Minister zdrowia Adam Niedzielski mówił w Kielcach o szczepieniach przeciwko koronawirusowi i o sytuacji związanej z zakażeniami. Dodał, że obserwujemy w kraju trend rozwojowy dotyczący zakażeń, podczas gdy kraje Europy Zachodniej mają za sobą apogeum czwartej fali. Jak przekazał szef resortu, według prognoz, którymi kieruje się ministerstwo, pod koniec września możemy osiągnąć tysiąc zakażeń dziennie. - Mieliśmy też założenie, że do końca października będzie około pięciu tysięcy - dodał Niedzielski.
Minister zdrowia Adam Niedzielski zainaugurował w poniedziałek w Kielcach kampanię #świętokrzyskieNIEhejtuje. - Chcemy powiedzieć zdecydowane "nie" - akcentował minister Adam Niedzielski, mówiąc o hejcie. - Chcemy pokazać, że postawa hejtu nie jest postawą dominującą, że ogromna większość ludzi nie godzi się na to, nie toleruje hejtu - dodał.
Niedzielski o hejcie: sam go doświadczyłem i doświadczam
Hejt, jak podkreślał szef Ministerstwa Zdrowia, musi znikać z przestrzeni publicznej, bo "jest ogromnym zagrożeniem, trucizną, która systematycznie zatruwa umysły i ciała". Zwracał też uwagę, że hejt prowadzi do pojawiania się innych problemów, takich jak depresja czy próby samobójcze. - Wszystko zaczyna się od entera, od wciśnięcia klawisza i potwierdzenia komunikatu w sieci - wskazywał.
- Niech ta kampania, niech województwo świętokrzyskie będzie początkiem, sygnałem dla całej Polski, że nie możemy być pasywni wobec tego, co się dzieje wokół nas - zaapelował minister zdrowia.
- Jak państwo wiecie, ja sam doświadczyłem i doświadczam hejtu związanego ze środowiskiem antyszczepionkowym, ze środowiskiem antylockdownowym, z różnymi dziwnego typu organizacjami, które po prosu mają jeden cel: kreowanie nienawiści. I to kreowanie nienawiści trafia na grunt, w którym nie ma - czy przynajmniej do tej pory nie było - zdecydowanego nie. I niech ta kampania będzie wyrazem, małym kroczkiem, który - tak jak efekt motyla - wywoła ogromną rewolucyjną, fundamentalną zmianę, że przestaniemy tolerować to, co nie powinno być tolerowane, bo jak będzie tolerowane, to będzie dalej rosło - dodał Niedzielski.
Niedzielski: nie chcemy zwiększać łóżek covidowych na zapas
Niedzielski zaznaczył, że w tej chwili najwięcej zajętych łóżek covidowych jest w województwach lubelskim i podkarpackim. - Mniej więcej w kraju mamy poziom zajętości łóżek około 20 procent, a tam są przekroczone wskaźniki trzydziestokilkuprocentowej zajętości - poinformował.
Zdaniem Niedzielskiego pokazuje to korelację większej zajętości łóżek z niższym poziomem wyszczepienia w tych regionach. - Nie jest tajemnicą, że lubelskie, a przede wszystkim podkarpackie mają stosunkowo niskie wskaźniki wyszczepienia - dodał.
Minister zdrowia zapewnił, że jeżeli sytuacja epidemiczna będzie się pogarszała, zostaną podjęte decyzje o zwiększeniu liczby łóżek dla pacjentów z COVID-19. - Chcę też zadeklarować, że polityka rządu w tym zakresie jest konserwatywna. My nie chcemy zwiększać łóżek covidowych na zapas, bo mamy świadomość tego, że są ogromne deficyty zdrowotne do nadrabiania. Mamy świadomość tego, że normalnego leczenia w innych zakresach chorobowych również obywatele potrzebują - zastrzegł.
Zapowiedział jednocześnie, że rząd będzie uważnie monitorował sytuację. - Będziemy z niedużym zapasem przeznaczali część tej infrastruktury na COVID-19 - mówił.
Niedzielski przekazał, że w tej chwili nie są planowane nowe obostrzenia. - W tej chwili, przy tej liczbie zakażeń, nie przewidujemy zmian restrykcji. Na październik przygotowaliśmy projekt rozporządzenia Rady Ministrów, który przewiduje przedłużenie tych restrykcji, które mieliśmy w wakacje i we wrześniu - powiedział.
Niedzielski o wzrostowym trendzie zakażeń
W czasie poniedziałkowej konferencji prasowej szef resortu zdrowia pytany był o powody wpisania Polski przez Hiszpanię na listę państw z podwyższonym ryzykiem. - Nie wiem, jakie są dokładnie powody wpisania nas na tę listę - stwierdził. Powiedział, że na podstawie danych europejskiej agencji do spraw kontroli zakażeń "Polska w skali Europy jest krajem, który ma stosunkowo najmniej zakażeń".
