- Nasza władza ma w genach brak umiejętności współpracy z innymi. Walka z koronawirusem jest niepotrzebnie polityzowana - mówił w "Faktach po Faktach" były premier i europoseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej Marek Belka. Zapowiedział, że nie weźmie udziału w wyborach 10 maja, "obojętnie w jakiej formie zostaną przeprowadzone".
W związku z postępującą pandemią COVID-19 niektórzy kandydaci opozycji w planowanych na 10 maja wyborach prezydenckich nalegają na wprowadzenie stanu wyjątkowego, który umożliwiłby ich przesunięcie na bezpieczny termin.
"Walka z koronawirusem jest niepotrzebnie polityzowana. To jest walka o przetrwanie polskiego społeczeństwa i polskiej gospodarki"
Pytany o to, co zrobiłby jako szef rządu w tak trudnej sytuacji, były premier i europoseł SLD Marek Belka mówił, że "natychmiast powiedziałbym jasno, że nie ma takiej daty jak 10 maja na wybory". - To jest absolutnie nierealistyczne – dodał.
- Zdaje się, że prawnie najlepszym pomysłem jest ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. Nie rozumiem, w czym problem, dlaczego ta klęska żywiołowa jest tak trudna do przełknięcia dla obozu władzy, a konkretnie mówiąc dla Jarosława Kaczyńskiego - zauważył Belka.
Jak dodał, "drugą rzeczą, którą bym uczynił, to otworzyłbym się na współpracę ze wszystkimi partnerami". - Tymczasem mamy do czynienia z takim podejściem: my wszystko wiemy, najlepiej robimy, w związku z czym nie potrzebujemy żadnej pomocy - powiedział, wymieniając przy tej okazji "hurtowo odrzucone" przez sejmową większość poprawki Senatu do ustawy antykryzysowej.
- Nasza władza ma w genach brak umiejętności współpracy z innymi. Walka z koronawirusem jest niepotrzebnie polityzowana. To jest walka o przetrwanie polskiego społeczeństwa i polskiej gospodarki. Mamy na to duże szanse, tylko że trzeba razem – mówił.
Belka: nie zamierzam uczestniczyć w wyborach 10 maja
- Nie zamierzam uczestniczyć w wyborach 10 maja, obojętnie w jakiej formie one zostaną przeprowadzone z prostego powodu: kampania wyborcza została zawieszona – mówił były premier.
Jak dodał, "została zawieszona słusznie, ponieważ rząd nie powinien być atakowany, szczególnie w atmosferze przedwyborczej, gdy przed nim i przed całym społeczeństwem stoją takie trudne zadania".
- Tylko, że kampanię wyborczą prowadzi dalej jeden kandydat, czyli Andrzej Duda. W związku z tym te wybory stają się farsą i ja nie zamierzam w nich uczestniczyć.
Belka: Polacy zachowują się jak północni Europejczycy, a nie jak mieszkańcy Neapolu
Zdaniem Marka Belki, Polska i Polacy nie najgorzej radzą sobie z walką z pandemią. - Mimo narzekań pokazujemy niezłą dyscyplinę. Ludzie zachowują się jak północni Europejczycy, a nie jak mieszkańcy Neapolu - mówił.
Jak dodał, także gdy patrzy się na rządową propozycję pomocy, "która wygląda dosyć imponująco, to jesteśmy w czołówce europejskiej". - Tylko jak się dokładnie jej przyjrzymy, to tak naprawdę pieniędzy jest tam pewnie jedna dziesiąta - powiedział.
- Nie mamy się co wstydzić, ale też nie mamy się co chełpić, że jesteśmy w czołówce. Natomiast to, co nie może się podobać, to to, że ta nasza walka z koronawiursem toczy się równolegle z przeciąganiem liny dotyczącej terminu wyborów. Mówiąc krótko: jest skażenie politycznym czynnikiem tej walki z koronawirusem - zaznaczył europoseł.
Obowiązująca od 1 kwietnia tarcza antykryzysowa, która ma przeciwdziałać gospodarczym skutkom pandemii, przewiduje m.in.: zwolnienie mikrofirm do 9 osób ze składek do ZUS na 3 miesiące (marzec–maj); świadczenie postojowe do ok. 2 tys. zł – dla zleceniobiorców (umowa zlecenia, agencyjna, o dzieło) i samozatrudnionych o przychodzie poniżej 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia; dofinansowanie wynagrodzeń pracowników – do wysokości 40 proc. przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia i uelastycznienie czasu pracy – dla firm w kłopotach.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24