Choć polski KPO został zaakceptowany przez Brukselę, to do wypłaty unijnych pieniędzy konieczne jest w spełnienie określonych warunków dotyczących systemu sprawiedliwości. Politycy dyskutowali w niedzielę w "Kawie na ławę", czy procedowana nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym wystarczy, by spełnić oczekiwania Komisji Europejskiej i by do Polski popłynęły dziesiątki miliardów złotych z Funduszu Odbudowy.
Komisja Europejska zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy. Szefowa KE Ursula von der Leyen podkreśliła jednak, że wypłata unijnych pieniędzy na realizację KPO zostanie dokonana, jeśli Polska zrealizuje kamienie milowe w obszarze praworządności, do których się zobowiązała.
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin (Prawo i Sprawiedliwość) przyznał w "Kawie na ławę" w TVN24, że "te warunki rzeczywiście zostały postawione" i jego zdaniem "one są konsumowane przez ustawę o likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego". - W wersji sejmowej oczywiście - dodał, mówiąc o prezydenckiej ustawie, do której Senat wniósł w tym tygodniu liczne poprawki. W jego ocenie "poprawki senackie są w dużej mierze niekonstytucyjne".
Sellin pytany, czy ustawa w formie, w jakiej wyszła z Sejmu, wystarczy do wypłaty pieniędzy, odparł: - Mamy przekonanie, że pierwsza transza tych pieniędzy przyjdzie w tym roku, najpóźniej na początku przyszłego roku, ale raczej w tym roku. I kolejne transze też oczywiście będą wypłacane.
- Aczkolwiek nie jestem naiwny. Myślę, że będą jeszcze jakieś dyskusje, jakieś przepychanki związane z realizacją jakichś kamieni milowych i dyskusją wokół tego - zastrzegł.
Tomczyk: dalej nie wiemy, czy te pieniądze do Polski trafią
Cezary Tomczyk z Platformy Obywatelskiej przekonywał natomiast, że "dalej nie wiemy, czy te pieniądze do Polski trafią". - Jest zaakceptowane KPO, jako pewien techniczny rozkład inwestycji, natomiast jeżeli chodzi o środki finansowe, to nie zostały uruchomione - wskazywał. Jak mówił, "nie możemy tych pieniędzy użyć, bo nie mamy do nich dostępu".
- Sto procent odpowiedzialności za to, że tych pieniędzy nie ma, ponosi polski rząd - mówił. Dodał, że "gdyby te pieniądze pracowały w naszym kraju, to dziś byśmy byli w zupełnie innej sytuacji gospodarczej".
Biejat: nawet jeśli KE pójdzie nam na rękę, to będzie kwestia tylko tej pierwszej transzy
Również Magdalena Biejat z partii Razem mówiła, że "nadal nie wiemy, czy te pieniądze popłyną". - Nawet jeśli dostaniemy pierwszą transzę, nawet jeśli Komisja Europejska pójdzie nam (...) na rękę, to będzie kwestia tylko tej pierwszej transzy".
- Nadal pod znakiem zapytania będą stały kolejne środki - powiedziała.
Ścigaj: za mało czasu poświęcamy na to, jak te pieniądze dobrze wykorzystać
- Ubolewam, że KPO i środki, które są wynegocjowane w Unii Europejskiej, są zakładnikiem walk politycznych. Bo to są pieniądze Polaków i one powinny pracować już dla Polaków - mówiła posłanka Agnieszka Ścigaj z koła Polskie Sprawy. Według niej "cała klasa polityczna powinna wznieść się ponad gierki polityczne i skupić się na tym, że rzeczywiście te pieniądze nam są potrzebne".
Oceniła też, że "za mało czasu poświęcamy na to, i to powinien być przedmiot naszej dyskusji politycznej, jak te pieniądze dobrze wykorzystać".
Mucha: spodziewam się, że większość tych poprawek będzie odrzucona
Paweł Mucha z kancelarii prezydenta uznał, że "dobrze", iż Ursula von der Leyen ogłosiła, że Komisja Europejska zaaprobowała KPO. - To są dobre informacje. One by nie były możliwe, gdyby nie ta inicjatywa prezydenta (...), czyli zmiana ustawy o Sądzie Najwyższym. Bo wiemy, że to był ten element sporu politycznego, który blokował porozumienie - przekonywał doradca Andrzeja Dudy.
Minister komentował także zmiany, jakie do noweli wniósł Senat. - Jeśli chodzi o te poprawki, będzie komisja sprawiedliwości i praw człowieka, będzie Sejm, spodziewam się, że większość tych poprawek będzie odrzucona - powiedział.
Hetman: widocznie senatorowie PiS są trochę bardziej niezależni niż posłowie
Europoseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Krzysztof Hetman mówił, że w Senacie "doszło do konsensusu" w sprawie propozycji zmian w Sądzie Najwyższym. Przypomniał, że "wszyscy senatorowie Prawa i Sprawiedliwości poparli końcową treść tej ustawy".
- Widocznie senatorowie są trochę bardziej niezależni w Prawie i Sprawiedliwości niż posłowie - dodał.
Źródło: TVN24