Policja na tropie "gangu krowokradów". Zwierzęta znikają pod osłoną nocy

Zwierzęta znikają pod osłoną nocy z pastwisk
Zwierzęta znikają pod osłoną nocy z pastwisk
Źródło: tvn24
Z hodowli niedaleko Drawska Pomorskiego zniknęło dziewiętnaście sztuk bydła. Podobna sytuacja spotkała dwóch innych zachodniopomorskich hodowców. W niespełna dwa miesiące skradziono około czterdzieści zwierząt. Łupem złodziei pada najczęściej bydło rasowe, stąd straty hodowców liczone są w dziesiątkach tysięcy złotych. Policja już szuka złodziei.

Jak mówił jeden z poszkodowanych rolników Andrzej Malec, około 8 listopada miało miejsce zaginiecie bydła na jego pastwisku. - Bydło było oddalone o dwa kilometry od budynków gospodarczych. Stwierdziliśmy brak dwóch byków zarodowych, dwóch krów dorosłych, ciężkich i 15 cielaków półrocznych - mówił. Jak dodał, straty wyniosły około 80 tysięcy złotych.

"Prawdziwy łup"

Złodzieje podjeżdżają ciężarówkami na pastwiska. Usypiają krowy przy pomocy strzykawki, ładują na ciężarówki - relacjonował reporter TVN24.

- Później takie krowy dostają można powiedzieć "lewe papiery", są legalizowane i ten biznes kreci się w najlepsze - dodał.

Dobry byk rozpłodowy może być wart nawet 20 tysięcy złotych. Dlatego dla złodziei to prawdziwy łup.

Policja twierdzi, iż jest na tropie "gangu krowokradów", ale jeszcze nikogo nie schwytała.

Autor: KB/ja / Źródło: tvn24

Czytaj także: