Członkowie Rady Wydziału Prawa i Administracji UMK dostali maila od profesora Lecha Morawskiego, w którym pisze on, że rezygnuje z bycia promotorem doktoranta Tymoteusza Marca - poinformowała Ewa Walusiak-Bednarek z biura prasowego toruńskiej uczelni.
- Jest to wiadomość o charakterze dość nieformalnym. W mailu zawarta jest pewna argumentacja, ale nie chciałabym o niej mówić szerzej. Teraz musimy zwrócić się o opinię do Centralnej Komisji ds. Tytułów i Stopni Naukowych, żeby wiedzieć, co dalej zrobić z tą sprawą. Jest to sytuacja precedensowa. Oczywiście zdarzają się przypadki rezygnacji z promotorstwa na pierwszym bądź drugim roku studiów, ale nie na takim etapie, gdy przewód [doktorski-red.] jest zakończony - dodała Walusiak-Bednarek. Zaplanowana na poniedziałek 19 czerwca obrona pracy doktoranta prof. Morawskiego już po raz drugi nie doszła do skutku. Powodem była nieobecność promotora pracy - sędziego TK Lecha Morawskiego. Oświadczył on, że jego nieobecność to konsekwencja dyskredytującej go uchwały WPiA UMK w Toruniu. Członkowie komisji doktorskiej nie byli wtedy jednomyślni co do tego, czy można przeprowadzić obronę. Dziekan WPiA UMK prof. Zbigniew Witkowski zdecydował o ponownym przełożeniu obrony. Ma się odbyć we wrześniu.
Promotor nie przyszedł na obronę
- Nie zostaliśmy poinformowani przez prof. Morawskiego o tym, że nie pojawi się na obronie. Centralna Komisja ds. Stopni i Tytułów Naukowych wydała opinię w tej sprawie, która jest jednoznaczna i nie dopuszcza możliwości obrony doktoratu bez obecności promotora pracy. Są luki w prawie, które nie pozwalają dzisiaj na przeprowadzenie postępowania - w sytuacji wydawałoby się dość oczywistej - wyjaśnił wtedy prof. Witkowski. - To najsmutniejszy dzień w mojej karierze akademickiej - dodawał. 19 czerwca doktorant Marzec stawił się w planowanym terminie obrony w sali WPiA, podobnie jak komisja oraz recenzent pracy. Prosił komisję o "dobra wolę" i przeprowadzenie obrony pomimo nieobecności promotora. "Nie uczestniczyłem w obronie rozprawy doktorskiej Pana mgr Tymoteusza Marca, która miała się odbyć na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu dnia 19 czerwca 2017 r." - napisał w oświadczeniu dla PAP prof. Morawski. "Jednocześnie pragnę podkreślić, że moja nieobecność jest efektem dyskredytującej moją osobę i obraźliwej w swojej treści uchwały podjętej dn. 16 maja 2017 r. przez Radę Wydziału Prawa i Administracji UMK. Jest mi przykro, że moja decyzja wpływa na sytuację mgr. T. Marca. Mój udział w obronie pracy doktorskiej w dniu 19 czerwca 2017 roku oznaczałby jednak, że uznaję prawomocność uchwały Rady WPiA UMK. Stosowne oświadczenie skierowałem do wszystkich członków Rady Wydziału" - poinformował prof. Morawski.
Protest przeciwko wypowiedziom Morawskiego
We wtorek 20 czerwca dziekan Witkowski zaapelował w liście do sędziego Morawskiego o wskazanie sposobu rozwiązania sytuacji, a władze wydziału zaproponowały, żeby obrona odbyła się 12 września przed radą wydziału. Obronę pracy doktoranta Marca, którego promotorem jest sędzia Trybunału Konstytucyjnego prof. Morawski, odwołano już wcześniej - 15 maja. Wówczas dziekan WPiA UMK prof. Zbigniew Witkowski zdecydował tak z obawy o brak kworum w komisji. Część jej członków chciała bowiem w ten sposób zaprotestować przeciwko – relacjonowanym przez media - wypowiedziom sędziego TK na spotkaniu 9 maja w Wielkiej Brytanii. We wtorek 16 maja Rada Wydziału Prawa i Administracji UMK podjęła przez aklamację uchwałę potępiającą słowa Morawskiego. Dziekan wydziału prof. Witkowski zapowiedział wtedy, że obrona doktoratu Marca odbędzie się przed komisją w takim składzie, w jakim pierwotnie miała się zebrać, ale w czerwcu. Prof. Morawski od 2015 r. nie pracuje już na UMK.
Autor: azb/sk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Krystian Maj / Forum