Ze względu na bezpieczeństwo państwa marszałek Tomasz Grodzki powinien odwołać swoją wizytę w Brukseli - powiedział w piątek szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Chodzi o planowane spotkanie marszałka Senatu z wiceszefową Komisji Europejskiej Verą Jourovą. Grodzki odnosząc się do tej wypowiedzi stwierdził, że "ciągle jeszcze żyjemy w kraju demokratycznym i pan minister nie będzie trzeciej osobie w państwie dyktował, co ma robić".
Marszałek Senatu 8 stycznia ma lecieć do Brukseli na zaproszenie wiceszefowej Komisji Europejskiej. Ma z nią rozmawiać na temat uchwalonych pod koniec grudnia zeszłego roku przez Sejm ustaw sądowych.
"To kwestia bezpieczeństwa państwa"
- Chcę powiedzieć jasno, że zgadzam się z tymi tezami, także opozycji, która mówi o tym, że celem [prezydenta Rosji - red.] Władimira Putina jest wyizolowanie, zniszczenie wizerunku Polski za granicą, zwłaszcza na Zachodzie. Dlatego chcę powiedzieć jasno, że wyrażam stanowcze oczekiwanie, że marszałek Grodzki odwoła swoją wizytę w Brukseli - oświadczył szef gabinetu prezydenta RP Krzysztof Szczerski w "Sygnałach dnia" w radiowej Jedynce.
Prezydencki minister ocenił, że jeśli dziś opozycja będzie jeździła do Brukseli czy innych stolic i "niszczyła wizerunek Polski", będzie to oznaczało, że "gra w orkiestrze Putina, że opozycja realizuje politykę Putina".
- Jeśli dzisiaj, w tych okolicznościach, z jakimi mamy do czynienia (...), opozycja będzie nadal jeździła do stolic innych krajów i niszczyła wizerunek Polski, bo to jest cel ataku Władimira Putina na Polskę - wyizolowanie naszego kraju z Zachodu i później stworzenie wokół niego atmosfery takiej, która umożliwiłaby jakieś dalsze kroki negatywne wobec Polski - powiedział Szczerski.
Jak podkreślił, "to już nie jest kwestia opozycji czy walki o władzę, to kwestia bezpieczeństwa państwa". - Ze względu na bezpieczeństwo państwa marszałek Grodzki powinien odwołać swoją wizytę w Brukseli - mówił minister.
Dopytywany, czy jest to też opinia prezydenta Andrzeja Dudy, Szczerski odparł: - Tak, to jest oczekiwanie bardzo czytelne z naszej strony.
Grodzki: nie będzie mi pan minister dyktował, co mam robić
Grodzki odniósł się do wypowiedzi Szczerskiego w rozmowie z dziennikarzami w Senacie. - Stanowczo protestuję przeciwko takim słowom. Przy całym szacunku dla pana ministra Szczerskiego, ciągle jeszcze żyjemy w kraju demokratycznym i pan minister nie będzie trzeciej osobie w państwie dyktował, co ma robić - podkreślił. Przypomniał też, że "jako jeden z pierwszych dał wyraz swojemu oburzeniu na słowa pana prezydenta Rosji".
- Wizyta marszałka Senatu w Brukseli ma się jak piernik do wiatraka do słów prezydenta Putina - dodał Grodzki.
Apel Komisji Europejskiej
Pod koniec grudnia ubiegłego roku rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand poinformował, że Komisja Europejska zwróciła się w liście do prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu o wstrzymanie prac nad zmianami dotyczącymi ustaw sądowych do czasu przeprowadzenia konsultacji.
W liście wiceszefowa KE Viera Yourova zachęciła mocno polskie władze do skonsultowania z Komisją Wenecką ówczesnego projektu i wszystkie organy państwa do wstrzymania procedowania nad projektem do czasu przeprowadzenia wszystkich niezbędnych konsultacji. Sejm uchwalił jednak nowelizację, którą teraz ma się zająć Senat. Grodzki w liście do wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej zapewnił wtedy, że Senat "należycie rozpatrzy wszelkie projekty aktów prawnych, które mogą zagrażać rządom prawa w Polsce i polskiemu sądownictwu". Zapewnił także Yourovą, że jest do jej dyspozycji w razie dalszych pytań.
W niedawnej rozmowie z Polską Agencją Prasową Grodzki oświadczył, że marszałek Senatu ma prawo do konsultacji z przyjaciółmi z Unii Europejskiej. Odpowiedział w ten sposób na zarzut, że konsultując sprawę noweli ustawy sądowej z Yourovą przenosi polskie spory za granicę.
W czwartek wiceszefowa Centrum Informacyjnego Senatu Anna Godzwon poinformowała, że marszałek Grodzki wysłał do Komisji Weneckiej list z prośbą o opinię w sprawie ostatniej nowelizacji ustaw sądowych. Komisja potwierdziła w piątek, że taki list do niej wpłynął.
Komisja Wenecka, której pełna nazwa brzmi Europejska Komisja na rzecz Demokracji przez Prawo, to organ doradczy Rady Europy. Opinie przez nią wydane nie są wiążące. Do tego organu należy ponad 60 państw świata.
Pod koniec 2015 roku ówczesny minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski wystąpił o opinię do Komisji Weneckiej w związku z wprowadzanymi wtedy zmianami w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym.
Ustawa dyscyplinująca sędziów
Uchwalona przez Sejm 20 grudnia zeszłego roku nowelizacja m.in. Prawa o ustroju sądów i ustawy o Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze m.in. wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za "działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów".
Nowelizacja wprowadza też zmiany w procedurze wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Kandydata na to stanowisko będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN. W przypadku problemów z wyborem kandydatów ze względu na brak kworum w ostatecznym stopniu planowanej procedury do ważności wyboru wymagana będzie obecność 32 sędziów SN. Nowelizacja trafiła do Senatu, który ma 30 dni na odniesienie się do niej. Izba ma zająć się ustawą na posiedzeniu 15-17 stycznia. Wcześniej, 7 i 8 stycznia, będą zajmować się ustawą komisje senackie.
Autor: js, ads//kg / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24