Płynące do nas sygnały o ograniczaniu środków ochrony indywidualnej w placówkach medycznych są oburzające i nie powinny mieć miejsca - mówiła w TVN24 przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok. Z okazji przypadającego we wtorek święta pielęgniarek życzyła swoim koleżankom i kolegom, by "nie spotykali się z ostracyzmem społecznym, który ma miejsce ostatnich miesiącach".
Od początku pandemii COVID-19 w Polsce zmarły trzy pielęgniarki. Ostatnia, pani Katarzyna, pracowała w szpitalu obserwacyjno-zakaźnym w Toruniu. - Pokazuje to, kto faktycznie jest na tej pierwszej linii frontu. To właśnie pielęgniarki (…). Pielęgniarka jest w najczęstszym i najbliższym kontakcie z chorymi - mówiła Krystyna Ptok, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w TVN24.
"Płynące do nas sygnały o ograniczaniu środków ochrony indywidualnej są oburzające"
Krystyna Ptok odniosła się do warunków pracy pielęgniarek w Polsce, walczących z koronawirusem. - Płynące do nas sygnały o ograniczaniu środków ochrony indywidualnej w placówkach medycznych są oburzające i nie powinny mieć miejsca - powiedziała.
- Bezpieczna pielęgniarka to pielęgniarka zdrowa, która jest w stanie udzielać świadczeń chorym osobom, to pielęgniarka, która wracając do domu, nie jest narażeniem dla swoich bliskich - mówiła szefowa związku zawodowego pielęgniarek w TVN24.
Zdaniem pani Krystyny, bezpieczeństwo personelu medycznego to także "mądre decyzje zarządcze w szpitalach". - Jeśli pracodawcy wiedzą, że są w grupie pielęgniarek osoby, które mają choroby współistniejące, a tak było w sytuacji wszystkich trzech pań, to powinny zostać odsunięte od pracy, dlatego że są w grupie najbardziej narażonych zakażeniem - mówiła.
"Jest strach, bo tylko głupi się nie boją"
Zapytana o to, jakie nastawienie panuje wśród personelu medycznego walczącego z COVID-19, odpowiedziała, że "jest strach, bo tylko głupi się nie boją". - Jest wola walki, dlatego że środowisko jest przyzwyczajone do pracy w ekstremalnych warunkach. Taka jest nasza praca zawodowa, nigdy nie wiemy, kogo przywiozą nam na oddział, jak będziemy musieli się zachowywać - powiedziała.
- Do takiej pracy jesteśmy przyzwyczajone, ale oczekujemy ze strony pracodawców określonego zachowania, dostosowanego do obecnej sytuacji, czyli stworzenia nam właściwych warunków pracy - tłumaczyła.
Jak dodała, pielęgniarki są przemęczone, "dlatego że zmiana w prawie, którą sygnalizowaliśmy, że jest robiona bezprawnie, bo nie mamy stanu wyjątkowego w Polsce, spowodowała sytuację, że pielęgniarki pracują po 24 godziny na dobę".
- Naganne jest przetrzymywanie pielęgniarek w szpitalach w ramach kwarantanny. (…). Niestety nadal mamy w województwie świętokrzyskim szpital, w którym pielęgniarki są na kwarantannie razem z pacjentami ze swoich oddziałów - mówiła.
"Życzę pielęgniarkom, żeby nie spotykały się z ostracyzmem społecznym"
Krystyna Ptok z okazji Dnia Pielęgniarki przypadającego we wtorek złożyła także życzenia swoim koleżankom i kolegom. - Pielęgniarkom dziś należy życzyć zdrowia dla nich i dla ich bliskich. Szacunku od pacjentów, współpracowników i pracodawców - wymieniała.
- Życzę też pielęgniarkom, żeby nie spotykały się z ostracyzmem społecznym, który ma miejsce w ostatnich miesiącach. Życzę dawki pozytywnej energii do dalszych działań, bo nie możemy dać się koronawirusowi - powiedziała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24