Małopolska Kurator Oświaty Barbara Nowak, jak informuje jej rzecznik, podtrzymuje swoje zdanie na temat skutków, jakie COVID-19 może wywołać wśród dzieci. To zdanie, podobnie jak film, który wciąż dostępny jest na oficjalnym kanale kuratorium, są niezgodne z faktami naukowymi. - Rząd popiera działania Barbary Nowak, a nawet zachowuje się tak, jakby ona realizowała jego politykę - komentuje posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
- Czy naprawdę najważniejsze jest być zdrowym? - zastanawiała się Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty, w czasie spotkania w jej gabinecie z przeciwnikami zdalnego nauczania. W trakcie rozmowy zarówno kurator, jak i jej goście podważali naukowe ustalenia na temat przebiegu pandemii. Spotkanie, do którego doszło 31 stycznia, opisaliśmy w tvn24.pl 5 lutego.
Po naszej publikacji okazało się, że to niejedyny moment, gdy w kuratorium propagowano fake newsy. Dziennikarze Oko.press zrecenzowali zawartość materiałów opublikowanych przez urząd na jego oficjalnym kanale w serwisie YouTube.
Co można tam oglądać? "Jest pediatra, który przekonuje, że szczepienia na COVID-19 zostały wprowadzone zbyt wcześnie, a pandemia skończyła się na wiosnę 2021 roku. Jest lekarka antyszczepionkowców, którą pozbawiono prawa wykonywania zawodu i która nazywa szczepionki 'preparatem inżynierii genetycznej'".
Od momentu pierwszej publikacji staramy się dowiedzieć, czy kurator Nowak podtrzymuje swoje wypowiedzi, ale też jak powstał powielający nieprawdziwe stwierdzenia film. Pytamy też, jak postępowanie kurator i promowane przez Nowak treści ocenia Ministerstwo Edukacji i Nauki.
Oto co ustaliły reporterki tvn24.pl i TVN24 i czego udało się dowiedzieć w tej sprawie posłom opozycji.
Czarnkowi nie przeszkadza?
Zacznijmy od pamiętnego spotkania i jego konsekwencji.
Od 4 lutego o pilny komentarz do słów małopolskiej kurator prosiliśmy rzeczników rządu, wojewody małopolskiego, ministerstw edukacji oraz zdrowia. Chcieliśmy wiedzieć, czy wygłaszane przez kurator stwierdzenia są zgodne ze stanowiskiem rządu oraz ministerstw.
Poprosiliśmy również o ocenę organizowania oficjalnych spotkań - bez maseczek, na małej przestrzeni - z przedstawicielami organizacji jawnie antyszczepionkowych i podważających restrykcje sanitarne wprowadzane przez rząd.
Przywołane instytucje unikają komentowania sprawy lub nie odpowiadają na zadane pytania.
Dodatkowo 5 lutego zapytałyśmy, czy zamierzają interweniować w sprawie nagrań na kuratoryjnym kanale.
15 lutego - po ponagleniach - Centrum Informacyjne Rządu odesłało nas do ministerstwa edukacji. Jego rzeczniczka Anna Ostrowska 16 lutego po południu poinformowała: "odpowiedzi na to pytanie udzielił już Państwu minister Przemysław Czarnek na konferencji prasowej 9 lutego".
Tylko, że to nieprawda. Ponowiliśmy więc pytania.
A co powiedział 9 lutego Czarnek? - Pani kurator nigdy nie wątpi, że życie i zdrowie jest najważniejsze. Ja ją znam i rozmawiam z nią - to słowa ministra.
Dziennikarzom obecnym na konferencji minister mówił, że powinni się "skupić na zadaniach kuratora", a nie "bazować na nagraniu kogoś, kto jest przyjmowany przez panią kurator". - Możemy mieć pretensje, że przyjmuje wszystkich, którzy z nią chcą się spotkać, ale dla mnie to nie jest problem - zaznaczył Czarnek.
Ani słowem nie skomentował faktu, że kurator propaguje nieprawdziwe informacje, nie odniósł się też do treści nagrań na jej oficjalnym kanale, choć wyraźnie o to prosiliśmy - właśnie w pytaniach przesyłanych drogą pisemną.
