Opowiadanie o zwycięstwach z pandemią jest irytujące dla lekarzy. Polska to chyba jedyny kraj, który rozgrywa tę epidemię politycznie, a nie zdrowotnie. To nie powinno mieć miejsca - mówił w TVN24 marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Komentował w ten sposób słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który napisał, że "wygrywamy z epidemią".
We wtorek resort zdrowia poinformował o 9105 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Dzień wcześniej, w poniedziałek w komunikacie poinformowano o 5733 nowych infekcjach. Był to dwukrotny spadek względem niedzieli. Premier Mateusz Morawiecki napisał w poniedziałek w mediach społecznościowych, że restrykcje wprowadzane przez rząd przynoszą efekty. "Dane nie kłamią. Proszę spojrzeć na wykres. Wygrywamy z epidemią! Liczba zakażeń spada!" - przekonywał.
Grodzki: pan premier już raz obwieścił koniec pandemii
Słowa premiera komentował we wtorek w "Faktach po Faktach" w TVN24 marszałek Senatu Tomasz Grodzki z Koalicji Obywatelskiej, który jest też profesorem nauk medycznych. - 18 lat kierowałem szpitalem de facto zakaźnym. Wszystkie świńskie grypy, ptasie grypy, SARS-y i MERS-y przerabialiśmy - powiedział.
Dodał, że "pan premier już raz obwieścił koniec epidemii po to, by starsi ludzie poszli na wybory". Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi Morawieckiego, że "wirus jest w odwrocie", z przełomu czerwca i lipca, gdy trwała kampania wyborcza przed drugą turą wyborów prezydenckich.
- Chcę też powiedzieć o sytuacji epidemicznej - mówił szef rządu 30 czerwca podczas spotkania w Kraśniku. - Drodzy Państwo: uważam, że ona też jest opanowana, bo coraz mniej jest zachorowań. I dlatego wszystkich zapraszam: śmiało idźcie do urn wyborczych 12 lipca. Młodsi, starsi, w sile wieku. (...) Wszyscy musimy pójść do urn wyborczych. Apeluję zwłaszcza do osób, które nie poszły, bo się obawiały czegoś. Nie ma się już czego bać. Latem wirusy grypy i ten koronawirus są słabsze, dużo słabsze - przekonywał.
- Teraz nie traktowałbym jego słów całkiem poważnie - skomentował we wtorek marszałek Senatu w TVN24.
"Polska to chyba jedyny kraj, który rozgrywa tę epidemię politycznie, a nie zdrowotnie"
Zdaniem Grodzkiego dane dotyczące zakażeń koronawirusem w Polsce z ostatnich dni są "zadziwiające". - Mamy ciągle bardzo wysoki odsetek dodatnich testów. Jeżeli spojrzeć na to, że przerabiamy drugą falę epidemii, to wiedza lekarska podpowiada nam, że koło maja, czerwca sytuacja będzie w miarę uspokojona. Przy pozytywnym scenariuszu - zaznaczył.
Jak mówił marszałek Senatu, "dzisiaj opowiadanie o zwycięstwach jest irytujące dla lekarzy".
- Polska to chyba jedyny kraj, który rozgrywa tę epidemię politycznie, a nie zdrowotnie. To nie powinno mieć miejsca - ocenił.
Grodzki: mam nadzieję, że rząd wycofa się z weta unijnego budżetu
Grodzki komentował też sprawę budżetu Unii Europejskiej i zapowiedzianego przez Polskę i Węgry weta.
- Powołałem dzisiaj radę gospodarczą przy marszałku Senatu, złożoną z wybitnych polskich przedsiębiorców, za którymi idą dokonania i poczucie patriotyzmu gospodarczego. Oni jednoznacznie wskazywali, że weto wobec dobrego budżetu, który ten sam premier wynegocjował w lipcu i się tym chwalił, jest czymś kompletnie niezrozumiałym - powiedział marszałek.
Dodał, że "zagrożenie polexitem to będzie katastrofa gospodarcza dla Polski, która dotknie każdego z nas". - Mam nadzieję, że rząd wycofa się z tego weta. Weto oznacza, że budżet jest tylko w prowizorium, czyli 1/12 budżetu zeszłorocznego - wyjaśniał.
Ale przede wszystkim - jak dodał - weto "wstrzymuje ogromny fundusz odbudowy po epidemii COVID-19". - Polska ma być jednym z jego największych beneficjentów. Jeżeli 25 krajów poza Węgrami i Polską porozumie się w sprawie tego funduszu odbudowy, my zostaniemy z ręką w nocniku, czyli z niczym. A Polska tych dziesiątek miliardów potrzebuje niezwykle - podkreślił Grodzki.
"Demokratyczna większość, czyli nasza opozycja, ma zachowaną większość w Senacie"
Grodzki w "Faktach po Faktach" był też pytany o sytuację w Senacie i o to, czy rządząca tam większość nie jest w żaden sposób zagrożona. Prowadzący przytoczył słowa Piotra Zgorzelskiego, wicemarszałka Sejmu, czołowego polityka Polskiego Stronnictwa Ludowego, który w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" powiedział, że nic już nie trzyma senackiej większości, a "senatorowie PSL powinni oficjalnie powiedzieć, że nie są senatorami ani pisowskimi, ani platformerskimi".
- Nie mam wątpliwości, że demokratyczna większość, czyli nasza opozycja, ma zachowaną większość w Senacie. Te doraźne spory, które się czasami pojawiają to naturalna rzecz w demokratycznych formacjach - odniósł się do tych słów marszałek Senatu. Dodał, że jest "pełen uznania dla pracy senatorów PSL-u". - Nie we wszystkich rzeczach z senatorami PSL, Lewicy czy niezależnymi się zgadzamy. Ale w sprawach fundamentalnych, dotyczących nas wszystkich, przez ponad rok ani razu demokratyczna większość w Senacie nie zawiodła - dodał.
Mówił też, że we wtorek spotkał się z prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i innymi "kolegami z PSL-u". - Przedyskutowaliśmy pewne rzeczy sprzyjające usprawnieniu działania demokratycznej większości - powiedział.
Poinformował również, że będzie powołana rada koalicyjna, która ma usprawnić działanie większości senackiej. - Będzie stworzona z przedstawicieli wszystkich członów demokratycznej większości. Takie koordynacje się odbywały, ale ostatnio z powodu covidu, natłoku ustaw, tempa pracy, pojawiły się pewne nieporozumienia. Zostały one dzisiaj wyjaśnione - dodał Grodzki.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24