Jeżeli minister podejmuje decyzje, które są niesprawdzone, nieprzemyślane, nie są oparte na dowodach, to niestety musi za to ponieść odpowiedzialność. Moim zdaniem odszkodowawczą - powiedział w "Faktach po Faktach" były rzecznik praw obywatelskich profesor Adam Bodnar. - Mam tu na myśli Skarb Państwa - dodał.
W piątkowym wydaniu "Faktów po Faktach" były rzecznik praw obywatelskich profesor Adam Bodnar odniósł się do kryzysu w polskim rolnictwie. Gość TVN24 był pytany o to, co usłyszeliby od niego rolnicy rozczarowani decyzjami rządzących, którzy bagatelizowali narastający problem z polskim zbożem. W czerwcu 2022 roku ówczesny minister rolnictwa Henryk Kowalczyk apelował do rolników, aby zachowali spokój, bo "w przyszłym półroczu zboże na pewno nie będzie tańsze".
- Obywatel powinien usłyszeć, że władze publiczne obowiązuje zasada zaufania obywatela do państwa. Jeżeli państwo coś mówi, jeżeli państwo coś robi, to jego przedstawiciele muszą mieć to zawsze przemyślane i sprawdzone, oparte na wynikach konkretnych badań, i mają podejmować decyzje w taki sposób, aby każdego dnia kształtować to zaufanie do państwa - mówił.
- Jeżeli to zaufanie łamią i wynika to z błędów państwa, z lekceważenia, niesprawdzenia faktów, nieprzeanalizowania różnych okoliczności, to państwo za to odpowiada - dodał.
Jednocześnie Bodnar zaznaczył, że "to nie jest sytuacja oczywista". - To nie jest typowe nadużycie władzy, to nie jest sytuacja działania niezgodnie z prawem, tylko sytuacja pewnej rekomendacji, która pada nie ze strony jakiegoś publicysty czy redaktora czasopisma rolniczego, tylko ze strony ministra - powiedział. - Jeżeli minister podejmuje decyzje, które są niesprawdzone, nieprzemyślane, nie są oparte na dowodach, to niestety musi za to ponieść odpowiedzialność. Moim zdaniem odszkodowawczą - oświadczył. Dopytywany o tę kwestię zaznaczył, że ma tu na myśli Skarb Państwa.
Rolnik zwycięży w sądzie z rządem? Bodnar: a dlaczego nie?
Na pytanie, czy wierzy, że poszkodowany rolnik może wygrać z rządem w sądzie, były RPO odparł: "a dlaczego nie?". - Dlaczego nie można byłoby takiego procesu odszkodowawczego wytoczyć, że działanie i podejmowanie rekomendacji, która stanowi wskazówkę, jak należy postępować, bez odpowiednich dowodów, tylko na zasadzie, że panu ministrowi tak się wydaje, że to właśnie stanowi nadużycie prawa - powiedział.
- Może to wreszcie nauczy urzędników, że każde zdanie, które pada w przestrzeni publicznej, musi być nie myśleniem życzeniowym, tylko być zdaniem, które powinno być sprawdzone - dodał.
- Jeżeli wtedy pan minister by wziął raport i pokazał, że miał takie wskazówki i dlatego dawał takie rekomendacje, to okej, jest zwolniony. Ale jeśli nie ma takich dowodów, to być może nadużywa władzy i nie nadaje się do wykonywania tych zadań - podkreślił.
Bodnar: jesteśmy na etapie głębokiej erozji państwa prawa
Gość TVN24 był też pytany o trwający od miesięcy w Trybunale Konstytucyjnym spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa TK. Według części prawników, w tym byłych i obecnych sędziów TK, kadencja Przyłębskiej upłynęła po 6 latach, czyli 20 grudnia 2022 roku, i jednocześnie Przyłębska nie ma możliwości ponownego ubiegania się o tę funkcję.
- Jesteśmy na etapie głębokiej erozji państwa prawa. To wszystko, co my analizujemy i staramy się zrozumieć, nie układa nam się w jeden normalny obrazek, ponieważ obserwujemy konsekwencje czegoś, co narastało przez wiele lat - ocenił Bodnar. Stwierdził, że to "taka choroba tocząca organizm, który i tak może nie był najbardziej idealny w wymiarze sprawiedliwości, ale jednak miał gwarancję niezależności".
- Wymiar sprawiedliwości przestał być niezależny, mamy wiele elementów, które pozwalają na to, by na ten wymiar sprawiedliwości wpływać. A teraz obserwujemy po prostu tego różnego rodzaju konsekwencje - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24