Jacek Kurski został powołany przez ministra skarbu państwa na prezesa TVP, zaś Barbara Stanisławczyk na prezesa Polskiego Radia. W poniedziałek minister ma zaprezentować nowe rady nadzorcze tych mediów. Zmiany kadrowe w mediach publicznych są efektem podpisanej wczoraj przez prezydenta ustawy medialnej.
- Chciałbym powiedzieć, że jestem z tej własnej decyzji zadowolony, gdyż uważam, że jest to gwarancją przywrócenia równowagi w mediach publicznych. Uważam, że Jacek Kurski jest w stanie podołać temu wyzwaniu - ocenił w rozmowie z dziennikarzami szef resortu skarbu. Dodał, że telewizja potrzebuje "rzetelnego, obiektywnego dziennikarstwa". - Takiego, które pokazuje uczciwie i rzetelnie racje wszystkich uczestników sporu politycznego. Mam poważne przekonanie, że tak do tej pory nie było, dlatego ta zmiana, dobra zmiana gwarantuje przywrócenie równowagi w mediach - mówił Jackiewicz.
Przekonywał też, że "Jacek Kurski doskonale zna i rozumie media".
- To jest człowiek, który wie, w jaki sposób muszą funkcjonować media, aby gwarantować wszystkim Polakom dostęp do uczciwej i rzetelnej informacji na temat tego, co dzieje się w polityce. To jest człowiek, który wie, jak być w opozycji, i jak to jest być w okresie sprawowania władzy, w związku z czym ma doświadczenie i zrozumienie praw opozycji i praw rządzących - powiedział.
Dodał, że obóz, z którego się wywodzi, miał, będąc w opozycji, "bardzo ograniczone możliwości przekazania swoich racji, pomysłów, postulatów programowych".
Czabański: Kurski ma "wysokie kompetencje"
Z kolei Czabański podkreślał "wysokie kompetencje Kurskiego: menedżerskie, polityczne, zawodowe, dziennikarskie". Przypomniał, że nowy prezes TVP przez wiele lat pracował jako dziennikarz. Jego zdaniem Kurski zadba również o to, "żeby grupy społeczne wykluczone z dyskursu publicznego mogły ten głos w debacie publicznej odzyskać."
Politycy, pytani przez dziennikarzy, czy nie przeszkadza im to, iż Jacek Kurski był aktywnym politykiem PiS, zaprzeczali, by dyskwalifikowało go to do pełnienia funkcji prezesa telewizji.
- Wszystkim krytykom tej decyzji chciałbym przypomnieć, że jeszcze nie tak dawno, kiedy te same funkcje obejmowali czynni politycy innych opcji politycznych, tych głosów krytyki nie było. W związku z powyższym proszę o odrobinę przyzwoitości - powiedział Jackiewicz. Apelował też o "ocenianie Kurskiego po jego czynach".
Czabański dodał z kolei, że wiceprezesem TVP został Maciej Stanecki, a w zarządzie Polskiego Radia zasiądą Marcin Palade i Jerzy Kłosiński.
Zapowiedział, że minister skarbu w poniedziałek zaprezentuje nowe składy rad nadzorczych obu spółek.
Ustępujący prezes: to nie jest koniec
Ustępujący w piątek z funkcji prezesa TVP Janusz Daszczyński napisał do pracowników spółki pożegnalnego e-maila. Podkreślił w nim, że jego kadencja została skrócona "nagle i bez żadnej przyczyny".
"Trawestując Winstona Churchilla, żegnam się z wami słowami - to nie jest koniec. To nawet nie jest początek końca. 9 lipca 2015 roku publicznie wyznaczyłem sobie cele czteroletniej kadencji na stanowisku prezesa Telewizji Polskiej. Nagle, bez żadnej przyczyny i wbrew zasadom demokratycznego państwa, moja kadencja została skrócona do kilku miesięcy. Odchodzę w przeświadczeniu, że w tym krótkim czasie udało nam się wspólnie wiele wartościowych przedsięwzięć" - napisał Daszczyński.
Z kolei ustępujący prezes Polskiego Radia Andrzej Siezieniewski powiedział, że informacja o wyborze nowych władz spółki dotarła do niego podczas urlopu. - W tej chwili jestem na urlopie i nie za wiele wiem o tym, co się wydarzyło. W tej chwili trudno mi cokolwiek powiedzieć, wolałbym najpierw wiedzieć, jak wygląda sytuacja, co mnie spotyka i dlaczego. Nic nie wiem na temat sposobu, w jaki mam się rozstać z moją firmą. Mam nadzieję, że dowiem się w poniedziałek - powiedział Siezieniewski.
