Mamy przysłowie: co nagle, to po diable. Komisja była tworzona w tempie ekspresowym, ustawę pisano bardzo szybko, w związku z czym nie można stworzyć dobrego dzieła - mówił w programie "Tak jest" ksiądz profesor Andrzej Kobyliński. Ocenił, że komisja do spraw pedofilii jest w dużym stopniu polityczna, ponieważ jej powołanie było jakąś formą "kiełbasy wyborczej".
Siedmioro członków państwowej komisji do spraw wyjaśniania przypadków pedofilii złożyło w piątek ślubowanie w Sejmie. Przewodniczącego komisji Sejm wybiera spośród jej członków zwykłą większością głosów. W piątek na to stanowisko został wybrany Błażej Kmieciak. Za jego kandydaturą głosowało 244 posłów, 173 było przeciw, a 34 wstrzymało się od głosu.
Swoich przedstawicieli do komisji powołali: Sejm - Barbarę Chrobak, Hannę Elżanowską i Andrzeja Nowarskiego, Senat - Agnieszkę Rękas, prezydent – Justynę Kotowską, premier – Elżbietę Malicką oraz Rzecznik Praw Dziecka – Błażeja Kmieciaka.
O celach powołania komisji mówił w programie "Tak jest" ksiądz profesor Andrzej Kobyliński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. - Cele, które zostały określone przez ustawę z 2019 roku, gdy chodzi o funkcjonowanie komisji państwowej do spraw pedofilii są bardzo nieprecyzyjnie określone. Szeroko sprawa dotyczy różnych przypadków molestowania osób nieletnich poniżej 15. roku życia - mówił gość TVN24.
Ksiądz Kobyliński wyraził nadzieję, że "komisja w najbliższym czasie określi precyzyjny regulamin, żeby opinia publiczna dokładnie wiedziała, czym ta komisja rzeczywiście będzie się zajmować".
Ks. Kobyliński: decyzja o powołaniu komisji w dużym stopniu zdecydowała o zwycięstwie wyborczym centroprawicy
Zdaniem profesora, "szkoda, ze ksiądz (Tadeusz) Isakowicz-Zaleski nie został wybrany jako członek tej komisji". Jego kandydaturę zgłosił klub PSL-Koalicji Polskiej. - Niestety, część episkopatu zablokowała tę kandydaturę. Cała komisja jest w dużym stopniu polityczna, ponieważ powołanie tej komisji w roku ubiegłym było jakąś formą "kiełbasy wyborczej" - uznał ksiądz Kobyliński.
- Ja osobiście uważam, ze ta decyzja dotycząca powołania komisji do spraw pedofilii w dużym stopniu zdecydowała o zwycięstwie wyborczym centroprawicy - kontynuował. - Zauważmy, że film braci Sekielskich (o przypadkach pedofilii w Kościele, "Tylko nie mów nikomu" - red.) wywołał dość dużą dezorientację w naszym społeczeństwie - dodał.
Według profesora Kobylińskiego "tutaj była bardzo mądra decyzja polityczna centroprawicy". - Owszem, jest problem, nie negujemy go, ale my go rozwiążemy, proponując powołanie komisji - wyjaśniał. - Gdy chodzi o taką walkę polityczną, to była bardzo trafna i mądra decyzja - ocenił.
"Komisja była tworzona w tempie ekspresowym"
Ksiądz Andrzej Kobyliński ocenił jednak, że "tego rodzaju komisji, jak w Polsce do walki z pedofilią, nie ma w żadnym innym kraju". - Takiej enigmatycznej, niejasnej, nieokreślonej - sprecyzował. - Mamy przysłowie: co nagle, to po diable. Komisja była tworzona w tempie ekspresowym, ustawę pisano bardzo szybko, w związku z czym nie można stworzyć dobrego dzieła, nie mając czasu na refleksje w ferworze walki politycznej - oceniał profesor UKSW.
- Jeśli patrzymy na inne kraje, to zwykle powołanie komisji dotyczącej pedofilii było poprzedzone długą, często wieloletnią debatą społeczną - podkreślił.
Ksiądz Kobyliński podał przykład Australii i komisji, która została powołana w 2012 roku. - Sama nazwa komisji jasno mówi, czym ta komisja ma się zająć: "Komisja królewska ds. odpowiedzi instytucji na wykorzystywanie seksualne dzieci". - Określono 1700 instytucji, kościelnych, samorządowych, sportowych, harcerskich, które miały jakikolwiek kontakt z dziećmi i młodzieżą i przez pięć lat poddano je rzetelnej analizie - powiedział gość programu "Tak jest".
Ksiądz Kobyliński: komisja prawie w ogóle nie będzie się zajmować się pedofilią w Kościele
Zdaniem księdza Kobylińskiego, "komisja państwowa powinna się zajmować tym, czym z różnych racji nie mogły zająć się inne organy i instytucje państwa". - W związku z tym uważam, że będzie bardzo potrzebny precyzyjny regulamin tej komisji - podkreślił.
Gość "Tak jest" zwrócił uwagę, że "komisja prawie w ogóle nie będzie się zajmować się pedofilią w Kościele, ponieważ taką ustawę przygotowali nam panie posłanki i panowie posłowie". - W tej ustawie mamy dolną granicę na poziomie piętnastu lat, czyli przypadkami, które dotyczą ofiar, które już ukończyły piętnaście lat ta komisja w żaden sposób nie może się zajmować, taka jest wola ustawodawcy - zauważył ksiądz Kobyliński.
- Natomiast w Kościele katolickim w Polsce i na świecie, pedofilia klerykalna, czyli wykorzystywanie seksualne osób poniżej 18. roku życia przez niektórych kardynałów, arcybiskupów, biskupów, księży i zakonników, dotyczy najczęściej tego przedziału między 15. a 18. rokiem życia. To jest ponad 80, a nawet 90 procent - mówił.
- W znakomitej większości ona nie będzie przedmiotem procedowania w komisji do spraw pedofilii. Jestem tym zdumiony, ze tego drobnego faktu na przestrzeni ostatniego roku prawie nikt w Polsce nie zauważył - dodał.
Ksiądz Kobyliński postuluje powołanie odrębnej komisji ds. pedofilii w kościele
Ksiądz Kobyliński, jak przyznał, niezależnie od komisji państwowej postuluje od kilku lat powołanie odrębnej komisji ds. pedofilii w Kościele. - Gdy chodzi o osoby duchowne, trzeba przebadać lata 1945-2020, jeśli Kościół katolicki jako instytucja zamierza odzyskać choć część utraconej wiarygodności - mówił.
Zdaniem księdza Kobylińskiego "najlepszy wzór to jest komisja francuska, która działa od roku i jest złożona wyłącznie z osób świeckich, włączając w to osoby agnostyczne czy ateistyczne".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24