Wojewoda nie śledzi wypowiedzi
Joanna Paździo, rzeczniczka wojewody małopolskiego, po ponagleniach odpisała nam również 16 lutego. Pouczając przy okazji, że "charakteru informacji prasowej nie mogą mieć wnioski o wyrażenie komentarza czy określania czyichś intencji, nie dotyczą bowiem sfery faktów". A o doprecyzowanie intencji najlepiej pytać kurator Nowak.
Czy to oznacza, że wojewodzie nie przeszkadza to, co mówi i jak pracuje jego podwładna? "Wojewoda nie śledzi wszystkich wypowiedzi kierowników jednostek zespolonych ani nie monitoruje ich kalendarza. Co do zasady kierownicy jednostek zespolonych nie mają obowiązku informować wojewody o swoich spotkaniach i ich wynikach. Jednostki te są bowiem autonomiczne i samodzielne. Przypominamy, że nadzór wojewody nad jednostkami zespolonymi dotyczy sfery formalnej (terminowości załatwiania spraw, organizacji pracy itp.), nadzór merytoryczny sprawują najczęściej ministerstwa" - tłumaczy Paździo.
I zapewnia, że jej urząd włączył się w promocję szczepień na każdym etapie. Również przez osobisty przykład wojewody Łukasza Kmity.
Kurator podtrzymuje swoje słowa
21 lutego, po wielu ponagleniach, otrzymaliśmy odpowiedzi z kuratorium. Zapytałyśmy, czy kurator Nowak podtrzymuje słowa, że "dzieci, jeśli chorują, nie kończy się to dla nich tragicznymi skutkami".
Paweł Salawa z zespołu prasowego odpowiedział nam: "Małopolska Kurator Oświaty Barbara Nowak podtrzymuje swoje zdanie na temat skutków wirusa covid wśród dzieci".
Przypomnijmy, że tego typu stwierdzenia weryfikowała już redakcja Konkret24.
Na przykład według dr. Pawła Grzesiowskiego twierdzenie, że COVID-19 nie jest groźny dla dzieci, "straciło aktualność". - Owszem pierwsze warianty z Wuhanu, D614G i alfa, rzadko wywoływały objawowe zachorowania u dzieci. Fala delta, a obecnie omikron, na całym świecie przyniosły dramatyczną zmianę. W niektórych krajach dzieci stanowią około jednej trzeciej wszystkich przypadków wymagających hospitalizacji, włącznie z koniecznością wspomagania oddechu respiratorem - podkreślał Grzesiowski.
Nawet jeśli dzieci łagodnie przechodzą zakażenie koronawirusem, nie wolno zapominać, że grozi im także tzw. zespół pocovidowy, czyli PIMS. To pediatryczny wieloukładowy zespół zapalny. Jest następstwem przebytego zakażenia koronawirusem, często bezobjawowego. Może przebiegać łagodnie, ale może też mieć ciężki przebieg. U części dzieci PIMS może powodować powikłania kardiologiczne czy niewydolność wielonarządową. W maju 2021 roku pediatra doktor Elżbieta Lipska na antenie TVN24 mówiła, że dzieci z PIMS trafiają czasami w ciężkim stanie do szpitala na długoterminowe pobyty i wciąż nie wiadomo, "jakie będą odległe konsekwencje zdrowotne przejścia takiego zespołu przez dziecko".
Podmiot leczniczy, którego nikt nie sprawdził
Do kurator Nowak, która w styczniu nazwała szczepienia "eksperymentem", te fakty zdają się nadal nie docierać.
Mogą to potwierdzać choćby odpowiedzi na kolejne nasze pytania, m.in. o to, jaki był cel umieszczenia nagrania o szczepieniach na YouTube oraz co zadecydowało o doborze ekspertów, którzy się w nim wypowiadają.
Paweł Salawa z kuratorium odpowiada w imieniu Nowak: "Przedmiotowy film powstał jako odpowiedź na zapotrzebowanie akcji edukacyjnej dla rodziców, dotyczącej zachowań prozdrowotnych. Na tej podstawie Małopolski Kurator Oświaty zawarł porozumienie o współpracy z podmiotem leczniczym. Małopolski Kurator Oświaty zawierając porozumienie ze specjalistami, uznał, że zagwarantuje to merytoryczny przekaz do rodziców i nauczycieli, jak również umożliwi dyskusję zainteresowanych osób".
