Kurski tłumaczy, że TVP jako producent orędzia dysponowała zdjęciami ze ślubu pary homoseksualistów, a kiedyś były one legalnie wykorzystane przez telewizję, jak mówi, zresztą nie tylko polską.
Są siły polityczne, które zazdroszczą panu prezydentowi bardzo dobrego wystąpienia i chcą popsuć efekt Są siły polityczne, które zazdroszczą panu prezydentowi bardzo dobrego wystąpienia i chcą popsuć efekt
- Dziwne, że wtedy ten gej nie składał zastrzeżeń, dopiero teraz. Więc wygląda to na klasyczne pieniactwo na zamówienie z Polski, ze strony obozu rządzącego, który się czuje zły, że panu prezydentowi udało się dobrze skomunikować ze społeczeństwem - oświadczył Kurski.
Gej chce skarżyć prezydenta
Radio ZET podało we wtorek, że Brendan Fay, homoseksualista z USA, będzie się skarżył w polskim konsulacie w Nowym Jorku na Lecha Kaczyńskiego. Fay jest niemile zaskoczony, że zdjęcia z jego ślubu w Toronto polski prezydent wykorzystał w swoim poniedziałkowym wystąpieniu telewizyjnym dotyczącym ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego.
Ja i Tom jesteśmy katolikami i poznaliśmy się w kościele (...). Nasze zdjęcia zostały wykorzystane w uwłaczający sposób Ja i Tom jesteśmy katolikami i poznaliśmy się w kościele (...). Nasze zdjęcia zostały wykorzystane w uwłaczający sposób
- Ja i Tom jesteśmy katolikami i poznaliśmy się w kościele (...). Nasze zdjęcia zostały wykorzystane w uwłaczający sposób - mówił.
Jacek Kurski był odpowiedzialny za strony Pałacu Prezydenckiego za kształt poniedziałkowego wystąpienia głowy państwa.
(OBEJRZYJ WYSTĄPIENIE PREZYDENTA)
Poseł dodał, że ani on sam, ani Lech Kaczyński nie mają nic przeciwko gejom, a materiał użyty w orędziu ilustrował jedynie "kulturowo-prawny problem".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24