Kariera Jacka Kurskiego
Jacek Kurski to były poseł (V i VI kadencji) i europoseł PiS (VII kadencji). W latach 1991-1994 Kurski pracował w Telewizji Polskiej, był też korespondentem BBC. Od 2015 roku pełni funkcję podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Z wykształcenia jest ekonomistą.
Współautor książki "Lewy czerwcowy" oraz realizator filmu "Nocna zmiana" - zarówno książka, jak i film dotyczyły odwołania gabinetu w 1992 roku. Został odznaczony Odznaką Zasłużony Działacz Kultury w 2001 roku.
W czasach PRL współpracował z opozycją antykomunistyczną, był między innymi redaktorem pisma "Solidarność Regionu Gdańskiego". Na początku lat 90. związany z Porozumieniem Centrum, potem z Ruchem Odbudowy Polski i Zjednoczeniem Chrześcijańsko-Narodowym (część AWS). Z tego ostatniego usunięto go za manipulowanie listą kandydatów w wyborach do Sejmu w 2001 roku. Wtedy wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości, potem jednak przeszedł do Ligi Polskich Rodzin.
Został wykluczony z tej partii w 2004 roku i ponownie wszedł w szeregi PiS. Został wykluczony ze sztabu wyborczego Lecha Kaczyńskiego w 2005 roku, a następnie z partii za stwierdzenie w wywiadzie dla tygodnika "Angora", że źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Donalda Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu. Karę po ponownym rozpatrzeniu ograniczono do nagany i Kurski pozostał w PiS. Został ponownie wykluczony z partii w 2011 roku.
Zaangażował się w budowę partii Solidarna Polska, był też jej wiceprezesem. 4 czerwca 2014 roku ogłosił, że czasowo wycofuje się z polityki - zrezygnował przy tym z funkcji pełnionych w SP. Z partii wykluczono go w tym samym roku, po tym jak wziął udział w konwencji PiS.
Kariera Barbary Stanisławczyk
Barbara Stanisławczyk to polska dziennikarka, reportażystka oraz pisarka.
Ukończyła Politechnikę Warszawską i Podyplomowe Studium Dziennikarskie na UW. Współpracowała z Agencją Reutera w Londynie oraz takimi czasopismami jak "Po prostu", "Tygodnik Solidarność", "Kobieta i Życie", "Pani", "Twój Styl" i "Sukces" (gdzie była redaktor naczelną). Była też dyrektorem wydawniczym Wydawnictwa Przekrój.
Prowadzi zajęcia z pisania w Podyplomowym Studium Public Relations przy Instytucie Filozofii i Socjologii PAN. Jest autorką książek takich jak "Matka Hłaski", "Kąkolewski bez litości", "Dziewczyny", "Ostatni krzyk. Od Katynia do Smoleńska historie dramatów i miłości" i "Kto się boi prawdy? Walka z cywilizacją chrześcijańską w Polsce".
Ustawa medialna
Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji, która przewiduje wygaśnięcie mandatów dotychczasowych członków zarządów i rad nadzorczych telewizji publicznej oraz Polskiego Radia, po uchwaleniu przez Sejm, została przyjęta przez Senat w czwartek 31 grudnia. W czwartek podpisał ją prezydent Andrzej Duda.
Nowe zarządy i rady (rady będą liczyć 3 członków) będą powoływane przez ministra skarbu państwa "do czasu wprowadzenia nowej organizacji mediów narodowych". Dodatkowo minister skarbu został zobowiązany do dostosowania statutów TVP, PR i regionalnych rozgłośni Polskiego Radia do przepisów nowelizacji oraz stwierdzenia nieważności tych przepisów statutów, które są sprzeczne z nowelizacją.
Zarządy spółek mediów publicznych będą działać w dotychczasowym składzie do czasu powołania nowych władz na podstawie zmienionych przepisów. Nie będą mogły jednak - bez zgody ministra skarbu państwa - "dokonywać czynności przekraczających zakres zwykłego zarządu ani czynności z zakresu prawa pracy, z których wynikałyby dla spółki nowe zobowiązania".
Ustawa spotkała się z krytyką chociażby pierwszego wiceprzewodniczącego KE Fransa Timmermansa, który w tej sprawie skierował list do szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. Z kolei komisarz do spraw gospodarki cyfrowej i społeczeństwa Gunther Oettinger jest zaniepokojony zmianami w ustawie medialnej i chce uruchomienia mechanizmu postawienia Polski pod nadzorem.
Znowelizowana ustawa weszła w życie dzień po publikacji, czyli w w piątek. Nowela straci moc z dniem 30 czerwca 2016 r.
Autor: mart,ts/ja,mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24