"Narodowa kwarantanna" czy etap odpowiedzialności? Rzecznik ministerstwa zdrowia tłumaczy

andrusiewicz
Andrusiewicz: nie mamy do czynienia z chaosem informacyjnym, bo minister dokładnie przedstawił obostrzenia
Źródło: TVN24

Wszyscy powinniśmy maksymalnie ograniczyć kontakty. Stąd sformułowanie "narodowa kwarantanna", którego użył minister zdrowia Adam Niedzielski - mówił w TVN24 rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Ocenił, że "nie mamy do czynienia z chaosem informacyjnym", pomimo rozbieżności w słowach ministra i piątkowej wypowiedzi wicerzecznika Prawa i Sprawiedliwości.

Minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił w czwartek, że od 28 grudnia do 17 stycznia rząd wprowadza "kwarantannę narodową" i w związku z tym wprowadza dodatkowe obostrzenia.

W piątek rano w TVN24 wicerzecznik PiS Radosław Fogiel ocenił, że minister "być może nie był w stu procentach precyzyjny". Przekazał, że "jesteśmy jeszcze przed narodową kwarantanną", a "pan premier mówi o rozszerzonym etapie solidarności".

Rzecznik MZ: nie mamy do czynienia z chaosem informacyjnym

W piątek gościem "Wstajesz i wiesz" w TVN24 był rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz. - Jak wszyscy wiemy, nie jest to ta narodowa kwarantanna, która swojego czasu była zapowiadana przez premiera i jest związana z dokładnymi wskaźnikami, danymi dotyczącymi zakażeń - powiedział rzecznik.

Tłumaczył, że "minister użył tego sformułowania, odnosząc się do sytuacji, w jakiej będziemy od 28 grudnia". - Wszyscy powinniśmy maksymalnie ograniczyć kontakty. Stąd użycie tego sformułowania. Narodowa kwarantanna jest świadectwem, że nasze kontakty muszą być ograniczone, stąd te wszystkie obostrzenia - mówił Andrusiewicz.

Przekonywał, że "nie mamy do czynienia z chaosem informacyjnym, bo przy tym sformułowaniu 'narodowa kwarantanna' minister dokładnie przedstawił obostrzenia, które mają obowiązywać".

Andrusiewicz: jeśli zachowamy się nieodpowiedzialnie, nie wyhamujemy na 30 tysiącach zakażeń dziennie

- Oczywiście, mamy spadek liczby zakażeń, ale zauważmy, że to nie jest powrót do zakażeń, z którymi mieliśmy do czynienia na przełomie września i października, tylko wyhamowanie epidemii na poziomie 10-12 tysięcy. Nie zeszliśmy poniżej tej skali zakażeń sprzed drugiej fali - wskazywał Andrusiewicz.

Dodał, że "jeżeli zachowamy się nieodpowiedzialnie, nie wprowadzimy obostrzeń, nie będziemy mieli rygoru w sylwestra, to odbicie się z poziomu 10 tysięcy oznacza, że nie wyhamujemy na 30 tysiącach, tylko pewnie 40-50 tysiącach". - A to oznacza, że niestety służba zdrowia może temu nie sprostać - ostrzegał.

rzecznik mz
Rzecznik MZ: Jeżeli nie wprowadzimy obostrzeń, to nie wyhamujemy już na 30 tysiącach. To będzie pewnie 40-50 tysięcy zakażeń
Źródło: TVN24

"Narodową kwarantannę" premier zapowiadał w listopadzie

Premier Morawiecki na początku listopada poinformował, że "narodowa kwarantanna", czyli "bardzo zasadnicze zakazy przemieszczania się, poruszania się", będzie wdrożona, jeśli średnia liczba nowych zakażeń z siedmiu dni przekroczy 70-75 przypadków na 100 tysięcy mieszkańców.

W Polsce wskaźnik ten nie został przekroczony nawet gdy dzienne bilanse nowych zakażeń sięgały blisko 30 tysięcy osób.

Czytaj także: