Sprawa jest sfingowana. To prowokacja przygotowana w wolnej Polsce - oświadczył w niedzielę na Twitterze Lech Wałęsa. W rozmowie z reporterem TVN24 dodał, że wie kto stoi za prowokacją, ale na razie zachowa tę informację dla siebie.
"Kiszczak nie mógł mieć przygotowanych takich teczek i nie mógł napisać osobiście tego listu przewodniego. Był przesłuchiwany pod przysięgą w IPN. Protokoły istnieją w IPN" - napisał w niedzielę Wałęsa. Zapowiada złożenie do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.
"Na sprawie powiem"
Według byłego prezydenta w sprawie teczek należy przesłuchać ponownie Marię Kiszczak, sprawdzić, kto napisał list przewodni i przygotował - jak określił Wałęsa - "prowokację".
"Z obecnego otoczenia Kiszczaków zgłoszono się do mnie z ciekawą propozycją. Jeśli Pani Kiszczakowa nie ujawni prawdy jak powstały teczki i kto ją w nie wrobił, to ja to ujawnię. Sprawa jest sfingowana. To prowokacja przygotowana w wolnej Polsce" - dodał b. prezydent w swoim wpisie.
W rozmowie z reporterem TVN24 powiedział, że wie kto to jest, ale na razie zachowa tę informację dla siebie. - Na sprawie powiem - zadeklarował Wałęsa.
Na Twitterze dodał, że "zbiera dowody i kompletuje świadków".
Zapytany co dalej powinno wydarzyć się w sprawie teczek TW "Bolka" Wałęsa odparł: "Wiceminister sprawiedliwości powinien wiedzieć, co trzeba zrobić".
Zglaszam do Prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa .
Kiszczak nie mógł mieć przygotowanych takich teczek i nie mógł napisać osobiście tego listu przewodniego. Był przesłuchiwany pod przysięgą w IPN. Protokoły istnieją w IPN .LW— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) 10 grudnia 2017
TW "Bolek"
W lutym 2016 roku, podczas przeszukania przez prokuratorów IPN domu zmarłego byłego szefa komunistycznego MSW generała Czesława Kiszczaka, znaleziono teczki TW "Bolka". Miał być nim Lech Wałęsa. W styczniu IPN podał, że z opinii biegłych Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie znalezione dokumenty są autentyczne, a podpisy, między innymi pod zobowiązaniem do współpracy i kwitujące odbiór pieniędzy złożył Wałęsa. Według IPN opinia ta jest jednoznaczna, kompleksowa i spójna a zawarte w niej wnioski nie pozostawiają żadnych wątpliwości.
Wałęsa neguje autentyczność dokumentów znalezionych przez IPN u wdowy po Kiszczaku. Stanowczo też zaprzecza, by kiedykolwiek był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.
Autor: MKK//rzw / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24