Wyjaśnił, że obecnie obserwujemy w kraju trend rozwojowy, podczas gdy kraje Europy Zachodniej mają już za sobą tak zwane apogeum czwartej fali. W związku z tym, w ocenie Niedzielskiego, decyzja władz Hiszpanii może być związana z tym rosnącym trendem.
Szef MZ zaznaczył, że "teraz ta sytuacja się nieco poprawiła". - Oczywiście to nie oznacza, że mamy sytuację spokojną i liczymy na to, że będzie tak zwane wypłaszczenie - ocenił Niedzielski.
Niedzielski: widzimy realnie, że szczepienia działają
- Mamy do czynienia cały czas z kontynuacją trendu wzrostowego liczby zakażeń. Widzimy też, porównując z wrześniem z poprzedniego roku, że przynajmniej na poziomie zakażeń wydaje się, że powoli zaczynamy widzieć pewien efekt kampanii szczepiennej - powiedział minister zdrowia, komentując aktualne dane resortu.
Niedzielski wskazał, że "przyrosty, mimo że jeszcze dwa tygodnie temu miały bardzo duża dynamikę, nieco w tym roku zwalniają, w przeciwieństwie do tego, co działo się w roku 2020". Jak mówił, w zeszłym roku "mieliśmy właśnie do czynienia po tych dwóch tygodniach dynamicznego wzrostu poprzedniego roku z przyspieszeniem".
- Tego przyspieszenia nie obserwujemy, teraz widzimy, że dynamika zakażeń z tygodnia na tydzień spadła poniżej 25 procent, podczas gdy w zeszłym roku ona rosła zdecydowanie bardziej wyraźnie. Co więcej, widzimy ogromną różnicę w porównaniu z wrześniem 2020 roku co do liczby hospitalizacji. Jesteśmy na poziomie 1300 hospitalizacji, a w zeszłym roku o tej samej porze tych hospitalizacji - jeśli dobrze pamiętam - było blisko dwukrotnie więcej - powiedział szef resortu zdrowia.
Jednocześnie minister zastrzegł, że sytuacja jest poważna, w tym sensie, że mamy cały czas do czynienia z trendem wzrostowym zakażeń. - Patrząc na kraje dookoła nas, też nie możemy się spodziewać wygaszenia, tylko jednak kontynuacji trendu wzrostu - dodał. - To, co jest najbardziej pocieszające (...), że widzimy realnie, że szczepienia działają. To znaczy, że to nie są już tylko i wyłącznie abstrakcyjne badania naukowe zapisane profesjonalnym językiem w literaturze badawczej, tylko widzimy po prostu, że mamy mniej zakażeń niż rok temu, mamy mniej hospitalizacji i to daje nam nadzieję na to, że będziemy mogli w coraz większym stopniu po prostu żyć, mając świadomość, że w otoczeniu jest covid, jest pandemia, która cały czas jest pandemią, bo jednak ta liczba zakażeń jest duża - powiedział Niedzielski.
Minister zdrowia: na koniec września średnio około tysiąca zakażeń, na koniec października - pięć tysięcy
Wskazał, że "według prognoz, którymi dysponujemy: cały czas podtrzymuję to, że na koniec września - zresztą już jesteśmy praktycznie na końcu września - będziemy mieli średnio około tysiąca zakażeń". - To jest cały czas sytuacja, w której nie musimy podejmować żadnych drastycznych decyzji. I według prognozy, która przewiduje ten tysiąc na koniec września, mieliśmy też założenie, że do końca października będzie około 5 tysięcy - mówił minister.
Zaznaczył, że od tego, jak będzie wyglądała trajektoria krzywej zakażeń, "będziemy podejmowali decyzje". - Ale też wyraźnie chcę powiedzieć, że mamy województwa wyraźnie odstające od tej średniej sytuacji epidemicznej, gdzie poziom wyszczepienia jest stosunkowo mniejszy – dodał. Poinformował, że przede wszystkim chodzi o województwo lubelskie, "gdzie mamy stosunkowo mało szczepień, a stosunkowo dużo i zakażeń, i hospitalizacji".
Wyraził nadzieję, obecna "sytuacja epidemiczna, która jest nieco bardziej skomplikowana i trudniejsza, niż to była w wakacje, zachęca ludzi do szczepień".
Zauważył, że od dwóch tygodni nie ma spadku średniej tygodniowej liczby szczepień. Wspomniał, że od dwóch tygodni trend ma charakter ustabilizowany. Nawet możemy zaobserwować niewielki wzrost zgłoszeń na szczepienia – powiedział Niedzielski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24