Artur Soboń pytany był w piątek w "Jeden na jeden" o unijne środki na realizację Krajowego Planu Odbudowy, które wciąż nie trafiły do Polski.
Jak mówił, "czekamy na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego" w sprawie zmian w sądownictwie. Chodzi o styczniową nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. W lutym wniosek do TK w ramach kontroli prewencyjnej złożył prezydent Andrzej Duda.
- Wiem, że jest z tym kłopot. Kłopot nie tyle nasz, polityczny, partyjny, parlamentarny, rządowy, tylko kłopot z samą organizacją pracy Trybunału Konstytucyjnego - mówił Soboń.
W TK od kilku miesięcy trwa spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa Trybunału, który utrudnia w ostatnim czasie zebranie się Trybunału w pełnym składzie 11 sędziów. Pełen skład musi zebrać się między innymi w sprawie wniosku prezydenta.
Soboń: byłoby znakomicie, gdyby środki z KPO już zasilały polską gospodarkę
Prowadząca program Agata Adamek zauważyła, iż wydaje się, że "kłopot jest jednak polityczny". Jak mówiła, "skoro nie można w Sejmie za sprawą hamulcowego w postaci Solidarnej Polski przegłosować ustawy, która miałaby zmniejszyć liczebność pełnego składu Trybunału, wniosek premiera jest skierowany do Trybunału, a pani marszałek Sejmu, która jest w Prawie i Sprawiedliwości, nie wysyła na czas opinii sejmowej do tego wniosku pana premiera i w związku z tym Trybunał ma związane ręce i nie może podjąć decyzji w sprawie tej, którą skierował do niego premier Mateusz Morawiecki, może to pani marszałek Sejmu nie chce KPO w Polsce".
- Ja nie wiem, czy Trybunał ma związane ręce, czy sam je sobie po trochu wiąże - odpowiedział Soboń. - Dzisiaj, z punktu widzenia interesów Polski, byłoby znakomicie, gdyby te środki już zasilały polską gospodarkę. Stąd też my, nie czekając na to, aż finalnie Trybunał w kwestii, która została do niego skierowana przez pana prezydenta, się wypowie, już uruchomiliśmy prefinansowanie ze środków KPO, tak aby nie tracić ani minuty, tak aby nie tracić ani dnia - mówił.
- Pewnie w tym roku to będzie nawet ponad 20 miliardów złotych, które już będą pracować dla polskiej gospodarki - dodał.
Soboń: opozycja zachowuje się nielojalnie wobec Polski
Soboń dopytywany był, kto jest winien temu, że Polska wciąż nie dostała unijnych środków.
- To jest niestety zaprzaństwo reprezentacji opozycji w Parlamencie Europejskim i postawa opozycji "im gorzej, tym lepiej", to jest postawa antypaństwowa i postawa, która dzisiaj skutkuje tym, że tych środków rzeczywiście nie ma - odpowiedział.
Na uwagę, że ruch jest po stronie rządowej, a nie opozycji, która nie sprawuje władzy, odpowiedział, że "opozycja jest opozycją w Polsce, niestety w Parlamencie Europejskim jest w większości, która decyduje o polityce Unii Europejskiej i niestety dzisiaj ta opozycja zachowuje się nielojalnie wobec Polski".
Mówił, że "relacje z biurokracją brukselską ze strony Polski, ale także innych państw członkowskich, nie są najprostsze, nie ułatwia tego sama konstrukcja prawa pierwotnego i wtórnego Unii Europejskiej i znaczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w kształtowaniu prawa dla wspólnoty europejskiej, ale sobie z tym radzimy".
- Środki z KPO z całą pewnością, dlatego je już dzisiaj wydatkujemy, będą służyły polskiej gospodarce. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości - przekonywał.
Soboń: nie dziwię się Suskiemu, że tak reaguje na tego typu demonstracje
Odniósł się do zachowania posła PiS Marka Suskiego w Sejmie. Krzysztof Śmiszek i Tomasz Trela w środę stanęli obok przemawiającego premiera. Mieli ze sobą transparent z portretami Morawieckiego, Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego i napisem "834 dni bez pieniędzy z KPO". Poseł PiS podszedł i zerwał kartkę z liczbą "834”.
Prowadząca "Jeden na jeden" zauważyła, że wcześniej Suski mówił, że jemu pieniądze z KPO są niepotrzebne, bo na chleb mu wystarczy.
- Świat się oczywiście bez tego czy innego źródła finansowania nie zawali, natomiast ja mogę powtórzyć to, co mówiłem wielokrotnie, że z punktu widzenia poziomu inwestycji (…) byłoby to narzędzie bardzo dla polskiej gospodarki przydatne - powiedział Soboń.
Dopytywany, czy nie TK jest winny temu, że nie ma pieniędzy, tylko opozycja w PE, ocenił, że "opozycja zachowuje się w Parlamencie Europejskim skandalicznie, opozycja w parlamencie polskim urządza demonstracje, więc nie dziwię się Markowi Suskiemu, że reaguje na tego typu demonstracje w taki ostry sposób".
- Ja mam większą powściągliwość, co nie oznacza, że nie ma granicy, która jeśli jest przekroczona, to trzeba reagować. Tutaj granica została przekroczona - dodał.
Soboń o sytuacji finansowej samorządów
Wiceminister finansów pytany był także o dane Związku Miast Polskich. Według ZMP ponad 42 miliardy złotych to ubytek, z którym w 2023 będą borykały się samorządy w Polsce w związku z uszczupleniem dochodów z PIT.
Według Sobonia "samorządy weszły w ten rok z nadwyżką budżetową". - Samorządy globalnie zmniejszyły swój dług, samorządy wielokrotnie dzisiaj zwiększyły swoje wydatki inwestycyjne. Samorządy mają zagwarantowane środki czy w postaci subwencji rozwojowej, które pokrywają uszczuplenie dochodów, czy w postaci teraz tych ekstra środków, które wypłacamy samorządom - mówił.
Soboń: listy są przygotowywane
Soboń pytany był także, kiedy PiS przedstawi listy kandydatów w wyborach parlamentarnych.
- Na pewno przed 6 września, bo wtedy listy muszą być zarejestrowane, ale pewnie będzie to nieco wcześniej. W tej chwili listy są przygotowywane - odpowiedział.
Jak dodał, "kluczowe znaczenie będzie miało to, że jak pokażemy kształt list, to uprawdopodobnimy także szanse na to, aby kontynuować nasze rządy".
- Przegrać oczywiście z kim mamy. W sumie ta koalicja antypisowa jest koalicją zdeterminowaną do tego, aby odsunąć nas od władzy, tylko, że nie ma nic do zaproponowania Polakom i to będzie ta różnica, którą będziemy chcieli pokazać - zaznaczył.
Soboń: zapłaciłem za banery ze środków własnych
Pytany był także o banery z jego wizerunkiem, które zawisły w Świdniku i okolicach, zanim została ogłoszona data wyborów.
- One nie wiszą od wczoraj przed wyborami, tak jak u moich konkurentów, tylko niektóre wiszą dwa, czy trzy lata już. One pokazują inwestycje lokalne, które trafiły do województwa lubelskiego - odpowiedział. Na uwagę, że banery pokazują głównie jego twarz i nazwisko, odparł, że jest tam napisane "miliardy dla regionu".
Dopytywany, kto zapłacił za te banery, odparł, że "zapłaciłem ja oczywiście ze środków własnych".
Autorka/Autor: js/kab
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24