Zaniedbania są wieloletnie, ale ten rząd nie robi też nic, by poprawić sytuację mojej grupy zawodowej - oceniła Krystyna Ptok, szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. - W maju planowany jest dwugodzinny strajk ostrzegawczy - dodała. Komentowała też słowa prezydenta Andrzeja Dudy wypowiedziane po posiedzeniu Rady Gabinetowej w sprawie sytuacji epidemicznej.
- Chcę bardzo mocno podkreślić, że zarówno pod względem liczby łóżek szpitalnych, jak i pod względem liczby respiratorów, polskie społeczeństwo może czuć się bezpiecznie. System jest przygotowany i jest zapewnione bezpieczeństwo na tyle, iż zakładam, że każda osoba, która będzie tego respiratora potrzebowała po to, żeby ratować jej życie i zdrowie, będzie mogła się pod tym respiratorem znaleźć - mówił w piątek po zakończeniu posiedzenia Rady Gabinetowej poświęconego sytuacji epidemicznej prezydent Andrzej Duda.
"Jak nie będzie personelu do tych łóżek i do tych respiratorów, to - niestety - osiągniemy fatalny wynik"
Słowa prezydenta komentowała w niedzielę w TVN24 Krystyna Ptok, szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. - Prezydent chyba nie zastanawia się, co mówi - oceniła. - To przykre, bo to nie łóżka, nie respiratory leczą pacjentów. Właśnie w tej chwili pandemia pokazała społeczeństwu, że podstawą systemu ochrony zdrowia są kadry medyczne. Można wstawić jeszcze tysiące łóżek, tysiące respiratorów. Jak nie będzie personelu do tych łóżek i do tych respiratorów, to - niestety - osiągniemy fatalny wynik - powiedziała.
- Zaniedbania są wieloletnie, ale ten rząd nie robi też nic w kierunku takim, żeby poprawić sytuację mojej grupy zawodowej - oceniła Ptok. - Wskaźniki śmiertelności powyżej 500 osób na dobę świadczą o tym, że mamy złą opiekę nad pacjentami w szpitalach w Polsce. Ci pacjenci umierają w szpitalach na COVID, nigdzie więcej - dodała.
Poinformowała, że w tej chwili w Polsce mamy pięć pielęgniarek na tysiąc mieszkańców. - Mamy mało lekarzy, mamy niską składkę na ubezpieczenie zdrowotne, bo przypomnę, że to jest 9,5 procenta od wynagrodzenia. Ta składka na początku miała wynosić 11 procent. Mamy niski produkt krajowy brutto przeznaczany na ochronę zdrowia i myślę, że rządzący myślą, że tę ochronę zdrowia można zrobić za słabe pieniądze - wyjaśniała.
- W tym roku odeszło na emeryturę 10 400 pielęgniarek. Skończyło studia ponad pięć tysięcy. Weszło do systemu trzy tysiące - zwróciła uwagę szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
"W maju planowany jest dwugodzinny strajk ostrzegawczy"
- Wystąpiliśmy ze sporami zbiorowymi do pracodawców i w tej chwili jesteśmy w sytuacji przechodzenia do mediacji. Jeśli nie potrafiliśmy ze swoim ministrem, ze swoim premierem dojść do porozumienia na poziomie kraju, to próbujemy z pracodawcami - poinformowała.
- Finał nieudanych sporów zbiorowych jest następujący, że pracownicy po referendum mają prawo do powstrzymywania się od pracy - mówiła Ptok. Dodała, że ten scenariusz jest poważnie rozważany. - W maju planowany jest dwugodzinny strajk ostrzegawczy - zapowiedziała.
- Mam nadzieję, że minister zdrowia, chcąc zapobiec tej sytuacji, zaprosi władze związku zawodowego na spotkanie i przedstawi jaki ma plan w zakresie zakopania - już chyba możemy mówić w tej chwili, że w najbliższym czasie wytworzy się - mówiłyśmy o dziurze pokoleniowej, ale chyba już [dziura pokoleniowa - przyp. red.] będzie lej jak po bombie, jeżeli chodzi o pielęgniarki w ochronie zdrowia - podsumowała szefowa OZZPiP.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock