- Nie rozumiem, czemu dorośli politycy i dorośli ludzie, sędziowie, nie mogą porozumieć się w normalny sposób w sprawie, która jest ważna dla obywateli - stwierdził prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz w TOK FM, pytany o spór między Krajową Radą Sądownictwa a ministrem sprawiedliwości. Jak dodał, między Zbigniewem Ziobrą a KRS trwa "wojna na całego".
W poniedziałek wieczorem rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek poinformował, że Rada postanowiła nie powoływać asesorów sądowych z listy przesłanej przez ministra sprawiedliwości. Jak dodał, wobec wszystkich 265 kandydatów wyrażono sprzeciw spowodowany "niespełnianiem kryteriów ustawowych". Chodzi o absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie, którzy pod koniec września bieżącego roku odebrali akty mianowania od ministra sprawiedliwości.
- Z jednej strony mamy odrzuconych wszystkich kandydatów na asesorów, z drugiej strony mamy 800 miejsc wolnych do obsadzenia dla sędziów, których nie obsadza minister sprawiedliwości, nie ogłasza konkursów - zauważył w radiu TOK FM Kosiniak-Kamysz. - Mamy wojnę na całego, której efekty są odczuwalne dla naszych rodaków, bo sprawy nie idą szybciej, nie ma ani mniejszego czasu oczekiwania na rozpatrzenie sprawy, ani nie ma też szybszego dojścia do sprawiedliwości - komentował szef PSL.
"Stawiają prezydenta coraz bardziej pod ścianą"
- Nie rozumiem, czemu nie mogą w normalny sposób dorośli politycy i dorośli ludzie, sędziowie, porozumieć się w sprawie, która jest ważna dla każdego obywatela - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Dodał jednocześnie, że decyzja KRS w sprawie asesorów - od strony politycznej - wzmacnia szefa Ministerstwa Sprawiedliwości w jego obozie politycznym.
- Może pójść do prezesa Kaczyńskiego i powiedzieć: "proszę, kolejny dowód, że to sądownictwo trzeba zreformować", a prezes Kaczyński do prezydenta Dudy: "no i widzisz, po co wstrzymujesz jakąkolwiek reformę, którą zaproponowaliśmy, jak tutaj znów nam blokują, my chcemy młodym ludziom dać szansę, a nie ma takiej możliwości" - mówił Kosiniak-Kamysz. - I znów stawiają prezydenta coraz bardziej pod ścianą - dodał.
"Chodzi o to, żeby toczyć walkę z reformą sprawiedliwości"
Według szefa PSL, decyzja KRS jest również wzmocnieniem argumentów obozu władzy, żeby "jak najszybciej, na zasadach, które nie gwarantują ani większego poczucia sprawiedliwości, ani zgodności z konstytucją", przeprowadzić zmiany w Krajowej Radzie Sądownictwa.
Minister sprawiedliwości Ziobro ocenił w poniedziałek wieczorem, że odmowa powołania asesorów sądowych świadczy o tym, że KRS wymaga zmiany. Wyraził nadzieję, że reformę umożliwią trwające rozmowy na temat prezydenckiego projektu ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa.
Zdaniem Ziobry decyzja KRS zablokowała "wkroczenie do polskich sądów młodości i profesjonalizmu". W jego ocenie Radzie "chodzi o to, by toczyć walkę z realną reformą wymiaru sprawiedliwości".
Kwestia powoływania asesorów przez ministra wzbudzała największe kontrowersje w toku prac legislacyjnych nad zmianą przepisów. KRS podnosiła, że takie propozycje są sprzeczne z zasadą trójpodziału władz, bo dają ministrowi prawo do mianowania asesorów, odbierania od nich ślubowania, wyznaczania im miejsca pracy i powierzania faktycznych obowiązków sędziego. Uzależniają więc - jak uzasadniała Rada - asesorów od ministra, choć w 2007 roku Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że powoływanie asesorów przez ministra sprawiedliwości jest niezgodne z konstytucją.
Powrót asesorów
Instytucja asesorów sędziowskich nie obowiązywała w polskich sądach od wiosny 2009 roku. Był to efektem wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2007 roku, gdy uchylono ówczesne przepisy o asesorach, stwierdzając ich niezgodność z konstytucją. Przyjęto w związku z tym nowe przepisy, likwidujące asesurę i przewidujące, że sędziami mają zostawać absolwenci Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Jednak - jak później zaczęto wskazywać, opierając się na kilkuletnich doświadczeniach - okazało się, że asesura jest najlepszym sposobem weryfikacji, czy kandydat na sędziego sprawdza się w tej roli.
Powrót asesorów sędziowskich - czyli absolwentów aplikacji sędziowskiej - koalicja Platformy Obywatelskiej i PSL planowała na 2016 rok. Taka nowelizacja Prawa o ustroju sądów powszechnych weszła w życie na początku 2016 roku. W marcu 2016 roku uchwalono jednak nowelizację, która przesunęła do października 2017 roku powrót asesorów do sądów.
Jak uzasadniano wówczas, rozwiązanie to miało umożliwić ministrowi sprawiedliwości podjęcie prac legislacyjnych mających na celu optymalne ukształtowanie modelu dojścia do urzędu sędziego przez absolwentów aplikacji sędziowskiej prowadzonej przez Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury - uzasadniano wówczas.
Autor: JZ//now / Źródło: PAP