A jak wynika z kontroli, które w kuratorium przeprowadzili posłowie i posłanki Koalicji Obywatelskiej - kurator wydała na ten cel 10 tysięcy złotych.
- Nie weryfikowała ani wiedzy swoich ekspertów, ani efektów ich pracy. Nie przekazała ich do żadnej recenzji. Po prostu upubliczniła - komentuje Katarzyna Lubnauer, posłanka Koalicji Obywatelskiej. - A przypominam, że mówimy o osobie, która chciałaby, aby dyrektorzy i nauczyciele tłumaczyli się przed nią z wielu rzeczy, na przykład z tego, jakie organizacje pozarządowe chcą zaprosić na zajęcia.
Zmiany forsowane przez Przemysława Czarnka, nazywane lex Czarnek, którym kurator Nowak kibicuje, zakładają, że szczegółowy plan każdych takich zajęć będzie musiał być złożony w kuratorium z dwumiesięcznym wyprzedzeniem. I to kurator zadecyduje, czy zajęcia są odpowiednie dla dzieci.
Jeden z "podmiotów medycznych", któremu zawierzyła Nowak, to Dariusz Struski, prowadzący firmę DESmed Int. Pol w Niepołomicach. Z dokumentów wynika, że miał przeprowadzić "rzetelną kampanię informacyjną".
Ona naprawdę za to zapłaciła
W trakcie kontroli posłowie Koalicji Obywatelskiej otrzymali dostęp do kilku faktur i rachunków opiewających łącznie na 10 tys. złotych. To miały być pieniądze nie tylko na film, ale również na przygotowanie i przeprowadzenie spotkań o szczepieniach z dyrektorami szkół.
- Byłam zaskoczona tym, że kuratorka wydała na ten film jakiekolwiek publiczne pieniądze, dla mnie to nie do pomyślenia - komentuje Lubnauer. I dodaje: - Powiedzmy wprost: urzędniczka wydała 10 tysięcy złotych z publicznych pieniędzy na akcję antyszczepionkowców. I na dodatek nikomu w rządzie zdaje się to nie przeszkadzać.
Z ustaleń kontroli wynika, że kurator, odbierając zlecone dzieło, nie zgłosiła do niego uwag. Wcześniej nie prosiła też o scenariusz filmu, nie weryfikowała w żaden sposób zawartych w nim informacji.
- Powiedziała nam, że zaufała temu, iż ci ludzie mają tytuł lekarzy. Ale gdy pytaliśmy, gdzie ich znalazła, nie potrafiła wskazać - podkreśla Lubnauer. I dodaje: - Nie było żadnego konkursu, a film przed publikacją obejrzał tylko zatrudniony w kuratorium psycholog. Pani kurator powtarzała, że decyzja była jej, a film i akcja to odpowiedź na apele ministrów Niedzielskiego i Czarnka. Szczerze wątpię, czy minister Niedzielski byłby zadowolony z takiej odezwy.
Lekarka bez uprawnień
Z kolei w rozmowie z posłami Lewicy (14 lutego w kuratorium odbyły się dwie kontrole) Nowak miała stwierdzić, że znała nazwiska osób występujących w filmie, ale im również powiedziała, że nie sprawdzała ich kwalifikacji.
Tymczasem jak informuje Oko.Press, jedna z nich, lekarka Barbara Bross-Walderdorff (już po nagraniu dla Nowak) została na rok pozbawiona prawa wykonywania zawodu. Powodem było kwestionowanie szczepień kobiet ciężarnych i karmiących. Bross-Walderdoff to jedna z założycielek Polskiego Stowarzyszenia Niezależnych Lekarzy i Naukowców, którego rewelacje wielokrotnie weryfikował jako niezgodne z prawdą Konkret24.
Informację o zawieszeniu potwierdziłyśmy w Beskidzkiej Izbie Lekarskiej. Postanowienie o zawieszeniu prawa wykonywania zawodu zostało wydane 16 listopada 2021 roku.
O pozbawieniu lekarki prawa do wykonywania zawodu Nowak miała dowiedzieć się od posłów Lewicy. - Powiedziała nam, że "pierwsze słyszy" i że skoro tak, to wyedytuje film na swojej stronie - opowiada Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, posłanka Lewicy. - Ma taką możliwość, bo na mocy zawartych umów ma prawo do modyfikacji tych nagrań - przypomina.
