- Zakładamy, że już od 19 kwietnia będzie możliwy powrót do przedszkoli. Kluczowe będą dane o zakażeniach ze środy i czwartku. Jeśli tendencja spadkowa się utrwali, od poniedziałku dzieci wracają do przedszkoli. Potem wracać do nauki stacjonarnej mają kolejne roczniki uczniów - mówił we wtorek szef Ministerstwa Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek. Dodał, że nie zamierza przekładać tegorocznych matur, ale zapowiedział, że zmieni się kształt przyszłorocznych egzaminów zewnętrznych.
- Jeśli dane o zakażeniach potwierdzą tendencję spadkową, czyli odpływanie trzeciej fali, to począwszy od poniedziałku, jest wielka szansa na to, żebyśmy wracali najpierw do przedszkoli, następnie w kolejnym tygodniu do klas I-III i do kolejnych klas szkół podstawowych. A następnie w maju do szkół ponadpodstawowych. Tak, żeby w maju wszyscy byli w systemie stacjonarnym - poinformował we wtorek na antenie RMF FM minister edukacji Przemysław Czarnek.
Minister podkreślał jednak, że plan może się zmienić, bo wszystko będzie zależeć od liczby zakażeń w najbliższych dniach.
Zawieszenie zajęć stacjonarnych w szkołach i przedszkolach na razie zostało przedłużone do 18 kwietnia. Uczniowie i wychowankowie nadal będą mieli zajęcia w formie zdalnej.
Rzecznik resortu zdrowia: z ostrożnym optymizmem można powiedzieć, że to możliwe
O słowa Czarnka na temat powrotu dzieci do szkół był pytany we wtorek rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
- Pierwszy segment, jaki chcemy luzować w Polsce, to jest nauka. Tu pełna zgoda z ministrem Czarnkiem, że jeśli możemy mówić o możliwości luzowania, to chcielibyśmy, żeby dotknęło to przedszkoli i żłobków - powiedział.
Dopytywany, czy jest możliwość, żeby od poniedziałku dzieci wróciły do przedszkoli i żłobków odparł, że patrząc na dane, które mamy obecnie, "z ostrożnym optymizmem" można powiedzieć, że "jest to możliwe".
"Ogromna szansa" na powrót. Ale jaki?
Już w miniony weekend minister Czarnek zapowiadał w Telewizji Trwam: - Mamy ogromną szansę na to, żeby jeszcze w kwietniu wrócić do opieki stacjonarnej nad dziećmi w przedszkolach, żłobkach, ale również mamy ogromną szansę na powrót do nauki stacjonarnej w szkołach podstawowych. Mam nadzieję, że hybrydowo w całych szkołach podstawowych
We wtorek Czarnek mówił, że to propozycja alternatywna. - Żeby w szkole było do 50 procent uczniów - tłumaczył pomysł na nauczanie hybrydowe. I dodawał: - Szkoły są na to przygotowane. Ale to nie jest przesądzone, to jeden ze scenariuszy.
Matury bez zmian, a co dalej?
W RMF FM Czarnek poinformował też, że nie planuje zmiany terminów tegorocznych matur, które powinny rozpocząć się 4 maja. - Nie ma najmniejszych powodów, żeby przesuwać matury, ruszają 4 maja - powiedział w RMF FM. I dodał: - Są warunki do tego, żeby maturę i egzamin ósmoklasistów przeprowadzić w terminie, zgodnie z tym, co jest zaplanowane.
Wcześniej w rozmowie z tvn24.pl szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Marcin Smolik mówił: - Na papierze wszystko jest gotowe, ale jesteśmy świadomi, że tutaj duży ciężar organizacyjny spada na dyrektorów szkół. To oni bardziej niż my stoją przed tym wyzwaniem. Sytuacja jest inna niż rok temu - wtedy chorowało dziennie kilkaset osób, teraz liczymy chorych w tysiącach i nie wiadomo, jak będzie na początku maja.
Czarnek poinformował w RMF FM, że przewiduje pewne ograniczenia materiału nie tylko w tegorocznych, ale również przyszłorocznych egzaminach zewnętrznych. Wcześniej pisaliśmy, że szczególny niepokój budzi sytuacja siódmoklasistów, którzy mają w 2021 roku zdawać cztery, a nie trzy egzaminy obowiązkowe.
Minister zapowiadał dotąd, że do końca tego semestru dowiedzą się, jak będą wyglądać ich testy. Dziś mówił: - Przewidujemy również pewne ograniczenia za rok, w tym tygodniu będzie decyzja w tym zakresie, na podstawie uzgodnień z ekspertami. Wiemy, że uczniowie klas siódmych i przedmaturalnych też są w ciężkim położeniu. O nich też myślimy, jak dopasować wymagania za rok - zapewnił.
Od września powinno być "normalnie"
Z kolei minister zdrowia Adam Niedzielski w rozmowie z tygodnikiem "Sieci" ocenił, że "czwarta fala COVID-19, jeżeli się pojawi, nie będzie już miała takich rozmiarów jak fale poprzednie". - Myślę, że w wakacje będziemy wracali do normalnego funkcjonowania. Nowy rok szkolny powinien się rozpocząć normalnie od września. Czwarta fala, jeżeli się pojawi, to ze względu na zbudowaną odporność oraz dzięki programowi szczepień nie będzie już miała takich rozmiarów jak fale poprzednie. Wojna trwa, ale jesteśmy już po lądowaniu w Normandii - mówił Niedzielski.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock