Dlaczego cieśnina Ormuz jest tak ważna? Nie chodzi tylko o ropę

Cieśnina Ormuz
Cieśnina Ormuz
Źródło: Reuters
Irańskie władze grożą zablokowaniem cieśniny Ormuz. Zdaniem ekspertów blokada wstrząsnęłaby światową gospodarką, dlaczego jednak cieśnina ta ma tak kluczowe znaczenie? Jak Iran mógłby ją zablokować i jakie byłyby tego globalne konsekwencje? Decydujące znaczenie może mieć tutaj zwłaszcza jedno mocarstwo - Chiny.
Kluczowe fakty:
  • Cieśnina Ormuz ma pierwszorzędne znaczenie dla globalnej gospodarki. Zamknięcie wywołałoby skokowy wzrost cen niemal wszystkich produktów.
  • Fundamentalne znaczenie mają Chiny - największy użytkownik cieśniny Ormuz i jeden z najważniejszych międzynarodowych partnerów Iranu.
  • Teheran jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji w sprawie ewentualnego zamknięcia cieśniny.

Po rozpoczęciu nalotów Izraela na Iran oraz zrzuceniu przez USA bomb na trzy irańskie obiekty nuklearne władze w Teheranie zaczęły rozważać zamknięcie cieśniny Ormuz. W niedzielę taką możliwość dopuścił irański parlament, ostateczną decyzję w sprawie tej blokady ma teraz podjąć Najwyższa Rada Bezpieczeństwa Narodowego Iranu. Groźby zamknięcia cieśniny Ormuz Iran w przeszłości wielokrotnie wysuwał, ale dotąd nigdy ich nie zrealizował. Wszystko z powodu globalnego znaczenia tej cieśniny i ogromnych konsekwencji, jakie spowodowałyby utrudnienia w jej wykorzystaniu.

Dlaczego cieśnina Ormuz jest taka ważna? Kto najbardziej ucierpiałby na jej zamknięciu? I które mocarstwo może mieć kluczowe znaczenie przy podejmowaniu przez Iran decyzji o jej ewentualnym zamknięciu?

Cieśnina Ormuz - dlaczego tak ważna?

Cieśnina Ormuz leży na szlaku łączącym Zatokę Perską z Morzem Arabskim, znajduje się między Półwyspem Arabskim a Iranem. W najwęższym miejscu ma 33 km szerokości, a szlak żeglugowy ma tam zaledwie 3 km szerokości. Cieśnina ta, jako jedyna trasa, którą z Zatoki Perskiej można wypłynąć na pełne morze, ma fundamentalne znaczenie dla najważniejszych producentów ropy naftowej i gazu na Bliskim Wschodzie. Arabia Saudyjska, Iran, ZEA, Kuwejt i Irak eksportują nią większość swoich surowców naturalnych.

Dlaczego cieśnina Ormuz jest tak ważna? Ponieważ dziennie transportowanych jest nią około 18 mln baryłek ropy, czyli około 20 proc. dziennego światowego zapotrzebowania na ten surowiec. Każda próba zakłócenia działalności w cieśninie może tym samym spowodować gwałtowny wzrost światowych cen ropy i mieć poważne konsekwencje dla światowej gospodarki. Nie chodzi tylko o ceny na stacjach benzynowych, koszt ropy naftowej, a więc transportu, wpływa bowiem na wszystko - od kosztów transportu i elektroniki po ceny żywności w supermarkecie.

Tymczasem o tym, jak szybko na ceny paliw wpływa bezpieczeństwo w regionie cieśniny Ormuz, można się było przekonać w ostatnich dniach, gdy nastąpiła eskalacja konfliktu Izraela z Iranem. Według danych amerykańskiej Administracji Informacji Energetycznej (EIA), tylko w nocy z 12 na 13 czerwca - gdy rozpoczęły się izraelskie uderzenia na cele w Iranie - ceny ropy skokowo wzrosły z 69 dolarów do 74 dolarów za baryłkę. A globalne ceny szybko będą odczuwalne na polskich stacjach benzynowych. - W hurcie ceny diesla wzrosły o 20 groszy. 20-procentowy wzrost ceny ropy powoduje 10-procentowy wzrost ceny gotowego paliwa - w rozmowie z TVN24+ mówił ekspert paliwowy Dawid Czopek.

Cieśnina Ormuz i ropociąg w Iranie
Cieśnina Ormuz i ropociąg w Iranie

Zamknięcie cieśniny Ormuz - konsekwencje

Jak mogłoby wyglądać w praktyce zamknięcie cieśniny Ormuz? Iran, mimo posiadania ograniczonych sił morskich, mógłby uniemożliwić lub znacząco utrudnić ruch statków przez cieśninę po prostu otwierając do nich ogień. Długie irańskie wybrzeże umożliwia ustawienie wzdłuż niego wielu m.in. wyrzutni rakiet, które zagrażałyby dużym i łatwym celom takim jak statki transportowe. Eksperci wspominają również o możliwości zaminowania cieśniny przez irańskie wojsko.

Takie zamknięcie cieśniny Ormuz mogłoby wywołać ogromny wstrząs dla światowej gospodarki, powodując gwałtowny wzrost cen paliw. Ramanan Krishnamoorti, prof. inżynierii naftowej z Uniwersytetu w Houston szacuje dla ABC News, że jeśli utrudniony zostanie przepływ tankowców przez cieśninę Ormuz albo irańska infrastruktura naftowa zostanie uszkodzona wskutek konfliktu, może to doprowadzić do wzrostu cen ropy naftowej o nawet 60 proc. Dodał jednak, że konkretny wzrost zależałby od stopnia eskalacji konfliktu.

