- Polska powinna być istotnym obronnie terytorium NATO. Koszt ataku na Polskę powinien być tak wysoki, żeby nikt nie mógł sobie na to pozwolić. Chodzi nam o pokojowy, defensywny, obronno-prewencyjny charakter obecności sił NATO - mówi minister w Kancelarii Prezydenta Krzysztof Szczerski.
Minister odpowiedzialny w prezydenckiej kancelarii za sprawy zagraniczne mówił w rozmowie z PAP m.in. o "miniszczycie" NATO, który w listopadzie ma się odbyć w Bukareszcie z inicjatywy Andrzeja Dudy i prezydenta Rumunii.
- Chodzi o to, żeby jeszcze przed szczytem NATO w Warszawie wysłać sygnał o środkowoeuropejskiej jedności - mówił Szczerski i dodał, że współpraca pomiędzy tymi krajami musi się opierać na "twardych faktach". - Nasza propozycja (tworzenia wspólnoty - red.) będzie oparta na dwóch filarach współdziałania: bezpieczeństwie i współpracy gospodarczej. Istnieje oczywisty element konkurencji między naszymi państwami, ale jest wyraźny obszar współpracy - mówił w rozmowie z PAP prezydencki minister.
Szczerski precyzował też oczekiwania wobec przyszłorocznego szczytu NATO w Warszawie. - Chcemy, żeby terytorium Polski stało się istotnym obronnie terytorium NATO. To kluczowe, aby zwiększyć bezpieczeństwo Polski i naszą siłę odstraszania. Koszt ataku na Polskę powinien być tak wysoki, żeby nikt nie mógł sobie na to pozwolić - tłumaczył minister i dodał, że optymalnym rozwiązaniem w tej sprawie byłaby stała obecność baz NATO na terytorium państw Europy Środkowo-Wschodniej, w tym także w Polsce.
- Mamy więc rok (szczyt odbędzie się w lipcu 2016 r. - red.), aby przekonać sojuszników do naszych racji. Ostateczny efekt będzie wynikiem konsensusu - mówił Szczerski. Przyznał, że w tej sprawie "nie może być dwugłosu" pomiędzy prezydentem a Ministerstwem Obrony Narodowej.
"Złota formuła" z Niemcami
Minister mówił także o planach dotyczących relacji polsko-niemieckich. - To oczywiste, że relacje z Niemcami są dla Polski strategiczne. Chodzi jednak o to, żeby w każdej sytuacji druga strona w swych decyzjach brała pod uwagę opinię partnera - mówił Szczerski. Jednak jego zdaniem, w przeszłości nie zawsze tak było.
- Sądzę, że "złotą formułą" dla relacji polsko-niemieckich, która powinna znaleźć odzwierciedlenie w rzeczywistości, są słowa samej Angeli Merkel: "kanclerz Niemiec każdorazowo lecąc do Moskwy będzie lądował w Warszawie" - tłumaczył Szczerski.
Odniósł się także to ewentualnej zmiany relacji polsko-rosyjskich. Jego zdaniem, klucz do ich poprawy "leży dziś w Moskwie". - Kiedy dziś mówimy o dobrych relacjach polsko-rosyjskich, wydają się one rzeczą bardzo trudną, ale przecież nie są z definicji niemożliwe - mówił Szczerski.
- Zmiana polityki rosyjskiej w kierunku przestrzegania prawa międzynarodowego, budowania wzajemnego zaufania, bezpieczeństwa i stabilności w Europie otwarłaby drogę do zmiany relacji pomiędzy Rosją a Zachodem, które obecnie opierają się na polityce sankcji - dodał.
Pytany o pozostający w Smoleńsku wrak polskiego Tu-154M i jego ewentualny zwrot, Szczerski powiedział, że "kwestia smoleńska może zostać rozwiązania wyłącznie wtedy, gdy będziemy mieli do czynienia z pełną integracją działań całego aparatu państwa polskiego – zarówno rządu, jak i prezydenta".
Wróci "spór o krzesło?"
Szczerski opowiadał też o tym, jak w kwestii polityki zagranicznej będzie wyglądać współpraca na linii prezydent-MSZ.
- W wyjazdach zagranicznych panu prezydentowi będzie towarzyszył odpowiedni wiceminister spraw zagranicznych, a na Forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ – zgodnie ze wstępną deklaracją – będzie to szef MSZ, pan Grzegorz Schetyna - mówił Szczerski.
Jednocześnie dodał, że nie było jak dotąd rozmowy na temat tego, jak będzie wyglądała polska reprezentacja na szczytach Unii. Obecnie w imieniu Polski bierze w nich udział premier, choć w przeszłości zdarzały się na tym tle konflikty na linii prezydent-rząd, nazywane "sporem o krzesło". W obradach szczytu - co do zasady - może bowiem brać udział tylko szef rządu lub tylko głowa państwa.
- Pan prezydent mówił wyraźnie, że jemu bardziej zależy na treści stanowiska polskiego niż na przyjętej formule tworzenia polskiej delegacji na szczyty unijne, tym bardziej, że w tej sprawie wypowiadał się już Trybunał Konstytucyjny - komentował Szczerski. - Chodzi o to, żeby polską politykę zagraniczną uczynić spójną; żeby prezydent był aktywnym uczestnikiem formułowania polskiego stanowiska w kwestiach zagranicznych, bo on odpowiada za Polskę jako głowa naszego państwa - dodał.
Autor: ts//gry / Źródło: PAP