Pierwsze znaki, że rzeczywiście dzieje się dobrze, będziemy mieć około końca maja, początku czerwca. Na pewno będzie to najpierw widoczne w liczbie zgonów, która zdecydowanie zmaleje. Zmaleje też oczywiście liczba hospitalizacji - powiedziała we "Wstajesz i weekend" epidemiolog profesor Maria Gańczak. Mówiła o efektach, jakie może przynieść proces szczepień przeciwko COVID-19.
Od 27 grudnia trwa w Polsce akcja szczepienia przeciwko COVID-19. Jako pierwsi - w "etapie zero" - mają być zaszczepieni przede wszystkim medycy i pracownicy ochrony zdrowia.
#PolskaSieSzczepi. CZYTAJ WIĘCEJ: Ruszyły szczepienia przeciw COVID-19. Jak się na nie zapiszemy? >>>
"Przyczynię się do tego, żeby w ciągu kilku miesięcy ten kraj wrócił do normalności"
Epidemiolog profesor Maria Gańczak, wiceprezydent Sekcji Kontroli Europejskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, mówiła we "Wstajesz i weekend" w TVN24 o szczepionkach przeciw COVID-19.
- Szczepię się, ponieważ wychodzę za założenia, że jeśli ja się zaszczepię, to będzie to też bardzo korzystne dla wszystkich, których mam wokół i przyczynię się do tego, żeby w ciągu kilku miesięcy ten kraj wrócił do normalności - mówiła Gańczak.
Przyznała, że szczepionka powstała szybko, ale "taki był wymóg czasu, presja czasowa". - Natomiast nie znaczy to, że szczepionka została przygotowana bez przestrzegania wszystkich tych reguł, które przyświecają nam przy produkcjach innych szczepionek - podkreśliła.
"Pierwsze znaki, że rzeczywiście dzieje się dobrze, będziemy mieć około końca maja, z początkiem czerwca"
Epidemiolog pytana o ocenę, kiedy osiągniemy odporność zbiorową dzięki szczepionce, zwróciła uwagę, że "to wszystko zależeć będzie od tego, w jakim tempie będą się rodacy szczepić".
- Proszę nie zapominać, że medycy to jest tylko 600 tysięcy z całej 38-milionowej populacji Polski. Nam tutaj najbardziej zależy z punktu widzenia epidemicznego na tym, żeby zaszczepiło się jak najwięcej seniorów - wskazywała Gańczak.
Jej zdaniem "pierwsze znaki, że rzeczywiście dzieje się dobrze, będziemy mieć około końca maja, z początkiem czerwca". - Na pewno będzie to najpierw widoczne w liczbie zgonów, która zdecydowanie zmaleje. Zmaleje też oczywiście liczba hospitalizacji. Czyli zwalniane będą sukcesywnie – mam nadzieję – łóżka dla pacjentów niecovidowych, na czym nam bardzo zależy - kontynuowała.
- Musimy nieść opiekę medyczną tym pacjentom, którzy mają wszelakie choroby wymagające diagnostyki, hospitalizacji. W tej chwili ten dostęp do ochrony zdrowia jest dla nich ograniczony - podkreśliła prof. Gańczak.
Źródło: TVN24