Zamknięcie cieśniny Ormuz miałoby największe negatywne konsekwencje dla gospodarek azjatyckich. Tam, według szacunków EIA, w 2024 roku trafiało około 84 proc. ropy i 83 proc. gazu przepływających przez Ormuz. Najbardziej dotknięte blokadą cieśniny byłyby tym Chiny, Indie, Japonia i Korea Południowa.

Blokada cieśniny miałaby poważne konsekwencje także dla samego Iranu, którego gospodarka w dużym stopniu zależna jest od sprzedaży ropy i gazu, a te może eksportować jedynie przez Ormuz. Amerykański sekretarz stanu Marco Rubio ocenił z tego powodu, że dla Teheranu zamknięcie cieśniny byłoby "samobójstwem gospodarczym". Nie tylko pozbawiłoby to Iran dochodów ze sprzedaży surowców, ale też podważyło zaufanie do niego na międzynarodowych rynkach. W podobnym tonie w kontekście Iranu wypowiedział się wiceprezydent USA J.D. Vance. - Ich cała gospodarka przebiega przez Cieśninę Ormuz. Jeśli chcą zniszczyć własną gospodarkę i spowodować zakłócenia na świecie, myślę, że to byłaby ich decyzja. Ale dlaczego mieliby to zrobić? Nie sądzę, żeby to miało jakikolwiek sens - ocenił.

Konsekwencje ewentualnej blokady cieśniny Ormuz odczułby jednak również cały Zachód, a zwłaszcza Europa, która importuje ropę i gaz z Arabii Saudyjskiej, Kataru czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Większość tych surowców przepływa właśnie przez cieśninę Ormuz, więc jej blokada oznaczałaby gwałtowny wzrost cen, a Stary Kontynent mógłby stanąć w obliczu kryzysu energetycznego. Doprowadziłoby to do wyższej inflacji i wyższych kosztów energii, a szczególnie narażone byłyby sektory produkcji, transportu oraz rolnictwo. Istniałoby też ryzyko zakłóceń w imporcie wszelkich innych towarów, w tym elektroniki.

Chiny - kluczowe mocarstwo w cieśninie

Kluczowe znaczenie przy podejmowaniu przez Iran decyzji o ewentualnym zamknięciu cieśniny Ormuz może mieć przy tym jedno mocarstwo - Chiny. To właśnie druga gospodarka świata jest bowiem największym użytkownikiem tej cieśniny i najbardziej ucierpiałaby z powodu wstrzymania na niej ruchu. Chiny dziennie importują z Bliskiego Wschodu ponad 4,9 mln baryłek ropy i szacuje się, że prawie 45 proc. całości importowanej przez Chiny ropy przepływa przez cieśninę Ormuz. Według danych EIA, do Chin trafia aż 1/3 całości ropy transportowanej przez tę cieśninę.

Jednocześnie irański eksport jest obecnie niemal całkowicie uzależniony od Chin, które kupują aż 90 proc. ropy irańskiej ropy. Według danych firmy śledzącej ruch statków Vortexa, w maju chiński import ropy z Iranu przekroczył 1,8 mln baryłek dziennie. Wszystko z powodu międzynarodowych sankcji nałożonych na Iran, przez które państwo to nie może oferować swojej ropy na otwartym rynku.

Jak to możliwe, że Chiny wciąż irańską ropę kupują? Dzieje się tak jedynie poprzez prowadzenie tego handlu na czarnym rynku i stworzenie skomplikowanego mechanizmu omijania kontroli. Oficjalnie Iran w ogóle nie widnieje bowiem na liście państw, z których Chiny kupują ropę. Tymczasem jego ropa opuszcza Iran z wyspy Chark w Zatoce Perskiej, a następnie jest przeładowywana na morzu pomiędzy tankowcami tzw. floty cienia, czyli jednostkami nielegalnie transportującymi surowiec i pływającymi bez włączonych transponderów, co utrudnia ich wykrycie.

Ostatni przeładunek często odbywa się na wodach terytorialnych Malezji, gdzie irańska ropa trafia do małych, prywatnych chińskich rafinerii, tzw. imbryczkowych (ang. teapot refineries). W ten sposób Chiny unikają wyśledzenia, skąd pochodzi importowana z Iranu ropa, a największe chińskie koncerny petrochemiczne nie są zagrożone nałożeniem międzynarodowych sankcji. Jednocześnie w oficjalnych danych irańska ropa jest wówczas uznawana za ropę z Malezji, posiadającej również własne złoża, i jako taka trafia do Chin. W rezultacie tylko w 2024 roku chiński import ropy z Malezji wzrósł aż o 28 procent, przekraczając już 70 mln ton.

Co więcej, Chiny to nie tylko kluczowy partner w handlu irańską ropą oraz mocarstwo, które najbardziej by ucierpiało na zamknięciu cieśniny Ormuz. Pekin jest również jednym z nielicznych partnerów międzynarodowych Iranu, który w ostatnich latach dodatkowo zacieśnił z nim swoje relacje. Tym samym uważa się, że to właśnie Pekin może mieć największy wpływ na władze w Teheranie i największe szanse na odwiedzenie go od myśli o zablokowaniu cieśniny. W niedzielę o interwencję w tej sprawie zaapelowały już do Chin Stany Zjednoczone.

Czytaj także: