Zakończyło się spotkanie kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości w warszawskiej siedzibie partii przy Nowogrodzkiej. Rzeczniczka PiS przekazała po godzinie 16, że podjęto "decyzje o zdecydowanych rozstrzygnięciach", a szczegóły mają być znane "w stosownym czasie". Według nieoficjalnych informacji, więcej informacji na ten temat mamy poznać w środę.
Kryzys w obozie rządzącym (Prawo i Sprawiedliwość, Solidarna Polska, Porozumienie) ma bezpośredni związek z brakiem porozumienia między koalicjantami co do stanowiska w sprawie ustawy o ochronie zwierząt oraz projektu noweli ustawy o tak zwanej bezkarności urzędników. O tym między godziną 13 a 16 rozmawiało w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy warszawskiej ulicy Nowogrodzkiej kierownictwo partii.
Po godzinie 16 rzecznik PiS Anita Czerwińska we wpisie na Twitterze przekazała, że narada się zakończyła. "Podjęto decyzje o zdecydowanych rozstrzygnięciach" - napisała. Dodała, że szczegóły znane będą "w stosownym czasie". Politycy PiS, wychodząc z siedziby partii, nie rozmawiali z dziennikarzami.
Była rzecznik partii, a obecnie europosłanka Beata Mazurek, odnosząc się do wpisu Czerwińskiej, oświadczyła, że "jest jeden" lider Zjednoczonej Prawicy. "Czas na zdecydowane rozstrzygnięcia wobec wszystkich którzy grać zespołowo nie potrafią" - napisała.
Reporter TVN24 Jan Piotrowski sprzed siedziby PiS relacjonował, że według nieoficjalnych informacji, ma dojść do spotkania Jarosława Kaczyńskiego ze Zbigniewem Ziobrą, a ostateczny termin tej rozmowy to środa.
Sytuacja "złożona, ale nie nierozwiązywalna"
W siedzibie PiS tego dnia pojawili między innymi premier Mateusz Morawiecki, wiceprezes PiS Joachim Brudziński, szef komitetu wykonawczego Krzysztof Sobolewski, wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, była premier i europoseł Beata Szydło, szef klubu PiS Ryszard Terlecki, senator Stanisław Karczewski, szef MON Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński oraz były szef MON, wiceprezes PiS Antoni Macierewicz.
Europoseł PiS Karol Karski powiedział dziennikarzom, że "sytuacja jest złożona, ale nie nierozwiązywalna"
Terlecki: małe partyjki, które wchodzą w skład koalicji, muszą utemperować swoje apetyty
Ryszard Terlecki wcześniej mówił dziennikarzom w Sejmie, że parę godzin po spotkaniu kierownictwa PiS zapewne zostaną podjęte decyzje co do dalszego kształtu koalicji. Pytany, jaka to będzie decyzja, odparł, że "z pewnością małe partyjki, które wchodzą w skład zjednoczonej koalicji, muszą troszkę utemperować swoje apetyty".
- Jeżeli to zrobią, jeżeli zrozumieją powagę swojej sytuacji, to będziemy próbowali się jeszcze porozumieć - powiedział Terlecki. Wyraził przekonanie, że jeżeli z rządu odszedłby szef ministerstwa sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, to z pewnością Solidarna Polska nie zostanie w Zjednoczonej Prawicy. Na uwagę, że może nie chodzi tylko o stanowisko ministra sprawiedliwości, Terlecki podkreślił: "w pewnych środowiskach politycznych chodzi głównie o stanowiska i pieniądze".
Koalicji już nie ma?
Kryzys pojawił się po głosowaniu w Sejmie nad projektem noweli ustawy o ochronie zwierząt. Mimo dyscypliny, podczas głosowania przeciw ustawie opowiedziało się 38 posłów klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski oraz dwóch z Porozumienia. 15 innych posłów partii Jarosława Gowina wstrzymało się od głosu. Głosy na "nie" oddali między innymi minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski (PiS) oraz minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro (SP).
CZYTAJ WIĘCEJ: Najważniejsze założenia noweli ustawy o ochronie zwierząt
Najważniejsi politycy Prawa i Sprawiedliwości podkreślali, że takie zachowanie koalicjantów oznacza koniec koalicji.
W piątek decyzją prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego w prawach członka partii zawieszonych zostało 15 posłów, w tym minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski - poinformował w piątek szef komitetu wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co jest kością niezgody w rządzie?
Wiceszef PiS Joachim Brudziński mówił w sobotę, że w tej chwili, wskutek decyzji podjętych przez "naszych, dziś można powiedzieć byłych koalicjantów, tej koalicji nie ma". - Są zawieszone rozmowy dotyczące rekonstrukcji rządu. Są zawieszone rozmowy dotyczące naszego wspólnego programu - dodał.
Przyznał, że "nie ma sensu trwać w koalicji, w której mniejsi koalicjanci głosują w ważnych głosowaniach w Sejmie przeciw ustawom wniesionym przez większego partnera". Pytany o przyszłość koalicji, Brudziński podkreślił, że "dzisiaj wszyscy zdajemy sobie sprawę, że sytuacja jest bardzo poważna". - Przed nami decyzje, które jednak tę koalicję w sposób oczywisty i definitywny mogą zakończyć - mówił.
Wiceminister funduszy Waldemar Buda (PiS) pytany z kolei w niedzielę, czy w najbliższym czasie można spodziewać się dymisji ministrów związanych z Solidarną Polską i Porozumieniem, w tym szefa ministerstwa sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, powiedział, że jeżeli będzie decyzja kierownictwa partii, że nie będą kontynuowane rozmowy koalicyjne, to oczywistą konsekwencją są dymisje w rządzie i rekonstrukcja bez udziału koalicjantów. - I to jest naprawdę scenariusz bardzo prawdopodobny. Ja bym tutaj 50 do 50 stawiał na rozstrzygnięcie w tej sprawie, bo naprawdę za wiele rzeczy się wydarzyło i apetyt koalicjantów był zbyt duży, żeby można było go akceptować - podkreślił.
"Kaczyński nie odważy się rozpisać nowych wyborów"
- Jestem prawie pewien, że Jarosław Kaczyński nie odważy się rozpisać nowych wyborów - mówił w niedzielnych "Faktach po Faktach" w TVN24 były premier i szef Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk. Tusk ocenił, że obecny konflikt w obozie Zjednoczonej Prawicy nie jest sporem pomiędzy dobrym politykiem a złym. - Z punktu widzenia interesów kraju zdaje mi się mało istotne to, który [Jarosław Kaczyński czy szef SP Zbigniew Ziobro - przyp. red.] weźmie górę - mówił. - Zbigniew Ziobro znany jest z takiego dość bezwzględnego cynizmu i gotowości używania wszystkich innych instrumentów władzy, ale Kaczyńskiemu też niewiele brakuje, żeby na taki tytuł pierwszego cynika w polskiej polityce zasłużyć - dodał.
Odnosząc się do ewentualnych przedterminowych wyborów stwierdził, że Kaczyński "nie będzie ryzykował tego, co ma w ręku", bo "ryzykowanie tego wydaje się irracjonalne". - Nie sądzę, aby [Kaczyński - red.] chciał powtórzyć eksperyment polityczny, jakim byłyby wcześniejsze wybory (...) Sądzę, że Jarosław Kaczyński straszy swoich kontrahentów politycznych - przede wszystkim pana Ziobrę. Natomiast jestem prawie pewien, że nie odważy się rozpisać wcześniejszych wyborów właśnie w tej chwili - oceniał Tusk. - Jest to trochę gra pozorów i szantaż bez pokrycia - dodał.
Kolejnym punktem spornym w politycznej rozgrywce między PiS, Solidarną Polską i Porozumieniem jest tak zwana ustawa o bezkarności, której przepisy miały pozwolić na nieuznawanie za przestępstwo czynu polegającego na naruszeniu obowiązków służbowych lub innych przepisów przez osobę działającą na rzecz zapobiegania oraz zwalczania COVID-19. Ostatecznie projekt został wycofany z czwartkowego porządku obrad w Sejmie, ponieważ Zbigniew Ziobro zapowiedział, że posłowie Solidarnej Polski nie zagłosują za ustawą w tak zaproponowanym kształcie.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24