Wydaje się, że trzecią falę mamy raczej za sobą, niestety pojawił się końcowy szczyt związany ze świętami Wielkiej Nocy - mówił w TVN24 profesor Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego. Dodał, że jeśli chodzi o zachorowalność, to "idziemy ku trochę lepszym czasom", ale "przed nami jest niestety istotny szczyt ciężkiej choroby i umieralności".
Profesor Andrzej Fal, prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego i specjalista z dziedziny alergologii, chorób wewnętrznych i zdrowia publicznego, mówił w TVN24 o przebiegu trzeciej fali koronawirusa w Polsce.
- Wydaje się że trzecią falę mamy raczej za sobą, niestety pojawił się końcowy szczyt związany ze świętami Wielkiej Nocy, bo to, co było (raportowane - red. ) w piątek i sobotę zeszłego tygodnia, to były przypadki wielkanocne, mimo że od Wielkiej Nocy minęło dopiero sześć dni - mówił.
- Efekt świąt jest już widoczny, jest szybszy, niż się spodziewaliśmy - dodał.
"Przed nami jest niestety istotny szczyt ciężkiej choroby i umieralności"
- Dotąd inkubacja wirusa była szacowana na 10 dni. Może się okazać, że brytyjczyk (brytyjska mutacja wirusa - red.) na naszym terenie ma po prostu krótszy okres inkubacyjny - zwrócił uwagę.
- Przed nami jest niestety istotny szczyt ciężkiej choroby i umieralności, bo, jak pamiętamy, to zawsze następuje około 10 dni do dwóch tygodni po szczycie zachorowań - przypomniał.
Profesor Fal: jeśli chodzi o zachorowalność, to idziemy ku trochę lepszym czasom
Dodał, że "niewątpliwie przed ochroną zdrowia, przed szpitalami jest bardzo ciężki tydzień".
- Natomiast wydaje się, że jeżeli nic złego się nie wydarzy, to jeśli chodzi o zachorowalność, czyli o krążenie wirusa w przestrzeni publicznej, idziemy ku trochę lepszym czasom - powiedział lekarz.
Tłumaczył, że na taki wniosek wskazuje fakt, że w ciągu ostatnich pięciu dni liczba aktywnych chorych spadła o ponad 70 tysięcy. - To znaczy, że więcej osób wyzdrowiało, niż zachorowało w tym czasie - dodał.
"To jest istotna tendencja odwracania się pandemii i wtedy można mówić o otwieraniu szkół"
Profesor Fal odniósł się także do słów szefa Ministerstwa Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka, który powiedział we wtorek rano w RMF FM, że zakłada, iż od 19 kwietnia będzie możliwy powrót dzieci do przedszkoli, a następnie uczniów klas I-III. - A jeśli liczba zakażeń będzie się zmniejszać, to liczę na to, że w maju wszyscy uczniowie powrócą do nauki stacjonarnej - dodał minister.
Lekarz był pytany, co konkretnie w epidemicznej rzeczywistości znaczy użyte przez ministra Czarnka stwierdzenie "jeśli liczba zakażeń będzie się zmniejszać". - W tym momencie określanie liczby w wymiarze bezwzględnym jest mniej adwkwatne niż określenie odsetka bądź tendencji - wskazywał.
- Jeżeli w kolejnych dniach będą istotne spadki, to znaczy, jeżeli każdego dnia będzie 5-7 procent mniej zakażeń niż w dniu poprzednim, to jest istotna tendencja odwracania się pandemii i wtedy można mówić o otwieraniu szkół. Myślę, że pan minister raczej to miał na myśli - ocenił profesor Fal.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock