Robert Biedroń, współprzewodniczący Nowej Lewicy, stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24, że premierowi Donaldowi Tuskowi "brakuje determinacji", jeżeli chodzi o przeforsowanie w koalicji rządzącej ustaw dotyczących aborcji i związków partnerskich. Zdaniem europosła szef rządu, nie dyscyplinując ministrów, którzy sprzeciwiają się tym zmianom, "daje na to przyzwolenie".
Robert Biedroń, europoseł i współprzewodniczący Nowej Lewicy, mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 o sprawach, które dzielą koalicję rządową, między innymi o aborcji i związkach partnerskich.
Mówił o tym w kontekście startu kandydatki Lewicy w wyborach prezydenckich, wicemarszałkini Senatu Magdaleny Biejat. Zapewniał, że "jest zdeterminowana", aby doprowadzić do zmiany prawa w tym zakresie.
Biedroń: u Tuska brakuje determinacji
- Złożyliśmy projekt ustawy, nasze posłanki pilnują tych kwestii. Mówię szczerze - uważam, że brakuje determinacji u Donalda Tuska w tej sprawie - stwierdził.
- Jeżeli Donald Tusk jest zdeterminowany, żeby zawieszać prawo do azylu, zawieszać prawo międzynarodowe, jeśli chodzi o zbrodniarza wojennego premiera Izraela (Benjamina) Netanjahu, a nie jest zdeterminowany i nie jest w stanie wśród swoich koalicjantów przeforsować związków partnerskich czy aborcji, to coś w tej koalicji jest nie tak - dodał.
Biedroń: Tusk daje na to przyzwolenie
Jednocześnie europoseł zapewniał, że "to nie jest oskarżenie". - To jest kwestia sprawczości. Donald Tusk wziął odpowiedzialność za tę koalicję i jest w stanie wymusić na tej koalicji rzeczy, które przekraczają kwestie związane z praworządnością, z pewnymi standardami praw człowieka i tak dalej, a nie jest w stanie wziąć odpowiedzialności za rzeczy, które te prawa człowieka wzmacniają, jak prawa kobiet, jak prawa mniejszości i temu się naprawdę bardzo dziwię - mówił dalej gość TVN24.
Współprzewodniczący Nowej Lewicy dodał, że premier "był w stanie zdyscyplinować swoich ministrów obiegowo, przyjmując absurdalną deklarację dotyczącą zawieszenia kwestii związanych z wykonywaniem orzeczeń Międzynarodowego Trybunału Karnego, a nie jest w stanie zdyscyplinować swoich ministrów, jeśli chodzi o związki partnerskie". Dopytywany czemu jego zdaniem szef rządu nie jest w stanie tego zrobić, Bideroń odparł: - W moje ocenie dlatego, że daje na to przyzwolenie.
Biedroń o starcie Zandberga: weryfikacja przyjdzie szybciej niż myślimy
Biedroń odniósł się też do deklaracji współprzewodniczącego partii Razem Adriana Zandberga, który ogłosił, że zamierza wystartować w wyborach prezydenckich.
CZYTAJ TEŻ: Adrian Zandberg kolejnym kandydatem na prezydenta. Jest gotów "szarpać się z tym koniem"
- Nie zakładałbym się dzisiaj, czy Adrian Zandberg zbierze wystarczającą liczbę podpisów, trzeba zebrać ponad 100 tysięcy - powiedział. - To nie jest łatwa robota i trzeba mieć do tego zasoby organizacyjne, trzeba mieć także jakieś finanse, ludzi, którzy będą to zbierali. I obawiam się, że tutaj ta weryfikacja przyjdzie szybciej niż myślimy - mówił dalej.
Europoseł dodał, że zebranie podpisów to będzie dla Zandberga "pierwszy sprawdzian" w jego walce o prezydenturę.
Biedroń: Biejat będzie czarnym koniem tych wyborów
Mówiąc o kandydatce Lewicy na prezydenta, Biedroń stwierdził, że Magdalena Biejat będzie "czarnym koniem tych wyborów". Ocenił, że "zrobi dobry wynik, dlatego że za nią stoi autentyczność".
Pytany jaki wynik tej kandydatki byłby dla Lewicy sukcesem, odparł: - To trzeba pytać Magdaleny Biejat, nie chcę jej tutaj podnosić poprzeczki, bo wiem, że to też jest bardzo stresujące.
- Myślę, że każdy wynik, który będzie zbliżony do wyniku (sondażowego - red.) Lewicy, nie pozwalający też na odbieranie nam elektoratu, co w wyborach prezydenckich niestety czasami miało miejsce, będzie dobrym wynikiem Magdaleny Biejat - ocenił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24