Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało w czwartek, że wojewodowie zwrócą się z prośbą o zgłaszanie się personelu medycznego gotowego do pracy przy zwalczaniu epidemii COVID-19. Wcześniej o gotowość do pracy nie pytano - a wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł pod groźbą kary wydawał decyzje o kierowaniu personelu medycznego do pracy, nie znając ich obecnego statusu rodzinnego ani zdrowotnego.
Od kilkunastu dni znana jest wyjątkowo trudna sytuacja w domach pomocy społecznej ze względu na liczne przypadki zakażenia koronawirusem i brakami w personelu. W środę odbyła się więc na ten temat wideokonferencja wiceszefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Pawła Szefernakera z wojewodami.
Wcześniej wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Iwona Michałek zapewniała, że od 13 marca codziennie bierze udział w wideokonferencjach z dyrektorami wszystkich oddziałów polityki społecznej Urzędów Wojewódzkich, a pojawiające się problemy "rozwiązywane są na bieżąco".
Tymczasem w Domach Pomocy Społecznej umierają kolejne osoby - między innymi trzy pensjonariuszki domu dla kobiet psychicznie chorych w Koszęcinie i trzy kolejne osoby z Domu Pomocy Społecznej w Woźnikach. W kolejnych placówkach ludzie chorują, czekając na testy i wyniki.
Wojewodowie proszą medyków o wsparcie
W czwartek wieczorem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji poinformowało, że "wojewodowie zwrócą się z prośbą do izb zrzeszających lekarzy, pielęgniarki, położne oraz fizjoterapeutów o zgłaszanie się personelu medycznego gotowego do pracy przy zwalczaniu epidemii zakażeń wirusem SARS-CoV-2".
Wojewoda wielkopolski, jak informuje Tomasz Stube z Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, "dziękując personelowi za trwanie przy pacjentach mimo trudnej sytuacji, zaapelował poprzez samorządy zawodowe o zgłaszanie się chętnych osób, aby można było je kierować do placówek, w których są braki kadrowe".
Kierowanie do pracy bez znajomości statusu rodzinnego i stanu zdrowia
Wcześniej o gotowość do pracy w placówkach borykających się z brakami kadrowymi nikt nie pytał. Zamiast tego pod groźbą kary kierowano do pracy - między innymi kobietę na urlopie macierzyńskim, karmiącą 5-miesięczne dziecko. Nałożono na nią w Niedzielę Wielkanocną karę w wysokości pięciu tysięcy złotych.
Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł tłumaczył w rozmowie z TVN24, że do pracy były kierowane osoby z zasobu "nie znając ich statusu rodzinnego, nie znając ich aktualnego stanu zdrowia ani innych informacji". Spośród stu medyków, których wojewoda skierował do pracy w podmiotach leczniczych i Domach Pomocy Społecznej, do pracy zgłosiło się 15 osób.
Konstanty Radziwiłł uznał wówczas, że "trudno sobie wyobrazić", żeby zanim wyda skierowanie do pracy np. w święta lub późnym wieczorem "obdzwaniał osoby, które są ewentualnie w zasobach, którymi dysponuje i pytał się, jaka jest ich sytuacja rodzinna". - To jest zupełnie niemożliwe - ocenił.
Jak przekazano w komunikacie zamieszczonym w czwartek wieczorem na stronie MSWiA, zgłoszenia medyków będące odpowiedzią na prośbę wojewodów będzie można składać do poniedziałku 20 kwietnia.
Źródło: TVN24, PAP