Mam takie poczucie wielkiego zawodu, że kolejny raz jesteśmy sprowadzani na manowce - mówił w TVN24 profesor Radosław Markowski, politolog z Uniwersytetu SWPS, komentując kryzys w Zjednoczonej Prawicy. Dodał, że to "przykrywanie ważnych tematów".
W środę wieczorem w Warszawie doszło do kolejnego spotkania prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z szefem Solidarnej Polski Zbigniewem Ziobro ws. dalszych losów Zjednoczonej Prawicy. Po zakończeniu spotkania źródło PAP zbliżone do rządu przekazało, że efektem negocjacji ma być wejście lidera PiS do rządu.
"Zbyszek z Jarkiem taką łopatką się gdzieś w piaskownicy okładają"
Zdaniem profesora Radosława Markowskiego, politologa z Uniwersytetu SWPS, "nie wygląda na to, żeby jakieś wielkie zmiany miały nastąpić". - W ogóle całą tę hucpę uważam troszkę za przykrywanie ważnych tematów, które przed nami, a których z jakiegoś powodu ten rząd ani ta ekipa rządząca nie chce podejmować - powiedział.
Jako przykład podał "coraz bardziej zatrważające wskaźniki zakażeń, śmierci" dotyczące pandemii COVID-19. - To wszystko naprawdę jest zatrważające, a zajmujemy się tym, że Zbyszek z Jarkiem taką łopatką się gdzieś w piaskownicy, sprycik swój polityczny okazują, okładają. To jest tragiczne - stwierdził.
- Od kilku dni Polska zwraca uwagę na jakieś pogaduszki dwóch facetów, którzy się pokłócili. Nie ma to strategicznego znaczenia dla Polski. Setka dziennikarzy stoi pod jakąś bramą, niczego nie można się dowiedzieć. Opozycja też niepotrzebnie w to wszystko się miesza, bo powinna mieć takie wyczucie pauzy w polityce - ocenił profesor.
- Mam takie poczucie wielkiego zawodu, że kolejny raz jesteśmy sprowadzani na manowce wtedy, kiedy nie tylko pandemia szaleje, ale także są wyzwania strukturalne, dalekosiężne - na przykład klimat. Nie istnieje w ogóle w Polsce debata antropoceńska tak zwana, że mamy nową erę geologiczną, która jest spowodowana przez człowieka - stwierdził politolog.
Strefy wolne od LGBT "pierwszym krokiem do faszyzmów"
Profesor Markowski wspomniał również o strefach wolnych od LGBT. Określił je jako "mapę hańby polskiej, która pokazuje, gdzie są ludzie, którzy wykluczają innych ludzi ze względu na ich style życia".
- Uważam, że bardzo dobrze się stało, że te regiony Polski, które wykluczają część naszych obywateli z godnego i przyzwoitego życia, powinny być karane na rozmaity sposób - powiedział. - Powinniśmy mieć w portfelu tę mapę. Nie jeździć do tych gmin. Nie kupować produktów tam wytwarzanych, nie zostawiać tam pieniędzy w postaci turystycznych atrakcji. Po prostu bojkotować te miejsca - dodał.
Stwierdził, że "to jest zarzewie, to jest pierwszy krok do faszyzmów".
Źródło: TVN24