Sytuacja we Włoszech jest naprawdę dramatyczna i zupełnie nieporównywalna z tym, co przeżywamy w naszym kraju. Oby sytuacja w Polsce nie rozwinęła się do rozmiaru takiej tragedii, jak ma to miejsce we Włoszech - mówił w TVN24 aktor Tadeusz Chudecki. Jego dwaj mieszkający w tym kraju szwagrowie zostali zakażeni koronawirusem. Jeden z nich zmarł, drugi walczy w szpitalu o życie.
W Polsce do niedzieli do godziny 17 potwierdzono 1717 przypadków zakażenia koronawirusem. 20 osób zmarło. Spośród krajów europejskich, najbardziej dotknięte pandemią wirusa są nadal Włochy. Liczba zakażonych przekroczyła tam 90 tysięcy, a zmarłych - 10 tysięcy.
W rozmowie z TVN24 aktor Tadeusz Chudecki opowiadał o dramacie, jaki przeżywa rodzina jego zmarłej żony, która była Włoszką. Jak stwierdził, tydzień temu zmarł jego szwagier, a drugi brat żony przebywa we włoskim szpitalu w stanie śpiączki farmakologicznej. Przyznał przy tym, że rodzina jest "pozbawiona precyzyjnych informacji" o stanie zdrowia drugiego z mężczyzn. - Szpitale we Włoszech przypominają w tej chwili twierdze. Właściwie nikt nie może nie tylko wyjść z domu, ale także dostać się do szpitala czy nawet zadzwonić - relacjonował.
- Z tego co, wiem - nie tylko z oglądania programów informacyjnych, ale i z opowieści rodziny, z którą jestem w stałym kontakcie - sytuacja jest naprawdę dramatyczna i zupełnie nieporównywalna z tym, co przeżywamy w naszym kraju. Oby sytuacja w Polsce nie rozwinęła się do rozmiaru takiej tragedii, jak ma to miejsce we Włoszech - powiedział.
Narodowy Fundusz Zdrowia prowadzi całodobową infolinię (tel. 800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24