- Im więcej będzie teraz nieprzemyślanych, nagłych decyzji, komplikujących sprawę, tym trudniej będzie to wszystko rozwiązać. To jest po prostu kryzys konstytucyjny i mogę tylko nad tym ubolewać, bo ośmiesza to wszystkich - skomentowała w "Tak jest" sytuację wokół Trybunału Konstytucyjnego prof. Ewa Łętowska, sędzia TK w stanie spoczynku.
Na początku października poprzedni Sejm, w którym większość miała koalicja PO-PSL, wybrał pięciu nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego w miejsce tych, których kadencja wygasa w tym roku. Trzem z nich kadencja skończyła się w 6 listopada. Ich następcy nie zostali do tej pory zaprzysiężeni przez prezydenta Andrzeja Dudę. Dwóm kolejnym sędziom kadencja kończy się w grudniu. W zeszłym tygodniu głosami PiS i Kukiz'15 uchwalono nowelizacji ustawy o TK, która przewiduje m.in. ponowny wybór pięciu sędziów Trybunału.
Przepisy autorstwa PiS wywołały ogromne kontrowersje. Skargę na ustawę do Trybunału Konstytucyjnego złożyli posłowie PO i PSL, a także Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Chce ją również zaskarżyć Krajowa Rada Sądownictwa.
Zdaniem prof. Ewy Łętowskiej, sędzi Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i pierwszej polskiej Rzecznik Praw Obywatelskich, do obecnego nieporządku doprowadziły już uchwalone przez Sejm poprzedniej kadencji przepisy, które umożliwiły wybór wszystkich pięciu sędziów kończących w tym roku kadencję. - To było kompletnie niepotrzebne, a dało dobry pretekst do zrobienia zamieszania wokół tego - mówiła w "Tak jest" w TVN24.
Jak podkreśliła, w obecnej sytuacji mamy natomiast do czynienia z "kolejnym nieporozumieniem". - Ono pojawiało się już innych przypadkach i polega na przekonaniu, że jeśli zmieni się ustawę, która była podstawą prawną jakiegoś aktu wyboru czy powołania jakiegoś ciała, to automatycznie upada dokonany wybór. A to jest po prostu nieprawda - tłumaczyła.
- Można teraz oczywiście zmieniać ustawę, ale to nie ubezskutecznia dokonanego wyboru - zaznaczyła.
Prof. Łętowska wyjaśniła, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego rozpoczynają kadencję w momencie wyboru, ale by mogli stać się sędziami orzekającymi muszą zostać zaprzysiężeni przed prezydentem. Zapytana, czy prezydent musi, czy może przyjąć ich ślubowanie, odpowiedziała: - Mówi się w prawie, że jeśli ma się kompetencję, to ma się obowiązek korzystania z niej. Nie chcę jednak dalej tej sprawy rozwlekać, bowiem nie ma tu żadnej sankcji. Nie wykonał, to nie wykonał - powiedziała.
- Teraz powstaje w związku z tym kryzys konstytucyjny. Mamy niezaprzysiężonych, a wybranych sędziów. Z tego trzeba teraz próbować wyjść. Na pewno te usiłowania, które są teraz podejmowane poprzez kolejne zmiany, są niezbyt udolne - oceniła.
Niedoskonałości demokracji i życzliwa kooperacja
Łętowska odniosła się również do zarzutu, że Trybunał Konstytucyjny nie powinien orzekać w swojej własnej sprawie. - Tak jest, że trybunały i sądy konstytucyjne są jedynymi organami w państwach demokratycznych, które mają władztwo decydowania o tym, czy jakaś ustawa jest zgodna z konstytucją czy nie - podkreśliła.
Zdaniem prof. Łętowskiej, należy w spokoju czekać na orzeczenie Trybunału.
- Im więcej będzie nieprzemyślanych, nagłych decyzji, komplikujących sprawę, tym trudniej będzie to wszystko rozwiązać. To jest kryzys konstytucyjny i mogę tylko ubolewać, że taki mamy, bo to ośmiesza wszystkich - powiedziała.
- Demokracja wszędzie jest niedoskonała, ale zdając sobie sprawę z jej niedoskonałości, nie powinniśmy tego jeszcze pogłębiać - stwierdziła. - W państwie, gdzie władze są odpowiedzialne za wykonywanie własnej kompetencji, wszyscy starają się nie zrobić innym na złość, by skomplikować im życie, tylko życzliwie kooperować - dodała.
Autor: kg\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24