23 lutego 2022 roku film jednak był cały czas dostępny w niezmienionej wersji. Wyświetlono go dotąd około 3 tysięcy razy.
Oprócz Bross-Walderdorff w filmie na zlecenie Nowak wystąpili: pediatra Dariusz Struski, lekarka medycyny rodzinnej Dorota Jarczewska, psychiatra Artur Mnich oraz stomatolog Daniel Mazur. Dorota Jarczewska była również 31 stycznia na spotkaniu z kurator Nowak. Przedstawiła się wtedy jako "lekarz rodzinny, z zamiłowania pediatra".
W filmie to Struski mówi, że dzieci chorują łagodnie - i to jego stwierdzenie zdaje się uparcie powtarzać kurator Nowak. Lekarz podważa też zasadność szczepienia dzieci i twierdzi, że pandemia skończyła się wiosną 2021 roku.
Jarczewska, która w przeszłości w Radiu Maryja mówiła o wykorzystywaniu abortowanych płodów do produkcji szczepionek przeciwko COVID-19, tym razem - jak wcześniej Nowak - przekonuje, że szczepienia są eksperymentem, którego skutków nie znamy.
Przypomnijmy: robią to w filmie, który - zgodnie z zawartą z kurator umową - miał rzetelnie informować o szczepieniach.
- Pani kurator osobiście wydała zgodę na publikację filmu - podkreśla Lubnauer. - I nie przeszkadzało jej, że są to materiały kierunkowo niezgodne z pismami ministrów edukacji i zdrowia dotyczącymi szczepień oraz zaleceniami Głównego Inspektora Sanitarnego.
Tajemnicze i nagłe spotkanie
Kontrole poselskie ujawniły jeszcze jedną budzącą wątpliwości kwestię. Początkowo kontrola Lewicy zaplanowana była na piątek, 11 lutego. Nie doszło do niej, ponieważ kurator poinformowała posłów, iż tego dnia nie będzie jej w Krakowie.
10 lutego napisała na Twitterze: "Przesłuchania nie będzie, jestem w Warszawie w związku z ich wnioskiem o moje odwołanie".
Od tego czasu staramy się dowiedzieć, z kim i z czyjej inicjatywy spotkała się kurator oraz jaki był przebieg tego spotkania.
Jeszcze 11 lutego, gdy kurator miała być w Warszawie, udało nam się skontaktować bezpośrednio z wiceministrami Marzeną Machałek, Dariuszem Piontkowskim oraz Tomaszem Rzymkowskim (to jemu podlegają kuratoria). Żadne z nich nie wiedziało o spotkaniu i nie brało w nim udziału.
- Gdy byliśmy u niej 14 lutego, też próbowaliśmy się dowiedzieć, jaki był przebieg tego spotkania - mówi Dziemianowicz-Bąk. I dodaje: - Gdy zapytał o to poseł Maciej Gdula, pani Nowak powiedziała, że to była podróż służbowa i ma wystawioną delegację. Ale gdy zaczęliśmy dopytywać, z kim się spotkała, zmieszała się i zapytała, czy nie wystarczy informacja, że była w ministerstwie. Nie wystarczyła, bo przecież nie pytaliśmy o prywatny czas. Wtedy odwróciła się do prawnika, zapytała, czy musi nam odpowiadać, a on potwierdził. Ostatecznie powiedziała, że widziała się z ministrem Czarnkiem i wiceministrem Bernackim.
Po kilku dniach spotkanie z kurator w rozmowie telefonicznej rzeczywiście potwierdził wiceminister Włodzimierz Bernacki. To o tyle zaskakujące, że w MEiN zajmuje się reformami szkolnictwa wyższego. Nie potrafił też powiedzieć niczego szczególnego o przebiegu spotkania, poza tym, że doszło do niego nie 11 lutego, gdy planowana była kontrola, a 10 lutego - nie było więc oficjalnie powodu, dla którego kurator nie mogłaby przyjąć posłów w Krakowie.
Oficjalnej odpowiedzi biura prasowego MEiN na te proste pytania nie otrzymaliśmy do dziś.
O spotkaniu próbowaliśmy się też dowiedzieć od samej kurator Nowak, która 14 lutego (pomiędzy kontrolami poselskimi) zorganizowała u siebie konferencję prasową.
