- Różnie to można nazywać. My mówimy "kwarantanna narodowa", ale nazwa pochodzi od premiera - mówił w piątek Marek Suski (PiS). W czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział wprowadzenie "kwarantanny narodowej", ale już w piątek rano wicerzecznik PiS Radosław Fogiel sprostował, że jesteśmy jeszcze przed tym etapem, a premier Morawiecki "mówi o rozszerzonym etapie solidarności".
Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił w czwartek, że od 28 grudnia do 17 stycznia rząd wprowadza "kwarantannę narodową" i w związku z tym obowiązywać będą dodatkowe obostrzenia. W piątek rano w TVN24 wicerzecznik PiS Radosław Fogiel ocenił, że minister "być może nie był w stu procentach precyzyjny". Przekazał, że "jesteśmy jeszcze przed narodową kwarantanną", a "pan premier mówi o rozszerzonym etapie solidarności".
Suski: my to nazywamy "kwarantanną narodową", ale nazwa pochodzi od premiera
O tę nieścisłość w nazewnictwie był pytany w Sejmie poseł Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości. - Różnie można to nazywać. My nazywamy to kwarantanną narodową, ale nazwa pochodzi od premiera - odpowiedział.
Dziennikarze dopytywali go, dlaczego nowe obostrzenia będą obowiązywać dopiero po świętach. - Niech pani zapyta Polaków, czy chcieliby obostrzenia na święta - odpowiedział, zwracając się do reporterki TVN24.
Jackowski pyta premiera o podstawę prawną zakazu przemieszczania się
Senator klubu PiS Jan Maria Jackowski komentował zapowiedziany w czwartek zakaz przemieszczania się od godziny 19 w sylwestra do 6 rano w Nowy Rok.
- Według wielu konstytucjonalistów tego typu ograniczenie naszej wolności wymaga wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i tylko w takiej sytuacji można ograniczyć przemieszczanie się ludzi - wskazywał senator.
W związku z tym - poinformował - "skierował do pana premiera interpelację". - Pytanie, na jakiej podstawie prawnej będzie to wprowadzone. Rozumiejąc konieczność wprowadzenia pewnych obostrzeń sanitarnych, państwo musi działać w oparciu o przepisy prawa, stosowne ustawy - podkreślił Jackowski.
Terlecki: to są bardzo poważne obostrzenia, więc pewnie można to tak nazwać
Wcześniej w Sejmie o nowych obostrzeniach mówił wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki z PiS. - Niestety, obawiamy się trzeciej fali pandemii, to jest bardzo poważne zagrożenie i w związku z tym są konieczne te obostrzenia, które zostały wprowadzone. Mam nadzieję, że one powstrzymają przed niebezpieczeństwem wzrostu zachorowań - powiedział.
Odnosząc się do słów Fogiela, jakoby określenie "kwarantanna narodowa" było stosowane "na wyrost", Terlecki odpowiedział, że "to są bardzo poważne obostrzenia, więc pewnie można to tak nazwać".
"Narodową kwarantannę" premier zapowiadał w listopadzie
"Narodową kwarantannę" premier Mateusz Morawiecki zapowiadał w listopadzie. Poinformował, że "narodowa kwarantanna", czyli "bardzo zasadnicze zakazy przemieszczania się, poruszania się", będzie wdrożona, jeśli średnia liczba nowych zakażeń z siedmiu dni przekroczy 70-75 przypadków na 100 tysięcy mieszkańców.
W Polsce wskaźnik ten nie został przekroczony nawet gdy dzienne bilanse nowych zakażeń sięgały blisko 28 tysięcy osób.
W ciągu ostatniego tygodnia potwierdzono 67 697 przypadków zakażenia koronawirusem. Średnia dzienna liczba wyniosła więc 9671.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24