Niestety, dzisiaj przynajmniej połowa osób w sklepach nie nosi maseczek. I zaczynają się pojawiać ogniska zakażeń - powiedział rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Zaapelował do klientów, by podczas zakupów zasłaniali twarz, a do ekspedientów i właścicieli sklepów, by egzekwowali i wymagali przestrzegania tej zasady.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało we wtorek o 502 nowych, potwierdzonych przypadkach zakażenia wirusem SARS-CoV-2. 161 z nich odnotowano na Śląsku.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz przekazał w rozmowie z reporterem TVN24, że zakażenia odnotowano głównie w kopalni Bielszowice, ale również wśród członków rodzin zakażonych górników.
- W kolejnych dniach musimy się spodziewać wyników w okolicach 150-200 zakażonych ze Śląska. Testowanie w kopalniach nadal się odbywa - mówił.
Czy dobowa liczba zakażeń przekroczy 600? "Niczego nie można do końca przewidzieć"
Pytany, czy dobowa liczba potwierdzanych przypadków może w najbliższym czasie przekroczyć 600, Andrusiewicz odpowiedział: - Nic na chwilę obecną na to nie wskazuje.
- Po tych pierwszych dniach, kiedy w kopalniach Silesia i Bielszowice było dużo pozytywnych przypadków - w granicach 30 procent - dzisiaj te liczby spadły do około 10 procent pozytywnych przypadków przy testowaniu. Nie sądzę, żebyśmy dobrnęli do granicy 600 przypadków, ale niczego nie można do końca przewidzieć - tłumaczył rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Jak dodał, poza Śląskiem "mamy dzisiaj również wzrost zakażeń w województwie małopolskim". - Tam cały czas mamy dogasające ogniska w zakładach produkcyjnych, zakładach mięsnych - przekazał.
"Zaczynają się pojawiać ogniska sklepowe"
Andrusiewicz ostrzegł też, że "pojawiają zakażenia i ogniska sklepowe". - Apeluję ponownie: jesteśmy w sklepie, to jest pomieszczenie zamknięte, mamy obowiązek założyć maseczkę. Niestety, dzisiaj przynajmniej połowa osób w sklepach nie nosi maseczek. I zaczynają się pojawiać ogniska - mówił.
Apelował również do właścicieli sklepów, by upominali klientów, którzy nie zakrywają twarzy. - Klienci nie przywiązują wagi do maseczek, bo widzą, że ekspedienci i właściciele sklepów nie wymagają tego od nich. Może warto wydelegować jednego pracownika [który będzie kontrolował zakrywanie twarzy i kierował klientów do dezynfekcji rąk - przyp. red.], by później nie mieć problemów z bieżącymi dochodami, gdy sklep będzie przez dwa tygodnie zamknięty przez kwarantannę - proponował rzecznik resortu w rozmowie z TVN24.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock