Sądzę, że doszliśmy do sytuacji, w której konflikt pomiędzy Zbigniewem Ziobrą a Jarosławem Kaczyńskim jest nie do rozstrzygnięcia w ramach porozumienia pomiędzy politykami z tego powodu, że ma on fundamentalny charakter - powiedział w "Faktach po Faktach" Roman Giertych, który ocenił sytuację w obozie rządzącym. Jak dodał, eskalacja konfliktu między politykami może jego zdaniem doprowadzić do przyspieszonych wyborów.
Piątek był kolejnym dniem negocjacji koalicyjnych w siedzibie PiS przy ulicy Nowogrodzkiej. Tym razem jednym z uczestników rozmów był prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro. Jak przekazała wieczorem rzeczniczka PiS Anita Czerwińska, w sobotę o 12 liderzy partii rządzącej koalicji oraz premier wygłoszą wspólne oświadczenie. Te słowa potwierdził w TVN24 Jarosław Gowin, lider Porozumienia.
W "Faktach po Faktach" adwokat i były wicepremier Roman Giertych ocenił, że porozumienie w obozie rządzącym "przypomina mu trochę pierwszy etap walk koalicyjnych z roku 2006 i tak zwany pakt stabilizacyjny". - Można powiedzieć, że w tej chwili dojdziemy do pewnej stabilizacji, wynikłej z podpisania tego paktu, ale jak przypominam sobie, to pakt stabilizacyjny starczył na trzy, cztery miesiące, a chyba nawet mniej, i skończył się kolejnymi konfliktami - stwierdził.
Giertych: Kaczyński i Ziobro są w pewien sposób skazani na konflikt
- Sądzę, że doszliśmy do sytuacji, w której konflikt pomiędzy Zbigniewem Ziobrą a Jarosławem Kaczyńskim jest nie do rozstrzygnięcia w ramach porozumienia pomiędzy politykami z tego powodu, że ma on fundamentalny charakter - ocenił Giertych. Dodał, iż "Ziobro wie, że Jarosław Kaczyński nie przyjmie jego ludzi na listę. Że to, co zrobił, czyli zbudowanie partii koalicyjnej wbrew interesom PiS-u, i trochę na jego plecach, się już nie powtórzy".
- (Ziobro - red.) musi budować na tyle mocną swoją własną markę, aby mógł do Sejmu wprowadzić ludzi samodzielnie, a przynajmniej tym grozić. W związku z tym oni są w pewien sposób skazani na konflikt - stwierdził były wicepremier.
W ocenie Giertycha "może dojść do sytuacji, w której za parę czy paręnaście miesięcy będziemy mieli nieoczekiwane przyspieszone wybory parlamentarne". - Wynikłe nie ze specjalnej woli prezesa Kaczyńskiego, tylko z eskalacji tego konfliktu, która może rozsadzić obóz Zjednoczonej Prawicy - dodał.
"Ziobro dzisiaj wchodzi do tej odnowionej koalicji jako osoba numer dwa"
- Uważam że konflikt skończył się spektakularnym sukcesem Zbigniewa Ziobry, można powiedzieć, że upokorzył Jarosława Kaczyńskiego, pokazując mu to słynne zdjęcie, gdzie było 18 posłów, angażując do swojej obrony ojca Rydzyka i pokazując tym wszystkim politykom PiS, którzy już mówili o tym, że Ziobro ma się pakować, że nie jest do wymiany, że jest niezastępowalny i że nie mogą go odwołać. I to z pozycji, z której on może nadal zbierać różnego rodzaju dokumenty, może inicjować postępowania, czyli z kluczowej pozycji w obecnym systemie państwa – mówił Giertych.
- To jest, można powiedzieć, triumf tego bardzo ambitnego polityka, który jeszcze nie odgrywał takiej pierwszoplanowej roli rozgrywającego. Myślę, że Ziobro dzisiaj wchodzi do tej odnowionej koalicji jako osoba numer dwa po prezesie Kaczyńskim. Dużo przed panem Morawieckim i dużo przed panem prezydentem – dodał były wicepremier.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24