Pytania zadawał tam m.in. Jerzy Korczyński, reporter TVN24.
Korczyński: Czy pani się rzeczywiście spotkała w piątek z ministrem Czarnkiem w Warszawie?
Barbara Nowak: W mojej ocenie jest to bardzo dowcipne. Proszę pana, proszę przyjąć do wiadomości, że byłam w delegacji służbowej. Wyjechałam w czwartek, wróciłam w piątek.
Korczyński: Czyli była pani w Warszawie w ministerstwie?
Nowak: Byłam w Warszawie.
Korczyński: W ministerstwie?
Nowak: Byłam w ministerstwie.
Dziesiątki spotkań
Nadal nie ma jednak pewności, bo MEiN nie odpowiada na pytania, jak przebiegało spotkanie i czym było spowodowane. Pytamy o to, bo minister Czarnek "nie widzi problemu" w postępowaniu kurator.
W środę, 23 lutego na konferencji prasowej niżej podpisana Adriana Otręba, reporterka TVN24, próbowała o to zapytać bezpośrednio ministra Czarnka.
Otręba: Czy 10 lub 11 lutego widział się pan z panią kurator Barbarą Nowak? Dlaczego podaję konkretne daty? Ponieważ pani kurator powiedziała posłom Lewicy, przekazując to również w oficjalnym piśmie, że jest w delegacji służbowej w tych dniach i nie może się z nimi spotkać. Więc jestem ciekawa, czy się widziała z panem w tych dniach.
Czarnek: Sherlock Holmes - to może być rzeczywiście ksywka, którą pani będzie miała od dzisiaj. Ja mogę pani powiedzieć, pani redaktor, że spotykam się z kuratorami oświaty niemal codziennie, niemal ze wszystkimi. Spotykam się najczęściej z panią kurator Barbarą Nowak. Niewykluczone, że także 10-11 [lutego - red.] mieliśmy spotkania. Czy to osobiście, tutaj bezpośrednio w Warszawie, czy w innych miejscach w Polsce, czy telefonicznie. Naprawdę kontakt pomiędzy ministrem edukacji i nauki a kuratorami, którzy go reprezentują w terenie, jest stały i bieżący. Więc i 10 i 11 na pewno ten kontakt był.
Otręba: Jeśli pani rzecznik pozwoli, dopytam o to spotkanie. Ponieważ to spotkanie z panią kurator Nowak miało być w temacie rzekomego wyjaśniania...
Czarnek: Pani redaktor, uprzedzając pani pytanie, odpowiem pani. Spotykałem się 10 i 11 kilkadziesiąt razy z panią kurator Barbarą Nowak. Dziękuję bardzo.
Po tym dialogu złożyliśmy wnioski o dostęp do informacji publicznej. Oczekujemy kalendarza spotkań w ramach pełnionej funkcji z dni 10 oraz 11 lutego 2022 roku - zarówno kurator Barbary Nowak, jak i ministra Przemysława Czarnka oraz wszystkich jego zastępców.
Dlaczego to spotkanie jest tak istotne? Bo sama Nowak poinformowała, że dotyczyło wniosku o jej odwołanie, który złożyła Lewica. Skoro minister Czarnek publicznie powiedział, że nie widzi ku temu powodu, a w oficjalnym piśmie do posłanek Lewicy napisał, że opisane przez nie działania "nie wskazują na zaniedbanie lub nienależyte wykonywanie ustawowych zadań Kuratora", to po co, a przede wszystkim, czy w ogóle się odbyło?
- I czy kurator miała rzeczywisty powód do przełożenia zaplanowanej kontroli poselskiej - zastanawiają się posłowie.
- Rząd popiera działania Barbary Nowak, a nawet zachowuje się tak, jakby ona realizowała jego politykę - komentuje posłanka Dziemianowicz-Bąk. - Pani Nowak jest reprezentantką ministra Czarnka w terenie. Skoro on jest zadowolony z jej działań, to znaczy, że sam opowiada się po stronie antyszczepionkowców. Bo kurator Nowak nie tylko ich toleruje, ona ich wzmacnia w przestrzeni publicznej.
Autorka/Autor: Justyna Suchecka, Adrianna Otręba
Źródło: tvn24.pl