Restrykcje wprowadzone w związku z epidemią COVID-19 przynoszą zamierzony skutek. Liczba zakażeń spada - napisał w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. "Cierpliwość, dyscyplina i solidarność opłacą się nam wszystkim. Razem zwyciężymy wirusa" - dodał. Konkret24 rozmawiał m.in. z ekspertami opisującymi matematyczne modele rozwoju epidemii. Zwracają oni uwagę, że władze nie śledzą rozwoju epidemii dostatecznie dobrze, dlatego dane przekazywane przez resort zdrowia mogą nie być wiarygodne. Za nami też tydzień z najwyższą liczbą zgonów od początku epidemii COVID-19 w Polsce.
W poniedziałek Ministerstwo Zdrowia poinformowało 5733 nowych potwierdzonych przypadkach zakażenia koronawirusem. To dwa razy mniej niż dzień wcześniej, gdy przekazano informację o 11 483 infekcjach. Zmarło 121 chorych z COVID-19. Poniedziałkowe dane resortu są zazwyczaj najniższe w perspektywie tygodniowej z racji doniesień dotyczących weekendu. Ostatniej doby wykonano ponad 25,1 tysiąca testów. Od początku epidemii zakażenie koronawirusem potwierdzono w Polsce u 990 811 osób, z których 17 150 zmarło.
Morawiecki: wygrywamy z epidemią
Premier Mateusz Morawiecki napisał w poniedziałek na Facebooku, że wszyscy czekamy na kolejne pozytywne informacje z frontu walki z koronawirusem. "I oto na dobry początek tygodnia oraz ostatniego, świątecznego miesiąca roku, nadeszły kolejne dobre wieści. Nasz hamulec bezpieczeństwa, czyli restrykcje, przynoszą zamierzony skutek" - oświadczył premier.
Dodał, że "opinie i zalecenia ekspertów bywają bardzo niepopularne, a historia pokazuje, że często wręcz ignorowane". "Za decyzjami, które podjęliśmy, stoi jednak wyłącznie troska o zdrowie i życie milionów Polaków. W tym przypadku rządowa Rada Medyczna do spraw COVID-19 przy Prezesie Rady Ministrów i rządowe Centrum Analiz Strategicznych przyjęły właściwe rekomendacje, a rząd w ekspresowym tempie wprowadził je w życie. Odłożone w czasie efekty właściwych decyzji właśnie obserwujemy" - napisał.
"Dane nie kłamią. Proszę spojrzeć na wykres. Wygrywamy z epidemią! Liczba zakażeń spada! Do czasu otrzymania szczepionki stosujmy to, co po prostu działa. Dystans, dezynfekcję i maseczki" - dodał szef rządu.
"Kochani - wytrzymajmy! Cierpliwość, dyscyplina i solidarność opłacą się nam wszystkim. Razem zwyciężymy wirusa" - zakończył wpis Morawiecki.
Eksperci o współczynniku reprodukcji wirusa: to niewiarygodne dane
Resort zdrowia przekazał w środę 25 listopada redakcji Konkretu 24, że 21 listopada wartość współczynnika reprodukcji wirusa w Polsce (współczynnik R) dla całego kraju wynosiła tylko 0,92. To najniższa wartość R od początku pandemii. A według definicji, jeśli wartość R spadnie poniżej 1, pandemia wyhamowuje. Współczynnik reprodukcji wirusa R informuje o średniej liczbie ludzi, które zaraża jedna osoba w okresie przechodzenia choroby.
Eksperci mają jednak wątpliwości co do wiarygodności danych o pandemii, na podstawie których resort oszacował wartość współczynnika R.
- Nie monitorujemy na tyle skutecznie pandemii, by wiarygodnie oszacować współczynnik R na podstawie informacji o zdiagnozowanych przypadkach. Wykonujemy za mało testów - oceniła prof. Anna Gambin z Wydziału Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego.
Jest ona zaangażowana w tworzenie modelu prognozującego epidemię COVID-19 w ramach interdyscyplinarnego zespołu specjalistów. - Z wyliczeń naszego modelu pandemii wynika, że współczynnik R dla przypadków niezdiagnozowanych wynosił ostatnio 2,71. Można się spierać, czy tych przypadków mamy trzy albo półtora raza więcej niż zdiagnozowanych, ale pewne jest, że wartość R dla przypadków niezdiagnozowanych wynosi powyżej 1 - mówi badaczka.
"Sposobów na szacowanie współczynnika odnowienia jest wiele, ale każdy opiera się na liczbie nowych zakażeń. Jeśli ta liczba jest źle oszacowana, współczynnik również nie będzie odpowiadał faktycznej sytuacji epidemiologicznej" - wyjaśnił Konkretowi 24 dr Mariusz Bodzioch z Wydziału Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego (UWM). Jego zdaniem wartości R podane przez resort są mało wiarygodne.
Ponad trzy tysiące osób zmarło w tydzień
Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że tej jesieni liczba osób zmarłych, które przechodziły COVID-19, rosła w Polsce z tygodnia na tydzień.
Między 23 a 29 listopada zmarło w naszym kraju łącznie 3411 zakażonych. W poprzednim tygodniu (16-22 listopada) życie straciło 3270 zakażonych. Między 9 a 15 listopada zmarło łącznie 2476 zakażonych. W dniach 2-8 listopada odnotowano łącznie 2089 zgonów. W dniach 26 października - 1 listopada zmarłych z powodu COVID-19 było w Polsce 1345. Między 19 a 25 października zmarło 865 zakażonych SARS-CoV-2. Tydzień wcześniej (12-18 października) zmarło 569 osób z koronawirusem. W ciągu siedmiu dni między 4 a 11 października Ministerstwo Zdrowia poinformowało o łącznie 374 zgonach osób zakażonych.
Większość zmarłych miała choroby współistniejące. To zazwyczaj choroby kardiologiczne, układu odpornościowego, układu oddechowego, onkologiczne, metaboliczne, choroby nerek, cukrzyca albo otyłość. W połączeniu z koronawirusem mogą znacząco pogarszać stan pacjenta.
Jak wynika ze statystyk resortu, w ostatnim tygodniu przeprowadzono najmniej testów od pierwszej połowy października - 267 744.
CZYTAJ WIĘCEJ: Drugi tydzień z ponad trzema tysiącami zmarłych. Najmniejsza liczba testów od ponad miesiąca
Premier w lipcu: wirus jest w odwrocie, już nie trzeba się go bać
O tym, że "wirus jest w odwrocie" szef rządu mówił też na początku lipca, zachęcając do udziału w wyborach prezydenckich. - Cieszę się, że coraz mniej obawiamy się tego wirusa, tej epidemii. To jest dobre podejście, bo on jest w odwrocie. Już teraz nie trzeba się go bać. Trzeba pójść na wybory tłumnie – mówił.
9 września podczas sesji Q&A (pytań i odpowiedzi) w mediach społecznościowych szef rządu ostrzegał już jednak, że "jednak epidemia jest i ona jest groźna".
Źródło: PAP, tvn24.pl, Konkret24
Źródło zdjęcia głównego: shutterstock