Społeczny opiekun zabytków powiatu kraśnickiego (Lubelskie) oglądał w galerii staroci w Wielkopolsce sygnet, na którego wewnętrznej stronie wygrawerowano napis "KRAŚNIK 1943". Historyk przypuszcza, że ozdobny pierścień mógł zostać wykonany przez żydowskich rzemieślników z obozu pracy, który funkcjonował w Kraśniku w latach 1942-44. Tyle tylko, że na oczku sygnetu znajdują się inicjały o modernistycznym kroju, a modernizm był w III Rzeszy tępiony.
- Sygnet oglądałem w galerii staroci w Lesznie w Wielkopolsce, gdzie zaprosił mnie właściciel tego wyjątkowego miejsca. Zgromadzono tam prawdziwe dzieła sztuki - od najmniejszych zegarków, przez zabytkowe meble, po chociażby wyposażenia kawiarni sprzed stu lat. Kolekcja jest stale uzupełniana i częściowo przeznaczona do sprzedaży, ale nie w ręce prywatne, a jedynie na potrzeby instytucji publicznych. Głównie muzeów – mówi dr Dominik Szulc, społeczny opiekun zabytków powiatu kraśnickiego.
Sygnet, o którym mowa, ma na oczku inicjały "FS", a na wewnętrznej stronie - napis "KRAŚNIK 1943". Pierścień wykonano ze srebra. Litery są złote.
Rzemieślnicy z obozu powszechnie nazywanego "Synagogą"
- W 1943 roku takie zamówienie mogli wykonać żydowscy rzemieślnicy z - funkcjonującego w mieście od listopada 1942 do lipca 1944 roku - obozu pracy, który powszechnie nazywany był "Synagogą". Od miejsca, gdzie się znajdował - wyjaśnia historyk.
Dodaje, że - o ile napis nie był wykonany wtórnie na produkcie przedwojennym - zamówienie, które mieliby wykonać kraśniccy rzemieślnicy, było nietypowe.
Kilka lat po II wojnie światowej sygnet był w posiadaniu kolejarza z Wielkopolski
- Tak srebro, jak i złoto należały w czasie II wojny światowej do surowców deficytowych. Poza tym więźniowie obozu wykonywali swoje produkty wyłącznie dla Niemców, o czym świadczą - zachowane w zbiorach Archiwum Państwowego w Lublinie - papierowe zamówienia. Natomiast inicjały "FS", które widnieją na oczku sygnetu, są typowe dla modernizmu końca lat 30. XX wieku. Tymczasem modernizm był w III Rzeszy tępiony - przekonuje nasz rozmówca.
Trudna do odtworzenia jest też droga, którą sygnet przebył z Kraśnika do Leszna. - Właściciel galerii kupił go około 25 lat temu od syna poprzedniego właściciela, który nabył go podobną drogą z rąk jednego z wielkopolskich kolejarzy kilka lat po zakończeniu II wojny światowej. Jak dostał się jednak w posiadanie kolejarza, nie wiadomo – mówi Szulc.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Dominik Szulc