Zobaczyli "lecący rower", na jezdni leżał mężczyzna z rozbitą głową

Rowerzysta wjechał wprost pod koła auta (zdjęcie ilustracyjne)
Rowerzyści muszą mieć się na baczności. Strażnicy miejscy zyskają nowe uprawnienia
Źródło: Maciej Mazur/Fakty TVN
Strażnicy miejscy udzielali pierwszej pomocy rowerzyście, który rozbił głowę po zderzeniu z autem. Okazało się, że mężczyzna nie zsiadł z roweru, pokonując pasy i wjechał wprost pod nadjeżdżający samochód. Został za to ukarany mandatem.

W sobotni wieczór, 2 sierpnia, w trakcie kontroli podwórek na Ochocie strażnicy miejscy z III Oddziału Terenowego usłyszeli huk i - jak opisują w komunikacie - "zobaczyli coś, co bardziej przypominało scenę z filmu niż rzeczywistość – nad pobliskim skrzyżowaniem szybował rower". Pobiegli na pomoc.

"Przy jezdni leżał młody rowerzysta z rozbitą głową. Obok niego stał uszkodzony samochód i zdenerwowany kierowca. Zapadał zmrok. Strażnicy ustawili na skrzyżowaniu radiowóz z włączoną sygnalizacją świetlną, by nikt nie najechał na zdarzenie, wezwali pogotowie, policję i przystąpili do udzielenia pierwszej pomocy" - czytamy w komunikacie straży miejskiej.

Wszystko zarejestrowała kamerka samochodowa

Funkcjonariusze zatamowali obfite krwawienie z rany poszkodowanego oraz ustalili świadków zdarzenia. Wśród nich był kierowca, który zarejestrował moment wypadku na samochodowej kamerze.

"Na nagraniu widać, jak rowerzysta z dużą prędkością wjeżdża na przejście dla pieszych, wprost pod nadjeżdżający samochód. Zebrane informacje i nagranie zostały przekazane policji, która na miejscu ukarała poszkodowanego mandatem. Sprawca musi się jeszcze liczyć z konsekwencjami uszkodzenia samochodu, pod który wjechał. Karetka zabrała rowerzystę do szpitala" - podkreślili strażnicy. I zaapelowali: "Przeprowadzajmy rowery i hulajnogi przez przejścia dla pieszych - jazda po nich jest niezgodna z przepisami i może się bardzo źle skończyć".

Czytaj także: