lata. Przecież był biały szczyt, przecież było spotkanie trójstronne, były komisje, w których myśmy zasiadali i często byliśmy bardziej widzami tego, co się dzieje, niż mogli realnie kształtować porozumienie. I na końcu było mówione, że ustalenia są takie i takie, z którymi myśmy się nie zgadzali, nawet nie raz nie podpisywaliśmy tych porozumień, ale już wszystko się rozmywało i często w praktyce potem te ustalenia nie były wdrażane w życie. W związku z tym zaproszenie do kolejnych rozmów w telewizji brzmi dobrze i jest dobrze odbierane przez opinię publiczną. Ja to rozumiem, bo ze strony premier rządu zachowałbym się identycznie, tylko że my wiemy, że za tymi ustaleniami, kolejną czwartą, czy piątą komisją nie stają realne rozwiązania - stwierdził. - Chcemy kontynuować protest po to, żeby te postulaty, które myśmy nie wystosowali w ciągu tygodnia, tylko one są przynajmniej od dwóch lat i się nie zmieniają, są policzone, żebyśmy usiedli i w sposób poważny albo je przenegocjowali, albo je po prostu wdrożyli w życie w formie, którą my proponujemy - zaznaczył lekarz.
Dodał, że na spotkaniu z premier nie było rozmowy o konkretach. - Jeżeli daje się datę 2021 rok to trzeba wziąć pod uwagę, że nie ma gwarancji, że rząd obecny będzie rządził do tego roku. W związku z tym kolejna ekipa rządząca, podobnie jak poprzednia, może tych porozumień nie podnieść - powiedział.
Autor: mart/gry / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24