- Ks. Wojciech Lemański, stając się dobrowolnym zakładnikiem mediów, wyrządził wielką szkodę Kościołowi oraz wywołał poważną dezorientację i niepokój społeczeństwa - oświadczyła kuria warszawsko-praska w komunikacie opublikowanym w niedzielę wieczorem.
Autorzy komunikatu podkreślają, że ks. Lemański nie ustawał w oskarżaniu ordynariusza warszawsko-praskiego abp. Henryka Hosera o liczne krzywdy i niesprawiedliwe decyzje.
"Czynił to za pośrednictwem prasy, radia, telewizji i internetu. Tymczasem, ksiądz arcybiskup nigdy nie wypowiadał się publicznie o zachowaniu ks. Lemańskiego w tym, co mogłoby mu przynieść ujmę, czy naruszyć jego dobre imię" - czytamy w komunikacie.
Autorzy komunikatu podkreślają, że ostatnie oskarżenie, jakie z padło z ust ks. Lemańskiego pod adresem abp. Hosera miało podtekst antysemicki. "Tymczasem relacje abp. Hosera ze społecznością żydowską w Polsce i na świecie były poprawne i pełne zaufania" - napisano dalej.
Nie przestrzegał zakazów
Kuria warszawsko-praska poinformowała, że przed usunięciem z urzędu proboszcza w Jasienicy ks. Lemański miał konflikt z dyrekcją i nauczycielami szkoły, w której uczył, nie przestrzegał zakazu wypowiedzi medialnych oraz otrzymał upomnienia kanoniczne od abp. Hosera.
"Działalność ks. W. Lemańskiego zataczała coraz szersze kręgi. Stawał się mentorem Kościoła, nie tylko we własnej diecezji, ale też Kościoła w Polsce i Kościoła powszechnego. Udzielał lekcji wiernym, kapłanom i biskupom z pozycji oskarżyciela i tropiciela grzechów, nie mając dostępu do wszystkich aspektów spraw trudnych, bolesnych i złożonych" - głosi komunikat. "Zawsze wiedział lepiej, bez koniecznego umiaru i zachowania proporcji. Stosując zasadę 'pars pro toto' ukazywał Kościół, jako środowisko gwałcicieli, pedofilów, hipokrytów, zdzierców i pijaków. Sam kreował się obrońcą pokrzywdzonych i wykorzystywanych w Kościele, 'który jest chory', zwłaszcza w swej strukturze hierarchicznej" - czytamy.
"Ks. Lemański jest pogubiony pod wieloma względami"
W komunikacie podkreślono także, że ks. Lemański, choć "wyrozumiały, dobrotliwy i łagodny w przekazie medialnym, żądał jednocześnie ukarania wszystkich, których uważał za adwersarzy: tak kapłanów, jak i wiernych świeckich".
"Biskup diecezjalny, kierując się dobrem Kościoła i społeczności lokalnej, mając na względzie, że ks. Lemański jest pogubiony pod wieloma względami i potrzebuje duchowej integracji, rozpoczął procedurę usunięcia go z urzędu proboszcza" - przypomniano. "Ks. Lemański już w chwili odbioru dekretu zapowiedział nieposłuszeństwo: Zapoznałem się z treścią dekretu i uznaję go za niezgodny z zapisem KPK, deklaruję, iż nie podporządkuję się zapisom tego dekretu. Przy okazji straszył trzęsieniem ziemi w Kościele warszawsko-praskim, co zrealizował w oświadczeniu z 8 lipca 2013 sugerując, nawiązaniem do przypadku szkockiego kardynała O'Briena, że abp Hoser molestował go seksualnie. Zdementował to dopiero po trzech dniach, mimo, że wcześniej był wprost o to dopytywany przez dziennikarzy" - czytamy w komunikacie kurii. Autorzy komunikatu podkreślają, każdego roku w diecezji mają miejsce przeniesienia wikariuszy i proboszczów z jednej parafii na drugą – jest ich po kilkadziesiąt.
"Ta procedura nie jest niczym nadzwyczajnym. W 2006 roku, decyzją poprzedniego Ordynariusza Diecezji, ks. abp. Sławoja Leszka Głódzia, zgodnie z procedurą stosowaną w podobnych przypadkach, ks. W. Lemański został przeniesiony z parafii Otwock-Ługi do parafii w Jasienicy. Tę decyzję przyjął w duchu kapłańskiego posłuszeństwa i bez kontestacji" - przypomina Kuria Warszawsko-Praska.
Usunięty z urzędu za brak szacunku i posłuszeństwa
Dekretem z 5 lipca abp Hoser usunął ks. Lemańskiego z urzędu proboszcza parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy za brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych. Zgodnie z dekretem Lemański 14 lipca do godz. 21 miał zakończyć posługę, a najpóźniej do 18 lipca opuścić parafię. Proboszcz odwołał się od tej decyzji. Początkowo ks. Lemański utrzymywał, że zgodnie z prawem kanonicznym, pismo przedrekursowe zawiesza procedurę odwołania go z urzędu proboszcza do momentu rozpatrzenia pisma, jednak ostatecznie zdecydował, że przekaże parafię administratorowi.
Administrator parafii w Jasienicy ks. Grzegorz Chojnicki, którego wyznaczył abp Hoser, został oficjalnie przedstawiony parafianom podczas niedzielnej mszy św.
Niepokorny ksiądz
Proboszcz z Jasienicy na swoim blogu krytykował kościelnych hierarchów, w tym przełożonego - przewodniczącego Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych abp. Hosera m.in. za dokument bioetyczny episkopatu, przeciwstawiający się: in vitro, aborcji, eutanazji, środkom wczesnoporonnym i antykoncepcji - jako zagrożeniom dla człowieka. Biskupi napisali tam m.in., że in vitro jest źle realizowanym pragnieniem bezpłodnych par, które chcą być rodzicami. Ks. Lemański napisał m.in. list do kobiety poczętej za pomocą in vitro, która publicznie zapowiedziała apostazję z Kościoła katolickiego po opublikowaniu dokumentu episkopatu.
Według Lemańskiego działania Hosera przeciw niemu rozpoczęły się, gdy ten podczas rozmowy zapytał go, czy jest obrzezany i czy należy do narodu żydowskiego. Za takie pytanie i sugestie Lemański domagał się od arcybiskupa przeprosin. W oświadczeniu kurii z 12 lipca napisano, że "imputowanie księdzu arcybiskupowi, że miałby dopytywać ks. Lemańskiego o znak obrzezania i o przynależność do Narodu Żydowskiego jest bezsensowne z powodu braku motywów i celu. Byłoby to absurdalne również w świetle danych osobowych ks. Lemańskiego będących w posiadaniu kurii biskupiej (dokumenty chrztu, bierzmowania, życiorys)" - czytamy.
Autor: ktom\mtom/kdj / Źródło: PAP