Posobkiewicz o AstraZenece: Przybrała formę czarnej wołgi. Wiele osób się bało, nikt nie widział zagrożenia

18 1925 fpf cl-x-2
Posobkiewicz o AstraZenece: przybrała ostatnio formę czarnej wołgi
Źródło: TVN24

W tym przypadku mieliśmy do czynienia z efektem takiego domina paniki i strachu – mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Marek Posobkiewicz, były Główny Inspektor Sanitarny, który komentował kontrowersje wokół szczepionki AstraZeneki. Do sytuacji epidemicznej w Polsce odniósł się Rafał Cudnik, dyrektor medyczny Szpitala im Św. Wojciecha i Szpitala Tymczasowego w Gdańsku.

Europejska Agencja Leków (EMA) przekazała w czwartek, że szczepionka firmy AstraZeneca nie jest powiązana ze wzrostem ryzyka przypadków zakrzepowych. Jak zapewniła dyrektor zarządzająca tej unijnej instytucji Emer Cooke, "jest to bezpieczna i skuteczna szczepionka".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Komitet agencji, który zajmował się badaniem preparatu, zapowiedział, że będzie rekomendować, by dodać ostrzeżenie do ulotek dla lekarzy i pacjentów. Działania te podjęto w związku z pojedynczymi przypadkami wystąpienia zakrzepów krwi, a czasem zgonów wśród osób zaszczepionych preparatem AstraZeneki.

Europejska Agencja Leków: AstraZeneca bezpieczna
Źródło: EBS

Posobkiewicz: ta szczepionka przybrała ostatnio formę czarnej wołgi

O szczepionce AstraZeneki i wątpliwościach wokół tego preparatu mówił w "Faktach po Faktach" doktor Marek Posobkiewicz, Główny Inspektor Sanitarny w latach 2012-2018. - Ta szczepionka w pewnym sensie przybrała ostatnio formę czarnej wołgi, czyli wiele osób się jej bało, a tak naprawdę nikt nie widział zagrożenia – ocenił.

Powiedział, że "jest to szczepionka, która podobnie jak inne preparaty przeszła pełen cykl badań klinicznych". - Wyszczepionych zostało nią miliony ludzi na całym świecie, a doniesienia o pojedynczych pogorszeniach stanu zdrowia bądź nawet występujących zgonach nie mogą sugerować tego, że ten preparat jest niebezpieczny – stwierdził Posobkiewicz.

Posobkiewicz o AstraZenece: przybrała ostatnio formę czarnej wołgi
Źródło: TVN24

Podkreślał, że "zawsze trzeba dokonać dokładnej analizy, ale jeżeli te zdarzenia nie są częstsze niż normalnie występujące w codziennym życiu, nie powinny powodować paniki". - A w tym przypadku mieliśmy do czynienia z efektem takiego domina paniki i strachu – dodał.

Doktor Cudnik o trzeciej fali pandemii

Sytuację epidemiczną w Polsce komentował doktor Rafał Cudnik, dyrektor medyczny Szpitala Św. Wojciecha i Szpitala Tymczasowego w Gdańsku. Jak mówił, "druga fala już nadwyrężyła szeroko pojęty system ochrony zdrowia, ale byli to głównie ludzie starsi". - Ofiarami zakażenia SARS-CoV-2 padał personel medyczny, dziesiątkowane były oddziały, osoby na zwolnieniach, na kwarantannach czy w izolacji. Tutaj z pomocą przyszły nam szczepienia grupy zero i widzimy, że teraz jesteśmy bardziej bezpieczni – powiedział.

W ocenie doktora "skutki trzeciej fali, która nadchodzi, której szczyt mamy chyba jeszcze przed sobą, zobaczymy za kilka tygodni".

Dr Cudnik o młodych osobach na oddziałach intensywnej terapii z powodu COVID-19
Źródło: TVN24

Jak wskazywał, z powodu COVID-19 hospitalizowanych jest coraz więcej młodych ludzi. - Mój ostatni dyżur w szpitalu tymczasowym w Gdańsku to są osoby 36-letnie, to jest 60-letnia matka z 36-letnim synem leżący obok siebie na respiratorze na oddziale intensywnej terapii – opisywał. - To jest młoda 33-letnia dziewczyna, która w naszych oczach się pogarszała i niestety wymagała podłączenia do respiratora – dodał.

- To są dramaty ludzkie, dramaty rodzinne i również wielkie obciążenie psychiczne dla personelu – wskazywał.

"Brytyjska mutacja zdominowała Pomorze"

Pytany o udział brytyjskiej mutacji koronawirusa w zakażeniach dr Cudnik wyjaśniał, że "szpital jako podmiot lecznicy wysyła testy do laboratoriów". - Co któraś próbka jest badana w kontekście brytyjskiej odmiany wirusa. Dane wskazują, że ta odmiana w zasadzie zdominowała Pomorze – mówił.

Jak przypuszczał, "prawdopodobnie przyszła do nas z województwa warmińsko-mazurskiego, gdzie była duża migracja zarobkowa do Anglii". - Później okres okołoświąteczny, ferie, migracje ludzi, odwiedziny i prawdopodobnie ta odmiana w dużym stopniu jest odmianą koronawirusa zarówno w warmińsko-mazurskim, jak i pomorskim – dodał.

"Niektórzy w ciągu dwóch dni lądują pod respiratorem"

Marek Posobkiewicz, który sam trafił do szpitala jako pacjent z powodu zakażenia koronawirusem podczas drugiej fali pandemii, wskazywał, że "w chwili obecnej część pacjentów trafiających do szpitali rzeczywiście od razu wymaga podłączenia pod wysokie przepływy tlenu".

"Część pacjentów trafiających do szpitali rzeczywiście od razu wymaga podłączenia pod wysokie przepływu tlenu"
Źródło: TVN24

- Niektórzy w ciągu jednego, dwóch dni lądują pod respiratorem. Związane jest to nie tylko z tym, że się późno zgłaszają pacjenci, ale niestety to załamanie często przychodzi bardzo gwałtownie – mówił były szef GIS.

Jak dodał, "z koronawirusem nie jest tak, że wszyscy zakażeni muszą trafić do szpitala". - Zdecydowana większość osób przechodzi łagodnie, nie wymaga żadnego leczenia, tylko wypoczynku i izolacji – powiedział.

Czytaj także: